Przyszłość należy do nich. Oto artyści, których musisz obserwować
To już kolejny raz, kiedy naprzeciwko Oliviera Janiaka, prowadzącego rozmowy z artystami zaangażowanymi w kampanię “WHERE NEXT? Kreatorzy Zmian” zasiadają przedstawiciele świata sztuki. Z marką Glenfiddich, będącą pomysłodawcą projektu, wiele ich łączy. Między innymi to, że wyznają podobne wartości, którymi kierują się w codziennym działaniu."
W tej edycji, pojęcie “sztuki” zyskało jednak znacznie szerszy wymiar. Poza tym, że wszystkich uczestników można określić mianem kreatorów zmian – innowacyjnych, działających niestandardowo, idących pod prąd mainstreamowych wyobrażeń – to już branże, w których działają, znacząco się od siebie różnią.
Do projektu zaproszono reprezentantów takich dziedzin, jak moda i grafika, ale również rzemiosło artystyczne oraz sztuka kulinarna, a także… fizyka, którą jak się okazuje, ze sztuką może łączyć więcej, niż wielu z nas sądzi.
O kim mowa? Wśród tegorocznych uczestników kampanii "WHERE NEXT? Kreatorzy Zmian" znaleźli się:
Agnieszka Bar
Choć sztuka formowania szklanej materii powstała setki lat temu, to dzięki artystom, takim jak Agnieszka Bar, ta konkretna dziedzina rzemiosła nabiera dzisiaj nowoczesnego charakteru.
Kiedy pochodząca z Sudetów projektantka szkła wkraczała na swoją zawodową ścieżkę, perspektyw rozwoju nie było zbyt wiele. Branża przechodziła kryzys, huty szkła się zamykały. – Dlatego wybrałam wówczas pracę freelancera i budowanie autorskiej marki – wyjaśnia artystka.
– W 2008 roku, gdy wspólnie z moją ówczesną grupą projektową “Wzorowo” tworzyłyśmy przedmioty i warsztaty w duchu recyklingu, wydawało się to oderwanym od realiów działaniem artystycznym. Dzisiaj projekty zaangażowane nie zaskakują, a są pożądane czy nawet wpisane w strategie marek – wyjaśnia Agnieszka, dodając, że dawniej otrzymywała wiele zapytań o projekty osadzone wokół ciekawych rozwiązań wizualnych. Dzisiaj, jak sama tłumaczy, na pierwszy plan wysuwa się przekaz, projektowanie doświadczenia, świadomość natury materiału i całego procesu realizacji.
Uosobieniem tego podejścia jest projekt, wykonany przez Agnieszkę dla marki Glenfiddich: niepowtarzalny model kieliszka do degustacji whisky. Czaszę autorskiego naczynia zdobi ręczny grawer, z kolei nóżka – wykonana metodą cicho-dmuchania – nosi ślady odciśniętego w niej drewna, co stanowi bezpośrednie nawiązanie do procesu produkcji whisky i jej leżakowania w drewnianych beczkach.
Jackob Buczyński
Woli naprawiać, zamiast kupować i to podejście widać w jego projektach na pierwszy rzut oka. Patchworki, od których nie sposób oderwać wzroku, to jego znak rozpoznawczy. I choć teoretycznie łączenie ze sobą różnorodnych materiałów i technik to w modzie nic nowego, to już zbudowanie na tych założeniach marki i, dodatkowo, nadanie jej charakteru zero-waste, jeszcze kilka lat temu było posunięciem iście rewolucyjnym.
– Czuję, że branża zmieniła się pod tym względem. Wszyscy wyczuwają dziejącą się jeszcze większą zmianę: kiedyś beztrosko patrzyli w przyszłość, myśląc, że bez końca będą sprzedawać masowe produkty uszyte w Chinach i nikt się o tym nie dowie. Dzisiaj wie o tym już nie tylko bańka – tłumaczy Jackob.
