Morawiecki ma twierdzić, że zwerbował posłów opozycji. Wiadomo, o jaką liczbę chodzi

Natalia Kamińska
29 października 2023, 13:53 • 1 minuta czytania
Prezydent Andrzej Duda jeszcze nie wskazał, komu powierzy misję tworzenia rządu, mimo że bezpieczną większość 248 posłów ma demokratyczna opozycja. Mateusz Morawiecki przekonuje teraz, że przeciągnie na stronę PiS sześciu posłów opozycji. Prawo i Sprawiedliwość w wyborach zdobyło 194 mandaty, zatem nawet z tymi "przeciągniętymi" posłami nie mieliby wymaganej większości.
PiS przekonuje, że ma dogadanych posłów opozycji. Wiadomo ilu. Fot. Andrzej Iwanczuk/REPORTER

Dziennikarze Onetu, którzy przygotowują program "Stan Wyjątkowy" informują, że prezydent wie, iż powierzenie Morawieckiemu misji tworzenia rządu „może się skończyć groteskowo”. Mniejszościowy gabinet przepadnie bowiem w głosowaniu nad wotum zaufania.


"Ta śmieszność uderzyłaby także w Dudę. Dlatego prezydent poważnie rozważa powierzenie misji tworzenia rządu Tuskowi. Decyzję podejmie po pierwszym posiedzeniu Sejmu, który zbierze się 13 listopada" – czytamy na stronie Onetu.

Morawiecki ma twierdzić, że ma "dogadanych" posłów opozycji

Jest jeszcze coś. Według nieoficjalnych informacji twórców "Stanu Wyjątkowego" Andrzeja Stankiewicza i Kamila Dziubki Mateusz Morawiecki "opowiada w PiS, że ma dogadanych sześciu posłów opozycji".

"Ciężko nam uwierzyć, bo dziś posłowie opozycji mogą liczyć na więcej przywilejów za lojalność w razie zmiany władz, niż za zdradę, która zachowa dotychczasowy rząd. Ale załóżmy, że to prawda – premierze, wciąż brakuje ci 31 duszyczek" – wskazali w swoim tekście dziennikarze.

Przypomnijmy: po wyborach opozycja – KO, Lewica i Trzecia Droga – mają 248 mandatów, a PiS jedynie 194. Tym samym opozycja ma o 17 mandatów więcej niż wymagana bezwzględna większość.

Opozycja informuje z kolei, że PiS też może stracić nowych posłów. Kulisy tego, co się dzieje, ujawniła ostatnio posłanka Joanna Scheuring-Wielgus z Nowej Lewicy.

– Od nas na pewno nikt się nie złamie. Powiem więcej: podczas spotkania u prezydenta, Andrzej Duda przyznał, że klub Lewicy jest jedynym, z którym nikt z PiS nie rozmawia. Bo my nie jesteśmy dla nich partnerem do rozmowy, jesteśmy na dwóch różnych biegunach – stwierdziła w podcaście Radia Zet.

Opozycja twierdzi, że to politycy PiS chcą uciec z tej formacji

Jednocześnie Scheuring-Wielgus poinformowała, że wie, iż "posłowie PiS, zwłaszcza ci, którzy po raz pierwszy zostali wybrani do Sejmu, zaczynają rozmawiać z PSL-em i Polską 2050". – Ci "nowi" weszli generalnie na tonący statek. Nigdy wcześniej nie byli w parlamencie i chcą teraz z tego statku uciec. Czy reszta ich przyjmie? Tego nie wiem – oceniła wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy.

Z kolei władze PO (oficjalnie) są przeciwne transferom. – PiS przez osiem lat utracił zdolność koalicyjną – ocenił niedawno w "Kropce nad I" w TVN24 szef klubu Platformy Obywatelskiej Borys Budka.

– PiS nie ma ani jednego dodatkowego głosu po stronie opozycji. Co więcej, to my obieramy sygnały od polityków PiS, którzy bardzo chętnie zdradziliby ten obóz – przekazał.

Jednak jak podkreślił, "jeśli ktoś przez osiem lat niszczył Polskę, to teraz może liczyć tylko na sprawiedliwy osąd, jeśli popełnił przestępstwo". – Nie będzie żadnej grubej kreski. Nie będzie żadnego przechodzenia. Mamy mandat i wystarczającą liczbę głosów, aby stworzyć silny rząd, który będzie naprawiał Polskę po PiS-ie – zawyrokował.