Wybrano "najseksowniejszego mężczyznę 2023". To zabawne, jak seksowność ma "datę ważności"

Paweł Mączewski
08 listopada 2023, 16:58 • 1 minuta czytania
Macie ochotę na trochę banału, próżności i arbitralnych decyzji, co jest seksowne, a co nie? Wybór "Najseksowniejszego żyjącego człowieka" magazynu "People" spełni wasze oczekiwania. W tym roku największym hociakiem został Patrick Dempsey, aktor znany głównie z serialu "Chirurdzy".
Na zdjęciu: Patrick Dempsey. Fot. TIZIANA FABI/AFP/East News

Patrick Dempsey został wybrany najseksowniejszym mężczyzną roku wg magazynu "People". Spokojnie, ten tekst nie będzie zlepkiem informacji, która przybliży wam jego osobę – takie artykuły już istnieją.


Wspomnę tylko, że ten 57-letni aktor – którego główny fundament popularności został wzniesiony dzięki popularności dawnego serialu "Chirurdzy" – nie krył swojego zaskoczenia "swoim" sukcesem. Podobno przyzwyczaił się już raczej do bycia "tym drugim".

"Byłem całkowicie zszokowany, a potem zacząłem się śmiać, bo to żart, prawda? Zawsze byłem tylko druhną!" – zażartował sobie zapytany o swoją pierwszą reakcję.

Co to zmienia w jego życiu? Oprócz niewątpliwie zbustowanej samooceny, z pewnością przełoży się to też na jego rozpoznawalność – kto by nie chciał mieć "najseksowniejszego żywego człowieka" (tak, bawi mnie dosłowne tłumaczenie tego "tytułu") w swojej produkcji.

Co to zmienia w naszym życiu? Zapewne niewiele – jedynie skala poruszenia wokół tej nagrody przypomina o tym, jak próżnym i seksistowskim społeczeństwem wciąż jesteśmy. Takim, które na co dzień uwielbia prawić komunały o wadze ludzkiego wnętrza, by zaraz oklaskiwać jego opakowanie.

Wybory najseksowniejszej dyni w twoim ogródku

Wybory najseksowniejszego mężczyzny, kobiety, miss świata, kraju, miasta, czy podwórka nabierają wagi tylko dlatego, że kolektywnie lubimy patrzeć na ładne mordy i zgrabne dupy. Wraz z zasięgami tworzy się przekaz mediowy, za którym idą pieniądze, za którym kroczą jeszcze większe zasięgi, a to przecież musi coś znaczyć, prawda?

Historia wielokrotnie pokazała, że jak wiele osób funkcjonuje według narzuconych im społecznych trendów, to jest to dobre. W przeciwnym razie Bóg inaczej świat by ten stworzył.

Głupio przyznać się, że bez tego wielkiego balonu "naj" – cały ten plebiscyt nie różni się niczym od lokalnego konkursu np. na na "najładniejszą dynię" (serio, są takie konkursy, np. w niektórych szkołach podstawowych).

Brzmi jak żart? Podobnie, jak geneza wyborów, co sugeruje mi wypowiedź osoby, która była przy powstaniu pomysłu na taki plebiscyt...

Pranks that went to far

"Według byłego redaktora Jessa Cagle'a, historia głosi, że jeden z redaktorów ogłosił na spotkaniu ówczesną wschodzącą gwiazdę Mela Gibsona 'najseksowniejszym żyjącym mężczyzną' i od tego momentu wszystko się rozrosło"– można przeczytać w artykule "People".

Był 1985 rok. W kinach puszczano właśnie trzecią część post-apokaliptycznej wizji George'a Millera pt. "Mad Max pod Kopułą Gromu". Rok wcześniej Gibson wystąpił u boku Anthony'ego Hopkinsa w "Bunt na Bounty", a w 82. w przejmującym obrazie "Rok niebezpiecznego życia".

Słowem: Gibson nadawał się doskonale – był młody (nie miał jeszcze skończonych 30 lat), zdolny i miał dobrą passę w filmach, a nawet jeszcze nie zdążył zagrać w "Zabójczej broni".

Fast forward do 2023 roku i dzięki magazynowi "People" mamy 38 "najseksowniejszych mężczyzn", z czego 33 razy był to ktoś biały. Warto też wspomnieć, że George Clooney i Johnny Depp zostali wybrani dwukrotnie.

Pierwszym niebiałym "najseksowniejszym" mężczyzną okazał się Denzel Washington w 1996 roku. Potem trzeba było poczekać aż do 2016 roku, gdy ten tytuł otrzymał Dwayne "The Rock" Johnsonon.

Najwyraźniej pozostałe rasy nie mają tyle szczęścia w urodzie i showbiznesowej zaradności, co białe gwiazdy. Pewnie to tylko zwykły pech, nic poza tym.