– W XXI wieku ludzie nie mogą zrozumieć, że ten, kto umie gospodarować odpadem (nie tylko w modzie) jest na pozycji wygranej. Przetwarzanie, upcycling, widzenie wartości w tym co pozornie jest bezużyteczne, dzisiaj jest koniecznością, ogromnym potencjałem, przyszłością - wyjaśnia, pytany o to, czym wciąż zaskakuje go branża.
Decyzja o tym, aby w procesie projektowania wykorzystywać materiały z odzysku, wydaje się odważna, ale Jackob nie ukrywa, że najchętniej poszedłby jeszcze o krok dalej:
– Taka zmiana, o której jeszcze myślę i trochę marzę to przede wszystkim powrót do korzeni, czyli rzemiosła, szycia, naturalnych tkanin i lokalności; widzenia mody projektanckiej jako sztuki, a nie, jak jest w większości przypadków, jako biznesu i słupków sprzedaży – komentuje.
Czy ma poczucie, że jego projekty pomagają zmieniać świat? – Myślę, że zmienianie świata to poczucie dużej presji. Ja jej nie lubię i wybieram działanie wokół siebie. To daje mi przykład sprawczości i mocy. Małe codziennie wybory w tworzeniu marki, obalanie mitów i zaczynanie od siebie. Wtedy niezależnie od wszystkiego dzieje się reakcja domina – wyjaśnia.
W ramach projektu “Where Next?” Jackob zaprojektował wyjątkową, dwurzędową marynarkę. Na plecach patchworkowej konstrukcji wyszyty został jeleń, symbol marki Glenfiddich.
Ada Sokół
Ada Sokół znana jest ze swojego wyjątkowego stylu i poszukiwania sposobów na przedstawienie brzydoty w piękny sposób. Jako swojego medium wybrała grafikę 3d, która pozwala jej stworzyć obrazy na krawędzi rzeczywistości i fantastycznych światów. W niesamowity sposób znajduje równowagę między tymi dwoma wymiarami i hipnotyzuje odbiorców swoimi wizjami.
Koło jej prac nie można przejść obojętnie. Jej wyjątkowy potencjał szybko został dostrzeżony przez światowe marki i największe domy mody. Na swoim koncie ma między innymi dla Prady, Valentino, Burberry czy Nike.
Sama artystka podkreśla, że miała dużo szczęścia: – Z niszowego medium, 3D stało się pożądane i popularne. Miałam szczęście, bo zaczęłam bardzo wcześnie, przed największą falą artystów 3D – zaznacza jednak, że z jej perspektywy 3D obecnie nie jest już medium aż tak rewolucyjnym.
– Na pewno przewróciłam swój świat do góry nogami wielokrotnie. Wierzę, że najlepsze zmiany zachodzą stopniowo, krok po kroku. Trochę potuptałam, ale na pewno nie są to gigantyczne rewolucje – dodaje.
Tym, co wyróżnia ją na tle innych twórców jest jej nietypowe podejście i poczucie odpowiedzialności za tworzoną przez siebie sztukę. Ada dąży do tego, aby jej prace powstawały w sposób, który jak najmniej oddziałuje na środowisko naturalne. Efektem jej starań jest między innymi strona internetowa postawiona na "zielonym" serwerze i zaprojektowana tak, by zużywać jak najmniej energii - zarówno związanej z transferem danych, jak i z ilością publikowanych przez jej studio obrazów.
Na potrzeby kampanii “WHERE NEXT? Kreatorzy Zmian” Ada Sokół stworzyła Glena, czyli uosobienie marki wykreowane przy użyciu sztucznej inteligencji. W jej pracy pokazała również wizerunek jelenia nawiązujący do charakterystycznego logo marki, a cała animacja została utrzymana w kolorystyce i symbolice zgodnej z DNA Glenfiddich."
