"Superniania" skarciła Dudę. Wytknęła mu błędy, ale... sama się pomyliła
"Superniania" karci Andrzeja Dudę
11 listopada para prezydencka złożyła kwiaty przed pomnikami Ojców Niepodległości, następnie prezydent wręczył odznaczenia państwowe, a potem odbyła się msza za ojczyznę. W tym wyjątkowym dniu nie zabrakło także przemówienia Andrzeja Dudy. – Dla nas, Polaków, ten dzień 11 listopada jest dniem radości, jest dniem dumy, jest dniem chwały, jest dniem, w którym ze wzruszeniem wspominamy, że po 123 latach niebytu nasze państwo – Polska, odrodziło się. Zapłaciliśmy za to wielką cenę – podkreślał prezydent.
Na jego słowa na Facebooku zareagowała Dorota Zawadzka. "Z lekkim zażenowaniem słucham tego co wykrzykuje prezydent z okazji 11 listopada. Niby lekcja historii, ale te podniosłe i patriotyczne słowa, do tego prezydenta średnio pasują" – rozpoczęła swój wpis.
Dalej pojawiły się konkretne zarzuty. Była "Superniania" pisała o "łamaniu Konstytucji" i "braku poszanowania dla wyborów Polaków". To nie był jednak koniec, na dokładkę Zawadzka postanowiła wypomnieć prezydentowi błąd językowy. Ten bowiem użył w swoim przemówieniu czasownika "krwawić się".
"Panie prezydencie D. nie ma takiego polskiego czasownika „krwawić się” w tym znaczeniu. Jest krwawić albo wykrwawić się" – podsumowała, ale akurat w tej kwestii nie miała racji.
W Słowniku Języka Polskiego możemy znaleźć definicję zwrotu "krwawić się" (poetycko zabarwiać się na czerwono – red.). Natomiast według Wikisłownika to "czasownik zwrotny niedokonany". Komentujący pod postem Doroty Zawadzkiej zgadzają się z nią, wiele osób zauważa, że prezydent podczas swojego przemówienia "krzyczał". Inni żartowali, że Duda wygłasza "podobne mądrości w polskim, co w angielskim".
Ciche dni między parą prezydencką?
Jak już pisaliśmy w naTemat, w czasie marszu uwagę internautów przykuła scena pomiędzy Andrzejem Dudą, a jego małżonką Agatą Kornhauser-Dudą. Kamery podczas Marszu Niepodległości uchwyciły wymowny obrazek.
Andrzej Duda wyraźnie chciał chwycić rękę małżonki. Agata Kornhauser-Duda jednak pozostała niewzruszona, a następnie zdecydowanie zabrała rękę, przy okazji coś, prawdopodobnie stanowczo, mówiąc do małżonka.
Co poza tym działo się na trasie marszu? Jeszcze przed startem imprezy na trasie usiedli aktywiści klimatyczni. Musiała interweniować policja, która zniosła ich z trasy marszu. W pewnym momencie pobito też aktywistkę Babcię Kasię, która została pozbawiona flagi LGBT i przeturlana po ziemi – informował dziennikarz Grupy naTemat Adam Bysiek. Na trasie był również samochód, który ciągnął za sobą flagi Unii Europejskiej oraz LGBT.
Następnie agencje prasowe obiegła fotografia, na której widzieliśmy mężczyznę, który deptał flagę UE. Następnie pojawiły się informacje, że flaga LGBT została spalona.