Powiedz mi, co lubisz, a powiem ci, kto jest najseksowniejszy

Jesteście ciekawi, w jaki sposób redakcja wybiera zwycięzcę? W 2019 roku rąbka tajemnicy uchylił ówczesny redaktor naczelny magazynu Dan Wakeford w rozmowie z CNN Entertainment.

"Często punktem wyjścia do podjęcia decyzji, jest myślenie o tym, co jest obecnie seksowne. Co ludzie uważają obecnie za atrakcyjne (...) Przyglądamy się danym. Mamy ponad 90 milionów konsumentów miesięcznie korzystających z marki People, więc mamy mnóstwo danych na wyciągnięcie ręki" – Wakeford zdradził wtedy niektóre aspekty wyborów.

Wygląd – chociaż jest tu kluczowy – jest częścią składową zwycięstwa. To zrozumiałe, że za ładną buzią musi kryć się więc też jakaś historia. Może ta osoba angażuje się w jakieś aktywistyczne działania? Może swoim zachowaniem zadaje kłam stereotypowej męskiej toksyczności? Może jest po prostu dobrym człowiekiem?

Oczywiście ktoś cyniczny mógłby założyć, że oczywiście super, jeżeli kandydaci są tymi mitycznymi "dobrymi ludźmi", ale ważne, by ktoś jeszcze chciał kliknąć w ich twarz lub kupić sobie z nimi okładkę czasopisma.

Bohater następnej akcji?

Nie znałem wcześniej historii Dempseya (proszę – efekt wyboru "People" już działa). Teraz wiem już, że był żonaty, ale się rozwiódł. Potem jego drugie małżeństwo też przez chwilę wisiało na włosku (papiery znowu złożyła partnerka, nie on). No ale to jego życie prywatne, skupmy się więc na zawodowym.

Jak wspomniałem wcześniej – Dempsey największą rozpoznawalność (przynajmniej do tej pory) zawdzięczał serialowi "Chirurdzy". Co ciekawe, aktor miał być niesamowicie problematyczny na planie.

Może dlatego po 11. sezonie grana przez niego postać została uśmiercona?

"Dziennikarka Lynette Rice w nieautoryzowanej książce 'How to Save a Life: The Inside Story of Grey's Anatomy' z 2021 roku pisała, że Dempsey stał się bardzo konfliktowy na planie. Długie godziny spędzone na planie serialu mu przeszkadzały, zaś zły humor wyładowywał na ekipie filmowej. To doprowadziło m.in. do konfliktu z Ellen Pompeo, która miała mu za złe, że mając o połowę mniej scen niż ona Patrick zachowuje się jak rozpieszczone, niezadowolone dziecko. (...) Mimo konfliktów aktor pojawiał się w późniejszych sezonach serialu w gościnnych rolach" – pisała o tegorocznym wygranym Marta Rogacewicz, autorka "Twój styl".

Jak jednak podkreśla Maja Mikołajczyk, dziennikarka naTemat: "Dempsey od 1999 roku jest szczęśliwym mężem wizażystki Jillian Fink, z którą ma trójkę dzieci".

Tegoroczny wygrany sprawia więc wrażenie "bohatera, który wreszcie dostał swoją (drugą?) szansę".

Wskazuje na to – w moim przekonaniu – sama jego wypowiedź o byciu "wieczną druhną", jak i fragment nagłówka teksu "People", w którym wyjawiono zwycięzcę: Patrick Dempsey Is (Finally!) PEOPLE's 2023 Sexiest Man Alive".

"Nareszcie!" – czekaliście na to? Czy w ogóle czekaliście na jakikolwiek drogowskaz, który powie wam, kto jest największym hociakiem w tym roku?

"Pomyślcie o absurdalności ogłaszania kogokolwiek najseksowniejszą żyjącą osobą. Seksowność ze swej natury jest subiektywna. Jest to więc żart z przymrużeniem oka, że 'People' oferuje swoje własne gusta, jakby były one gustami wszystkich. A czyniąc tematem mężczyznę, sugerują: Patrzcie, nie uprzedmiotawiamy kobiet, jesteśmy tacy wyewoluowani. Mężczyźni też mogą być obiektami pożądania!" – pisała o tych wyborach "najseksowniejszych mężczyzn" w 2022 roku Sara Stewart, autorka "CNN".

Osobiście najbardziej urzeka mnie w tych wyborach ich... datowanie. "Najseksowniejszy" w 2023, 2022, 2021 itd. To pokazuje, jak zmieniają się nasze trendy, ale tym samym przemyca pewien ironiczny żart o "dacie ważności" tej seksowności.

W tym roku ci się udało synek, gratulacje. Poudawaliśmy na chwilę, że nasz plebiscyt ma jakieś większe znaczenie. Teraz możesz być taki, jak my wszyscy. Zwyczajni.

Doskonale ilustruje to przykład Bena Afflecka, którego zdjęcie zmęczonego oblicza stało się podkładką pod niezliczoną ilość memów.

Ben Affleck, najseksowniejszy mężczyzna – według "People" – w 2002 roku.