Andrea Camastra
Twórca jedynej w Warszawie restauracji z gwiazdką Michelin – to, o pochodzącym z włoskiej Apulii mistrzu kuchni, wiedzą w Polsce wszyscy. Ale jego zainteresowania sięgają głębiej, aż do samego środka kulinarnych sensów, do najdrobniejszych smakowych nut, które najpierw rozkłada na czynniki pierwsze, a następnie skleja ze sobą w niezwykłą symfonię kuchni molekularnej.
I nic w tym dziwnego, bo sam jest związany z muzyką od dziecka: kształcił się w szkole muzycznej, gra na wielu instrumentach. Jak sam mówi, obok nauki i sztuki, muzyka jest jedną z największych inspiracji w jego twórczości – bo o tym, co robi, trudno mówić, jako o kuchni po prostu.
On sam z resztą stawia rozróżnienie pomiędzy kuchnią a gastronomią, opisując tę drugą jako dziedzinę nauki. Czy jest to dziedzina nauki, która ma szansę zmienić nasz świat? Andrea odpowiada: “Oczywiście”.
– Na przestrzeni mojej kariery branża zmieniła się niesamowicie. Ze sztywnych przystosowanych do reguł szkoły francuskiej wnętrz, przeszliśmy do bardziej przyjaznych, “wyluzowanych”, restauracji. Zmiana zaszła również jeśli chodzi o jedzenie: ludzie chcą się czuć wygodnie w restauracjach, nie chcą, żeby jedzenie ich onieśmielało. Nie chcą przesadnego luksusu – tłumaczy Andrea i dodaje, że jego zdaniem gastronomia, podobnie jak cały świat, zwraca się ku naturze:
– Jesteśmy w momencie, w którym przeszliśmy od jednego ekstremum do drugiego, czyli od ultra nowoczesnej kuchni do ultra naturalnej. Moim zdaniem trend powrotu do natury pozostanie z nami na długo – tłumaczy szef.
Andrzej Dragan
– Mam wyspy, na które sobie wskakuję i na nich siedzę – mówi o swoich zainteresowaniach Andrzej Dragan, a właściwie: profesor Andrzej Dragan, bo mówiąc o jego osiągnięciach na pierwszy plan muszą wysuwać się te z dziedziny fizyki kwantowej. Nie da się jednak przecenić jego dokonań na innych polach.
Jest kompozytorem, który w przeszłości zdobywał nagrody na prestiżowych polskich i zagranicznych konkursach. Jest fotografem, który stworzył własny, autorski styl portretowy. Jest także filmowcem, tworzącym krótkie formy we własnym studiu o nazwie Weird, które idealnie oddaje klimat jego twórczości.
– Ważne jest, żeby mieć coś do powiedzenia, i żeby to nie było powtórzeniem tego, co już wszyscy przed tobą mówili, Musisz wykonać wysiłek, aby znaleźć swoje miejsce, do którego nikt jeszcze przed tobą nie dotarł – tłumaczy swoje podejście do sztuki.
Andrzej nie ma jednak złudzeń co do wpływu swojej twórczości na rzeczywistość: – Jedyne co możemy zrobić, to przedłużyć nieco naszą obecność tutaj [na Ziemi - red.], która jest krótkotrwała i wkrótce zostanie zapomniana. Nie ma takich rzeczy, które są dla nas teraz ważne i które nie zostaną zapomniane za odpowiednio długi czas – tłumaczy i dodaje:
– Z mojej perspektywy “dziś” nie jest specjalnie ciekawe. Widzę w nim rzeczy, które mnie fascynują i do czego doprowadzą, ale to jest zawsze zahaczanie o przyszłość – wyjaśnia cel swoich działań.
Jeśli interesuje Was, jaką perspektywę na wczoraj, dziś i jutro mają pozostali uczestnicy projektu “Where Next? Kreatorzy Zmian”, koniecznie obejrzyjcie rozmowy, które przeprowadził z nimi Olivier Janiak. Wszystkie wywiady są dostępne na platformie https://where-next.pl/.