Joe Biden w Izraelu. Zada rządzącym serię trudnych pytań
Na lotnisku w Tel Awiwie prezydent Stanów Zjednoczonych został powitany przez prezydenta Izraela, Izaaka Hercoga oraz premiera Benjamina Netanjahu.
W zapowiadanych planach Joe Biden miał też spotkać się z królem Jordanii oraz przywódcami Egiptu i Autonomii Palestyńskiej. Spotkania te będą jednak musiały poczekać na inny dzień. Przyczyną tej decyzji jest trzydniowa żałoba w Palestynie ogłoszona po ataku na szpital. Tragiczne zdarzenie, jakim był wybuch w szpitalu w Strefie Gazy, mogło pochłonąć nawet 500 ofiar.
Solidarność z Izraelem
Jak przekazał rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby, Joe Biden jest oburzony tym, co się stało. Jednym z celów wizyty prezydenta w Izraelu, jest także okazanie "solidarności w obliczu brutalnego ataku terrorystycznego Hamasu". Ostatnie wydarzenia jednak zadecydowały o tym, że Biden zada serię trudnych pytań Benjaminowi Netanjahu, związanych z wojną.
Przedmiotem rozmowy między innymi będą przyszłe działania Izraelczyków w Strefie Gazy. Wątkiem przewodnim jest zapewnienie maksymalnego, na miarę obecnych możliwości, bezpieczeństwa cywilom w Strefie Gazy poprzez dostarczenie im potrzebnej pomocy oraz stworzenia dla nich bezpiecznych stref wolnych od działań zbrojnych.
"Hamas to banda tchórzy"
Prezydent USA w swoim poniedziałkowym przemówieniu wyraźnie podkreślił, że jest zwolennikiem podjęcia przez Izrael radykalnych środków, ale jedynie w kwestii bojowników Hamas, nie przeciwko Palestynie. Ci pierwsi powinni zostać wyeliminowani, bez ofiar pośród ludności palestyńskiej.
– Potrzebna jest władza palestyńska. Musi istnieć droga do państwa palestyńskiego. Ta droga, zwana rozwiązaniem dwupaństwowym jest polityką Stanów Zjednoczonych od dziesięcioleci. Obejmuje utworzenie niepodległego państwa obok Izraela dla pięciu milionów Palestyńczyków mieszkających w Gazie i na Zachodnim Brzegu – mówił w poniedziałek 16 października Joe Biden. – Izrael prześladuje grupę ludzi, którzy dopuścili się barbarzyńskiego czynu porównywalnego do Holokaustu. Dlatego uważam, że Izrael powinien zareagować. Powinni prześladować Hamas. Hamas to banda tchórzy – dodał.
Tragiczny wybuch w szpitalu
Izrael i siły Palestyny wzajemnie przypisują sobie odpowiedzialność za wybuch w szpitalu. Premier Izraela Benjamin Natenjahu informujował o "barbarzyńskich terrorystach w Gazie" odpowiedzialnych za tragedię. Władze Palestyny natomiast piszą o izraelskim ataku z powietrza, który doprowadził do zniszczenia szpitala. Placówka jest nieczynna w 80 procentach. Ofiary śmiertelne oraz osoby ranne wskutek wybuchu liczone są w setkach.
Atak na Izrael został stanowczo potępiony przez wiele krajów, między innymi Egipt, Jordanię, Turcję, Arabię Saudyjską, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Bahrajn. Przywódca Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas nazwał operację, jaką przeprowadził Hamas "potworną zbrodnią i ludobójstwem".