Jaki obraźliwy napis o Tusku pojawił się w indyjskim filmie? Robert zbiera polskie akcenty w kinie
"Tusk to pe*ał" – ktoś tak napisał na poręczy mostu w scenie, która trafiła do filmu rodem z Bollywood. Modlitwę "Zdrowaś Maryjo" możemy usłyszeć w scenie z Nicolasem Cage'em, a Tony Soprano ma raczej kiepskie zdanie o "Polaczkach". Te informacje wyszukał Robert i podzielił się nimi na swoim Instagramie.
– Moja wiedza oparta jest na bazie ponad 3000 filmów i seriali, w których pojawił się polski wątek czy inny szczegół. "Zbieram" to od czasów, kiedy nie było internetu, ani nawet DVD – chwali mi się Robert Rawski, na co dzień operator i montażysta, twórca konta na Instagramie Polskie_Motywy_Filmowe.
Projekt powstał pod koniec 2000 roku, by dzielić się z innymi swoimi znaleziskami. Sam pomysł jest jednak o wiele starszy – wtedy jednak nie był jeszcze nazwany. – Pierwszy raz zwróciłem uwagę na polski motyw w filmie zagranicznym, kiedy miałem 8 lat, i od tamtej pory uwaga tylko rosła – przyznaje.
To była połowa lat 90., czasy bez internetu, gdy cała jego kinematografia "mieściła się na kilku kanałach telewizyjnych i domowej kolekcji pirackich VHS-ów".
Robert podkreśla też, że sam profil jest tylko częścią większego projektu, który – ma nadzieję – że zakończy się publikacją książki lub... całej serii książek.
– Równolegle do Instagrama prowadzę bloga polskiemotywyfilmowe.com, gdzie staram się bardziej szczegółowo przyglądać wybranym tytułom, a jest ich wbrew pozorom bardzo dużo – zdradza w rozmowie. Konto na Instagramie jest dla niego ważnym narzędziem, bo oprócz kontaktu z osobami zainteresowanymi tematem (którzy także dzielą się z nim swoimi znaleziskami), pozwala mu on też na weryfikację treści, które trafiają na stronę.
naTemat: W jaki sposób szukasz polskich akcentów, masz jakiś sposób, czy to przychodzi naturalnie? Robert Rawski: Początkowo poszukiwania polskich motywów nie były poszukiwaniami, tylko zwyczajnym oglądaniem filmów. A od małego oglądałem dość dużo. Z czasem zacząłem tworzyć notatki i listy, które przeistoczyły się w bazę tytułów z załączonymi fragmentami video. Zanim jednak polski motyw oficjalnie znajdzie się w moim archiwum, przechodzi długą drogę.
Kolejność działań wygląda następująco: research, zdobycie filmu, zdobycie napisów lub tłumaczenia, uważny seans, wycięcie fragmentów, archiwizacja. Oczywiście dużo prostszym sposobem jest otrzymanie od kogoś konkretnych namiarów wiadomości na Instagramie, ale większość pozycji wyszukuję sam. Nawet wytworzyło mi się coś w rodzaju szóstego zmysłu – zauważam polskie szczegóły z dużo większą łatwością niż inni. Zrobiłam się na to wyczulony. Słowo “Polska” dobiegające z telewizora potrafi mnie nawet wybudzić z drzemki.
W tej chwili na mojej liście znajduje się ponad 3000 filmów i seriali, a takiego zbioru wiedzy na ten temat nie ma żaden doktor filmoznawstwa czy nawet uczelnia. Moim marzeniem jest podzielić się tym wszystkim w formie przystępnej dla każdego, kto lubi kino.
Czy potrafisz jeszcze oglądać filmy i seriale bez skanowania ekranu w poszukiwaniu polskich motywów? Jest to niezwykle trudne, ale na szczęście przy odpowiednich warunkach mogę to wyłączyć i zobaczyć film dla samego filmu. Wszystko zależy jednak od oglądanego filmu. Podczas moich poszukiwań przeprowadzam research i nie oglądam filmów w ciemno, więc gdy spodziewam się polskiego motywu, to jest skanowanie. Ponadto filmy, na które idę np. do kina, to filmy, które chcę zobaczyć z zupełnie innych pobudek niż filmy, które oglądam dzięki researchowi – bywa, że bym na nie nigdy nie zwrócił uwagi, ale badanie to badanie.
Jaki według ciebie panuje wizerunek Polski i Polaków w kinie? Niestety nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Z reguły każdy powie, że Polaków prezentuje się źle jako postacie negatywne, złodziei i tanią siłą roboczą z piwem w ręku – tak naprawdę jest wiele przykładów, gdzie Polacy są właśnie postaciami pozytywnymi i wykształconymi. Wachlarz filmowych cech jest bardzo szeroki, choć trzeba przyznać, że te negatywne uderzają po prostu z większą mocą i my Polacy skupiamy się na nich. Przez to mamy wrażenie, że kino mówi o nas źle. Znajdziemy zarówno "Kowalskiego" bandziora, jak i "Kowalskiego" policjanta, partacza i specjalistę, biznesmena, a także takiego bez grosza przy duszy. Znalazłem już ponad 200 takich filmowych "Kowalskich" i szukam kolejnych.
Obraz prezentowanych Polaków zależy od wielu czynników: przede wszystkim od kraju i daty produkcji. Inni są Polacy w kinie niemieckim lat 30., australijskim lat 80., a inaczej w kinie brytyjskim lat 00. Wśród obrazowania Polaków główną rolę odgrywają klisze i stereotypy, dlatego częściej zobaczymy polskie sprzątaczki czy robotników niż biznesmenów. Wielokrotnie jesteśmy po prostu połączeni z wojną, alkoholem i katolicyzmem.
Czy on się jakoś zmienia lub zmienił w zależności od czasów, w jakich powstawał dany film lub serial? Jak najbardziej ma to znaczenie. Cały ten czas można podzielić na kilka okresów uzależnionych od wydarzeń historycznych, to znaczy: okres przedwojenny, wojenny, powojenny, okres stanu wojennego w Polsce, okres po 1989 roku, okres po wejściu Polski do Unii Europejskiej oraz współczesność. Pierwszy nieśmiały polski akcencik w postaci polsko-brzmiącego nazwiska pojawił się już w 1896 roku.
Dla przykładu można tutaj wspomnieć o tym, że przed II wojną światową istniał okres, kiedy powstawały niemieckie filmy gloryfikujące Polaków, by kilka lat później narracja zmieniła się o 180 stopni. Wszystko przez propagandowe użycie filmu przez Niemców i używania go do aktualnych celów, a te w latach 30. i 40. zmieniały się dość gwałtownie.
Czytaj także: https://natemat.pl/520183,muzyka-z-chlopow