Dantejskie sceny w Chrzanowie. Bili się bejsbolami przed klubem, potem pijany wjechał autem w tłum
O sprawie donosi RMF FM. Do zdarzenia doszło w sobotę (21.10) po godzinie 23:00. Przed popularnym klubem i kręgielnią w małopolskim Chrzanowie doszło do awantury między Polakami i Gruzinami, którzy bawili się w lokalu.
Zaczęło się od wyzwisk i gróźb, po czym w ruch poszły pięści i kije bejsbolowe – relacjonują świadkowie zdarzenia, którzy widząc, co się dzieje przed klubem, wezwali policję.
W pewnym momencie jeszcze przed przyjazdem służb jeden z uczestników zajścia wsiadł do samochodu i wjechał w grupę ludzi, którzy znajdowali się przed lokalem. Potrącił trzy osoby, po czym nie zatrzymując się odjechał z miejsca zdarzenia.
Spór o kobietę?
Policjanci ruszyli w pogoń za mężczyzną. Szybko zatrzymano jego pojazd. Okazało się, że za kierownicą siedział 23-letni Gruzin, który miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie.
Mało tego, mężczyzna wymagał pomocy lekarskiej, więc zanim trafi do policyjnego aresztu, został przewieziony do szpitala. Podobnie jak potrącone przez niego trzy osoby przed klubem.
Poza 23-letnim Gruzinem zatrzymane zostały trzy osoby. Teraz śledczy ustalą, co było powodem bójki oraz jak wyglądał przebieg tego zdarzenia. Nieoficjalnie, jak podaje RMF FM, do awantury doszło przez spór o kobietę.
Bójka pseudokibiców
Przypomnijmy, że do ostatniej tak dużej i głośnej bójki doszło na początku sierpnia tego roku w Radłowie. Grupa pseudokibiców Unii Tarnów zorganizowała mecz towarzyski na tamtejszym stadionie. W trakcie gry zostali oni zaatakowani przez innych chuliganów, którzy należeli do kibolskiej grupy Tarnovii.
– Nagle pojawili się przeciwnicy kibiców Unii Tarnów i doszło do bójki. Podczas starcia jeden z mężczyzn prawdopodobnie został uderzony racą w brzuch – mówił wówczas "Gazecie Krakowskiej" rzecznik policji w Tarnowie asp. sztab. Paweł Klimek.
Według ustaleń "GK" w walce pseudokibiców wzięło udział około stu mężczyzn. Podczas starcia napastnicy jako broni mieli używać ostrych narzędzi, kijów bejsbolowych oraz petard. Jak poinformowała gazeta, 40-latek, który miał zostać trafiony petardą doznał poważnych obrażeń, w związku z czym na miejsce bójki wezwano karetkę pogotowia.
Po przybyciu ratownicy medyczni przystąpili do reanimacji poszkodowanego, jednak nie udało się go uratować.
Czytaj także: https://natemat.pl/503327,bojka-pod-stadionem-w-radlowie-nie-zyje-mezczyzna