Rafał Trzaskowski przekazał około godziny 16, że w Marszu Niepodległości bierze udział około 40 tysięcy uczestników. – Sytuacja na ulicach Warszawy jest pod kontrolą, jest spokojna. Obserwujemy marsz narodowców przez cały czas. Nadużywane są środki pirotechniczne. Oceniamy ten marsz na mniej więcej 40 tys. uczestników – przekazał w dniu Narodowego Święta Niedodległości prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Miejmy nadzieję, że się nic nie stanie w najbliższych godzinach, że nie dojdzie do żadnych ekscesów – dodał Rafał Trzaskowski na konferencji prasowej. Zaznaczył, że marsz wciąż trwa i nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca.
Jak zwrócił uwagę prezydent Warszawy, "za bezpieczeństwo odpowiada policja" i "jeśli dochodzi do jakichkolwiek incydentów, informujemy o nich policję".
Trzaskowski poinformował, że w Warszawie było zarejestrowanych kilkanaście zgromadzeń, które są od siebie oddzielone, więc zachowane jest bezpieczeństwo. Został zapytany o incydenty, o których również informowaliśmy w naTemat, związane z paleniem flag Unii Europejskiej i LGBT.
– Zwróciliśmy na to uwagę policji. Natomiast palenie tych flag, abstrahując od tego, jaki jest tego wydźwięk, nie powodowało większego zagrożenia dla uczestników marszu – mówił włodarz stolicy.
Przy tym jednak Rafał Trzaskowski zwrócił uwagę, że Marsz Niepodległości z tego powodu nie powinien być wydarzeniem cyklicznym. – To się skończy – mówił prezydent stolicy.
Incydenty na Marszu Niepodległości
Jak już informowaliśmy w naTemat, podczas Marszu Niepodległości doszło jednak do kilku incydentów.
Jeszcze przed startem imprezy na trasie usiedli aktywiści klimatyczni. Musiała interweniować policja, która zniosła ich z trasy marszu.
W pewnym momencie pobito też aktywistkę Babcię Kasię, która została pozbawiona flagi LGBT i przeturlana po ziemi – informował dziennikarz INNPoland Adam Bysiek.
– No co, faszysto? – słyszymy na nagraniu Babcię Kasię, która próbuje drzeć flagę uczestników Marszu Niepodległości. W odpowiedzi słyszymy osobę, która wulgarnie zwraca się do aktywistki.
Na trasie był samochód, który ciągnął za sobą flagi Unii Europejskiej oraz LGBT. Następnie agencje prasowe obiegła fotografia, na której widzieliśmy mężczyznę, który deptał flagę UE. Następnie pojawiły się informacje, że flaga LGBT została spalona.
Marsz Niepodległości relacjonujemy na żywo w naTemat. Uczestnicy, po wcześniejszym odśpiewaniu Mazurka Dąbrowskiego, wyruszyli z ronda Dmowskiego około godziny 14:45.
Jeszcze przed startem marszu organizatorzy wygłosili okolicznościowe przemówienie.
– Obronimy polską niepodległość i polską suwerenność. Czołem wielkiej Polsce – powiedział Bartosz Malewski podczas otwarcia imprezy. To on zastąpił na stanowisku szefa Marszu NiepodległościRoberta Bąkiewicza. Były szef Marszu Niepodległości po raz pierwszy nie poprowadził imprezy.
– Przez długie 123 lata Polski nie było na mapie. Straciliśmy ją przez warcholstwo, przez zdradę, przez głupotę, przez zacietrzewienie. Przez tyle naszych narodowych przywar, które spowodowały, że Polska z jednego z największych i silniejszych państw w Europie – tej Rzeczpospolitej Obojga Narodów – stała się państwem upadłym, które zostało rozdarte przez sąsiednie mocarstwa – mówiła głowa państwa podczas obchodów Narodowego Święta Niepodległości w Warszawie.