Kto zorganizuje pogrzeb Grzegorza Borysa? Prokuratura zabrała głos
Grzegorz Borys znaleziony martwy. Kto zorganizuje pogrzeb?
Redakcja o2.pl zapytała o kwestię pogrzebu Grzegorza Borysa gdańską prokuraturę. – Przeprowadziliśmy sekcję zwłok, ale ciało nadal jest do dyspozycji prokuratury. Osoba uprawniona będzie mogła się po nie zgłosić – powiedziała portalowi Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Serwis dopytał, co jeśli takiej osoby jednak nie będzie. – Wtedy będziemy się zastanawiać – wyjaśniła rzeczniczka. Wskazała jednak, że w tym przypadku "są osoby uprawnione", które będą mogły zorganizować pogrzeb.
Być może będzie to jego matka. Na początku tygodnia "Fakt" dotarł bowiem do szczegółowych okoliczności identyfikacji zwłok Grzegorza Borysa. Jak napisano, ciało mężczyzny okazano jego matce, która mieszka obecnie w gdańskim domu seniora.
– Policjanci przywieźli ją radiowozem z domu seniora. Kobieta nie miała wątpliwości, że to zwłoki jej syna – przekazał anonimowy rozmówca tabloidu.
Grzegorz Borys utonął. Miał liczne rany na ciele
We wtorek z kolei poznaliśmy oficjalną przyczynę śmierci mężczyzny. – Bezpośrednią przyczyną śmierci Grzegorza Borysa było utonięcie – przekazała prokurator Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Jak dodała, "na skroniach ujawnione zostały dwie rany od postrzału z broni pneumatycznej, prawdopodobnie na sprężony gaz, niemające związku ze śmiercią".
Ponadto z informacji przekazanych przez prokuratorkę wynika, że "w trakcie sekcji na przedramionach, udach i szyi natrafiono na płytkie i powierzchowne rany cięte". W ocenie śledczych są to rany "charakterystyczne dla osób podejmujących próby samobójcze".
Tego samego dnia trójmiejska "Gazeta Wyborcza" podała również, że kilka dni przed tym jak Grzegorz Borys miał zabić syna, napisał niepokojące SMS-y do swojej matki.
"Ich treść świadczy o tym, że już wtedy wiedział, że zabije, choć niejasno zapowiadał, że nie chce zrobić tego, co się wydarzy. Przepraszał i tłumaczył, że "być może się jeszcze zobaczymy" – napisano w tekście "GW".
Co więcej, gazeta ustaliła, że ojciec Borysa także nie żyje. Mężczyzna leczył się psychiatrycznie. – Przypuszczamy, że podłożem zbrodni Grzegorza Borysa także była choroba psychiczna. Ale to tylko przypuszczenia, bo on sam się nie leczył – powiedział rozmówca dziennika.