"Niemcy będą istnieć pod rosyjską flagą". Rosyjska propaganda grozi Berlinowi

redakcja naTemat
30 października 2023, 19:42 • 1 minuta czytania
Rosyjska propaganda od początku wojny w Ukrainie wygraża Niemcom. Prym w tym wiedzie Władimir Sołowjow. W jednym z ostatnich programów propagandzista głównej rosyjskiej telewizji znów atakował władze w Berlinie i snuł wizje tego, co się ma rzekomo stać z najsilniejszym krajem Unii Europejskiej.
Rosyjska propaganda znów wygraża Niemocom. Fot. Serwis X

Doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Geraszczenko zamieścił w sieci fragment jednego z programów, w którym Władimir Sołowjow atakuje Niemcy.


Rosyjska propaganda znów wygraża Niemcom

Nastąpiło załamanie stosunków z Niemcami. Początkowo twierdzili, że nie mogą dostarczać leków i hełmów (Ukrainie). Po pewnym czasie stwierdzili, dostarczymy wszystko, czego potrzebują – mówił.

Dalej stwierdził jak gdyby nigdy nic, że "nie mamy innego wyjścia. Skończymy (wojnę w Ukrainie), zajmiemy Berlin jeszcze raz i tym razem nie odejdziemy".

Przekonywał także, że "jeśli Niemcy nadal będą rządzone przez nazistów, czeka je ten sam los, co za każdym razem, gdy do władzy dochodzą antyrosyjscy władcy". – Dotychczas zawsze kończyło się to wkroczeniem rosyjskich żołnierzy do Berlina – wskazał.

Propagandysta Putina: Niemcy i Berlin będą istnieć, ale pod rosyjską flagą

Z ust innego uczestnika programu padło, że Berlin nie zapomina, że w tych, którzy kierowali i zarządzali w carskiej Rosji, płynęła carska krew. – Niemiecka krew – zauważył propagandzista. A jego rozmówca stwierdził: – Tak, niemiecka, przepraszam.

– Ale oni, jak pamiętamy, przyjęli prawosławie i czuli się Rosjanami – podkreślił Sołowjow. I podsumował: – Oczywiście, dlatego Niemcy i Berlin będą istnieć, ale pod rosyjską flagą.

Tymczasem, jak podało Deutsche Welle, niemiecki minister obrony Boris Pistorius (SPD) wezwał do "zmiany mentalnej" społeczeństwa Niemiec w kierunku większej zdolności do obrony kraju.

– Musimy znów przyzwyczaić się do myśli, że Europie może zagrażać wojna – powiedział minister obrony Niemiec  Boris Pistorius w niedzielę w programie ZDF "Berlin direkt" ("Wprost z Berlina").

Szef MON Niemiec: Musimy być gotowi do wojny w Europie

– Musimy być gotowi do wojny. Musimy być zdolni do obrony i nastawić na to zarówno Bundeswehrę, jak i społeczeństwo – podkreślił socjaldemokratyczny polityk.

Odnosząc się do wojny na Bliskim Wschodzie, Pistorius stwierdził: – Chodzi o prawo Izraela  do samoobrony i istnienia. Niemcy jednoznacznie należą do tych, którzy bez zastrzeżeń mówią temu prawu 'tak'.

Dlatego, jak dodał, "naszym zadaniem jest stać po stronie Izraela". Niemcy chcą jednocześnie jego zdaniem wywierać wpływ, "aby nie doszło do kolejnej eskalacji".

Co ważne – po tym jak znów zaostrzył się konflikt między Izraelem a Hamasem – dramatycznie wzrosła liczba antysemickich incydentów na całym świecie, w tym także w Rosji.

W rosyjskim Dagestanie urządzono "polowanie" na Żydów

Jak informowaliśmy w miniony weekend, aż 20 osób zostało rannych w wyniku antyżydowskich protestów w Rosji. Dwie osoby są w stanie ciężkim. Tamtej nocy z 29 na 30 października podpalono także żydowskie centrum kultury oraz zaatakowano gościa jednego z hoteli w dagestańskim Chasawjurt (to teren podległy Rosji).

"Jesteśmy głęboko zaniepokojeni dramatycznym wzrostem liczby antysemickich incydentów na całym świecie w ciągu ostatnich trzech tygodni" – napisała w niedzielę po tych wydarzeniach Deborah Lipstadt, specjalna wysłanniczka USA do spraw monitorowania i zwalczania antysemityzmu.

Jak podkreśliła, "rządy, organy ścigania i grupy społeczne w Europie, Ameryce Łacińskiej, Australii, Afryce Południowej, Ameryce Północnej, Rosji i innych krajach zgłosiły gwałtowny wzrost liczby antysemickich incydentów".

"Gwałtowne incydenty na całym świecie w październiku obejmowały nękanie i ataki na osoby pochodzenia żydowskiego, a także niszczenie i ataki na obiekty żydowskie" – wskazała amerykańska urzędniczka.