Ziobro wyciągnął Tuskowi słowa o "patroszeniu Kaczyńskiego". Przypominamy, jak zareagował lider PO
W czwartek wieczorem Zbigniew Ziobro zaatakował w serwisie X Donalda Tuska. Lider PO napisał wcześniej, że Michał B., który planował zamach na niego, zeznał w sądzie, iż działał pod wpływem TVP Info, Wiadomości i TV Republika.
W odpowiedzi lider Suwerennej Polski oskarżył Tuska o hipokryzję i "sianie nienawiści". Nawiązał m.in. do kontrowersyjnych słów Janusza Palikota z programu satyrycznego w 2010 roku. "Pamiętasz, jak reagowałeś, gdy Twój ówczesny zastępca wzywał do zastrzelenia i wypatroszenia Jarosława Kaczyńskiego?" – zapytał.
Ziobro zasugerował tym samym, że Tusk miał niedostatecznie zareagować na kontrowersyjną wypowiedź ówczesnego polityka PO. Jak było naprawdę? Przypominamy, jak wyglądała afera sprzed lat.
Skandal z "patroszeniem Kaczyńskiego". O co w niej chodziło?
Kontrowersyjne słowa padły w czerwcu 2010 roku w popularnym wówczas programie satyrycznym "Szymon Majewski Show", emitowanym na antenie TVN. W jednym z odcinków gościem programu był Janusz Palikot, ówczesny wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego PO (warto przy tym zaznaczyć, że – wbrew słowom Ziobry – Palikot nie był wówczas zastępcą Tuska: szefem klubu PO był wtedy Grzegorz Schetyna).
Kilka dni wcześniej odbyła się pierwsza tura wyborów prezydenckich i wiadomo było, że w drugiej turze, 4 lipca 2010 roku, zmierzą się ze sobą Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński.
Palikot został zapytany przez prowadzącego program o to, "czy marszałek Komorowski zapoluje na wilki zjadające owce". Odpowiedział na to w kontrowersyjny sposób:
– Największym wilkiem polskiej polityki jest Jarosław Kaczyński. W związku z tym moja odpowiedź na pańskie pytanie jest taka: tak, Bronisław Komorowski pójdzie na polowanie na wilki, zastrzelimy Jarosława Kaczyńskiego, wypatroszymy i skórę wystawimy na sprzedaż w Europie – oznajmił Palikot.
Jak Tusk zareagował na słowa o "patroszeniu Kaczyńskiego"?
Słowa ówczesnego polityka PO spotkały się z powszechną krytyką. Odniósł się do ich również ówczesny premier i szef PO Donald Tusk.
– To głupie słowa. Wstydzę się ich – przyznał Tusk w wywiadzie dla RMF FM. – Janusz Palikot uważa, że jest dobrym artystą kabaretowym, ale jego słowa przestały być śmieszne – dodał.
– Jego słowa świadczą o zaniku instynktu etycznego i to mnie bulwersuje – stwierdził. Palikot za swoją wypowiedź nie został wyrzucony z partii; sam jednak odszedł z niej kilka miesięcy później, w październiku 2010 roku.
Sprawą wypowiedzi Palikota Prokuratura Warszawa-Mokotów zajęła się ponownie w styczniu 2015 roku. Od tego czasu nie podjęto jednak żadnych kroków względem polityka.