"Ten szyld kojarzy się z absolutnym złem". TVP wkrótce może zmienić nazwę

redakcja naTemat
03 listopada 2023, 06:30 • 1 minuta czytania
Za rządów PiS TVP stało się telewizją jednej partii. Podczas kampanii wyborczej nachalnie popierało jedynie Prawo i Sprawiedliwość. Jednak to opozycja wkrótce zapewne utworzyły rząd, a w TVP zajdą zmiany. Pojawił się też pomysł, aby zmienić nazwę telewizji publicznej.
TVP po zmianie rządu może mieć nową nazwę. Fot. TVP/zrzut ekranu

TVP być może zmieni nazwę po wyborach

W rozmowie z Wirtualną Polską wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka nie wykluczył, że TVP może zmienić nazwę. – Dzisiaj szyld TVP i ta nazwa kojarzy się jak najgorzej. Jedną z opcji, która jest rozważana, to zmiana nazwy tej instytucji. Po ośmiu ostatnich latach ten szyld kojarzy się z absolutnym złem i z czymś, co nie ma nic wspólnego z dziennikarstwem – przekazał w rozmowie z portalem.


Z kolei rzecznik ludowców Miłosz Motyka stwierdził, że "telewizja publiczna jest Polakom potrzebna". – Nie wiem, czy pod tą samą nazwą, bo ona jest dość mocno zbrukana przez propagandystów, którzy mienią się dziennikarzami. Na pewno media publiczne wymagają totalnej zmiany, a nawet opcji zero – tłumaczył w programie "Tłit" Wirtualnej Polski.

Warto tutaj przypomnieć, że jeszcze w kampanii wyborczej o tym, że zmiany w TVP są niezwykle potrzebne, mówił sam lider PO Donald Tusk.

– Telewizja publiczna jest nasza, nie ich. Nasza, nie Platformy czy Koalicji. Nasza, czyli Polek i Polaków. Media publiczne to jest nasze dobro, my je utrzymujemy, po to utrzymujemy, żeby mieć obiektywną, prawdziwą informację, a nie partyjną propagandę – powiedział pod koniec września Donald Tusk w Bydgoszczy.

Tusk w kampanii wyborczej deklarował, że trzeba zmienić TVP

Padła wówczas mocna deklaracja. – Po wygranych wyborach i po utworzeniu nowego rządu, będziemy potrzebowali dokładnie 24 godziny, żeby telewizja pisowska, rządowa zamieniła się znowu w publiczną – zadeklarował.

I dodał: – Trzymajcie mnie za słowo, to jest tylko kilka tygodni. Nie będę ujawniał szczegółów recepty, jaką przygotowaliśmy. Nie będziemy potrzebowali ustawy, zgody prezydenta Dudy, mamy mechanizmy prawne, które z dnia na dzień przywrócą kontrolę społeczną telewizji publicznej.

Podkreślił wówczas, że chce to obiecać Polakom, ale również sobie. – Telewizja publiczna po tym, jak stanie się na nowo publiczna, bardzo dużo czasu poświęci na mówienie całej prawdy o rządach PiS-u – oznajmił.

Co ciekawe, jak podawał już po wyborach serwis Wirtualne Media, z nieoficjalnych informacji portalu wynika, że część "dziennikarzy" "Wiadomości" TVP1  i TVP Info już teraz planuje odejście z pracy.

– Jeśli mają za co żyć, to ewakuacja może być dla nich wizerunkowo lepsza i bardziej honorowa niż zwolnienie – powiedział niedawno portalowi anonimowo pracownik TVP.

Portal dowiedział się m.in., iż "o zamiarze złożenia wypowiedzenia poinformował Bartłomiej Graczak". Pracę w TVP zaczął w 2016 roku. Trafił tam z TV Republika.

Nad odejściem ma zastanawiać się też Adrian Borecki. Oficjalnie pracownik TVP jednak zaprzecza. – Obecnie pracuję w TVP i nadal będę wykonywał w 100% swoje obowiązki. Mam parę dni wolnego, proszę to uszanować – przekazał Borecki Wirtualnym Mediom.