Macierewicz wyjawił, co się stanie, gdy PiS odda władzę. Padły naprawdę absurdalne słowa

Rafał Badowski
30 października 2023, 07:42 • 1 minuta czytania
Antoni Macierewicz nie daje o sobie zapomnieć, mimo że wielu zapewne chciałoby, by ostatecznie z wielu powodów zniknął z życia publicznego. Tym razem przekonywał, że upadek rządów PiS może doprowadzić do wybuchu III wojny światowej.
Antoni Macierewicz wieszczy czarny scenariusz po oddaniu władzy przez PiS. Fot. Tadeusz Koniarz / Reporter

Chodzi o słowa Antoniego Macierewicza, które padły na ostatnim zjeździe klubów "Gazety Polskiej".

– W tej materii Stany Zjednoczone są w pełni świadome, że jeżeli upadnie rząd Prawa i Sprawiedliwości, to będzie zagrożenie, iż dojdzie do wojny światowej, bo Rosja zaatakuje Polskę po zdobyciu Ukrainy. Biden powiedział jasno: wtedy armia amerykańska będzie musiała bezpośrednio wziąć udział w tej wojnie, a to oznacza możliwość III wojny światowej – stwierdził Macierewicz. Dowodził, że obecnie "jesteśmy w szczególnym momencie historii Polski, Europy i świata". Wiceprezes PiS kreślił ponadto katastroficzną wizję stanu mentalnego polskiego społeczeństwa, które zagłosowało tak, a nie inaczej w wyborach. Argumentował, że "kłamstwo i aberracja sprawiły, że ogromna część społeczeństwa nie wiedziała, jak wygląda sytuacja".


Podstępnym złem, które sprawiło, że PiS odda władzę, miała być Trzecia Droga, gdyż, zdaniem Macierewicza, duża część Polaków wiedziała, że głosu na drużynę Tuska po prostu nie odda. Łatwo zauważyć, że to typowa narracja Macierewicza, podszyta teorią spiskową.

– Wiedziała tylko, że nie mogą głosować na Platformę Obywatelską i nie zagłosowali na Platformę Obywatelską. Ale już jakaś Trzecia Droga, PSL, nie PSL – to już było dla ludzi otwarte – przekonywał Macierewicz. Następnie polityk nazywany także "papieżem religii smoleńskiej" usiłował przekonywać, że Trzecia Droga, a osobiście Szymon Hołownia, ma związki z rosyjską agenturą. – Pan Hołownia jest człowiekiem bardzo sprawnym medialnie, pracował długo w TVN, ktoś go oglądał i powiedział: o, ten człowiek będzie dla nas najskuteczniejszy. Będzie dla nas najlepiej działał na szkodę Polski. Weźmiemy go, damy mu największe szanse, żeby rozstrzygał o tym, jaka będzie Polska. Tak właśnie jest. On chce rozstrzygać, jaka będzie Polska przy pomocy agentury rosyjskiej. To jest nieprawdopodobne. Ale tak naprawdę jest – "dowodził" Macierewicz w swoim stylu. Do słów Macierewicza odniósł się już Tomasz Siemoniak z Platformy Obywatelskiej. "Macierewicz: 'Stany Zjednoczone są w pełni świadome, że jeżeli upadnie rząd Prawa i Sprawiedliwości, to będzie zagrożenie, iż dojdzie do wojny światowej'. Ten człowiek jest wiceprezesem PiS i z nadania prezesa Kaczyńskiego pełnił funkcję ministra obrony narodowej" – napisał Siemoniak.

Przypomnijmy, że Antoni Macierewicz stoczył w ostatnich wyborach parlamentarnych jeden z najgłośniejszych pojedynków, z Bogusławem Wołoszańskim z Koalicji Obywatelskiej. Wiceprezes PiS dostał łącznie 32 496 głosów. Nie jest to jednak wynik, z którego "jedynka" na liście PiS w okręgu piotrkowskim byłaby zadowolona – pisała w naTemat Katarzyna Florencka. Znacznie lepszy wynik miał bowiem obecny minister rolnictwa Robert Telus z 49 262 głosami.  Więcej głosów od Macierewicza dostał właśnie wspomniany Wołoszański, lider listy Koalicji Obywatelskiej, autor kultowego programu historycznego "Sensacje XX wieku". Zagłosowały na niego 35 202 osoby.