Biskup szuka pracy "dla ludzi z jego wykształceniem". Kwota nie jest mała, ale duchowny ma ważny cel

Agnieszka Miastowska
13 października 2023, 13:15 • 1 minuta czytania
Na jednej z facebookowych grup pojawiło się ogłoszenie dotyczące poszukiwania pracy, w którym nie byłoby pewnie nic szczególnie dziwnego, gdyby nie fakt, że dodał je biskup z Krakowa. Damian Muskus określił, czym może się zajmować i podkreślił, że oczekuje w zamian za to kwoty tysiąca złotych. Duchowny nie odchodzi z Kościoła – to jego wkład w zbiórkę pieniędzy dla chorej na SMA dziewczynki.
Kraków: biskup Damian Muskus szuka pracy. Podał wymagania i kwotę Fot. Pawel Murzyn/East News

Biskup szuka pracy "dla ludzi z jego wykształceniem"

"Szukam pracy dla ludzi z moim wykształceniem" – zaczął żartobliwym wyrażeniem swój wpis na Facebooku biskup krakowski Damian Muskus. Wiele osób mogłoby pomyśleć, że biskup planuje porzucić stan duchowny i szuka zajęcia w zupełnie nowej branży, gdyby nie spojrzały na nazwę grupy, w której post się pojawił.


Grupa "Licytacje dla Kamili z SMA" zrzesza osoby, które chcą pomóc chorej na rdzeniowy zanik mięśni dziewczynce. Pomysłem biskupa na to, by przyspieszyć zbiórkę pieniędzy, było zgłoszenie się do pracy w charakterze ogrodnika.

"Mogę wykonać prace pielęgnacyjne w ogrodzie, a konkretnie przycinanie iglaków, koszenie trawników itp." – wskazał. Biskup wymienił kilka wymagań, nie można jednak stwierdzić, żeby te były wygórowane.

Jak zaznaczył, jako że pochodzi z Krakowa, zależałoby mu na znalezieniu pracy w tych okolicach – w maksymalnej odległości do 100 km. "W przypadku bardzo, ale to bardzo dużych ofert, nie wykluczam dojazdu do odleglejszych lokalizacji (np. na Podkarpacie)" – dodał jednak. Co z wynagrodzeniem? Pod koniec wpisu pojawia się informacja, że oczekiwałby "symbolicznej" kwoty tysiąca złotych. "Nie może być ona niska" – stwierdził. Pieniądze te nie zasilą jednak konta duchownego, a wspomogą leczenie chorej. Dziewczynka cierpi na rdzeniowy zanik mięśni, a na leczenie potrzeba jeszcze ponad dwóch z blisko siedmiu milionów złotych. Biskup więc w zamian za swoją pracę oczekuje wpłaty na rzecz Kamili.

To nie pierwszy raz, gdy Damian Muskus angażuje się w tego typu akcje, oferując w zamian swoje usługi. W marcu deklarował, że pozmywa naczynia każdemu proboszczowi, który przyjmie wolontariuszy prowadzących kwestę na rzecz innej chorej na SMA.

"Chrześcijanin musi pracować"

Niewielu księży zdobyło się na gest krakowskiego biskupa. Jak jednak w głośnym kazaniu, o którym pisaliśmy w naTemat, mówił biskup diecezji kaliskiej Damian Bryl, każdy chrześcijanin musi pracować. W czasie swojego kazania z okazji 31. pielgrzymki Robotników i Pracodawców do Narodowego Sanktuarium Świętego Józefa w Kaliszu zaznaczył, że praca jest szanowana, ponieważ stanowi źródło bogactwa lub przynajmniej godnych warunków do życia. 

"To skuteczne narzędzie przeciwko ubóstwu" – stwierdził. Przestrzegł jednak przed "ubóstwianiem pracy", bo "wszyscy potrzebujemy odpoczynku i dobrze przeżytej niedzieli". 

Dodał jednak, że potępianym wyjściem jest także odrzucenie pracy, a wręcz stwierdził, że niepracowanie czy życie na koszt innych jest "niechrześcijańskie". Teolodzy komentowali jednak potem, że słowa biskupa mogły mieć potencjał do nagonki na osoby bezrobotne.