Jednak nie Nowacka? Dla Schetyny kandydat na szefa MSZ jest tylko jeden

Adam Nowiński
08 listopada 2023, 12:41 • 1 minuta czytania
Jednym z ważniejszych resortów w rządzie jest stanowisko ministra spraw zagranicznych. Kto obejmie je, jeśli misję powołania nowego gabinetu dostanie Donald Tusk? To pytanie otrzymał Grzegorz Schetyna. Dla niego wybór jest oczywisty.
Grzegorz Schetyna uważa, że kandydatem na szefa MSZ powinien być Radosław Sikorski. Fot. JACEK DOMINSKI/REPORTER

Prawdopodobnie dopiero w połowie grudnia poznamy skład nowego rządu. Wszystko przez decyzję Andrzeja Dudy, który misję powołania nowego gabinetu powierzył Mateuszowi Morawieckiemu, mimo że jego ugrupowanie nie posiada i nie będzie posiadać większości w Sejmie.


Potwierdzają to wszystkie pozostałe partie, które jasno zadeklarowały jeszcze przed orędziem Dudy, że ich politycy nie wejdą w koalicję z PiS. To oznacza, że wyboru kolejnego kandydata, który otrzyma misję powołania rządu, dokona Sejm, a tam opozycja ma większość.

Kto szefem MSZ? Schetyna odpowiada

Misja ta przypadnie więc Donaldowi Tuskowi i to on, w uzgodnieniu z koalicjantami, będzie obsadzał stanowiska w ministerstwach. Kto trafi do resortu spraw zagranicznych? Pytanie to zadano Grzegorzowi Schetynie, który pełnił funkcję szefa dyplomacji w latach 2014-2015.

Radek Sikorski ma największe doświadczenie ze wszystkich polskich polityków, jeśli chodzi o pracę w MSZ. To bardzo ważny, kluczowy resort do prowadzenia podmiotowej polityki – odpowiedział na antenie Radia ZET Schetyna.

Zdaniem polityka KO Polska potrzebuje "podmiotowego ministra spraw zagranicznych".

– Potrzebujemy w ogóle polityki zagranicznej, której nie było przez ostatnie lata, więc kto jak nie Sikorski takie wyzwanie jest w stanie podjąć, gorąco trzymam kciuki, żeby to się stało. (...) Cieszę się, że to nazwisko, nazwisko Sikorskiego się pojawia w tym kontekście, bo to naprawdę jest najlepszy z możliwych kandydatów na to miejsce – dodał Schetyna.

Czytaj także: https://natemat.pl/522421,co-mowia-w-pis-o-decyzji-dudy

Jednak nie Nowacka?

Ale to nie jedyne nazwisko, które padało w mediach w kontekście resortu spraw zagranicznych. Pod koniec października spekulowano, że stanowisko to może objąć Barbara Nowacka.

Sama zainteresowana w rozmowie z "Wyborczą" zdementowała tę informację. – Bzdura na resorach. I kategorycznie odmawiam rozmów dotyczących stanowisk. W tym momencie byłoby głęboko niemądre, gdybyśmy siedzieli i obdzielali się stanowiskami. Nie o to dziewczynom chodziło. Chodziło im o bezpieczeństwo. Wkurza mnie w polityce, że ludzie siedzą i opowiadają, kim chcą być, a nie dlaczego. Ja jestem przewodniczącą jednej z partii Koalicji Obywatelskiej i po to stworzyłam Inicjatywę Polską, byśmy odzyskały Polskę demokratyczną – stwierdziła Nowacka.

Czytaj także: https://natemat.pl/522577,pol-polski-smieje-sie-z-dudy-g-lesser-z-niemiec-bezlitosna-po-oredziu