Afera w "Kanale Sportowym" odbiła się im czkawką. Efekt zaskakuje
Kiedy już wszyscy myśleli, że Krzysztof Stanowski po zdemaskowaniu Natalii Janoszek nikogo nie zaskoczy, udowodnił, że to nie prawda. W połowie października potwierdziło się, że dziennikarz odchodzi z Kanału Sportowego. Najpierw huczało od plotek, później dziennikarz sam to zakomunikował. Liderzy projektu też wydali oświadczenie.
Nie długo trzeba było czekać, by czas uprzejmości minął. Niedługo po całym zamieszaniu pojawił się odcinek "Hejt Parku", w którym udział wzięli twórcy kanału: Tomasz Smokowski, Michał Pol oraz Mateusz Borek. Ten ostatni bez ogródek postanowił pokazać, co sądzi o wydarzeniach z udziałem Stanowskiego.
"Kanał Sportowy" stracił na aferze ze Stanowskim. Statystyki lecą w dół
Krzysztof Stanowski potwierdził spekulacje, że konflikt pomiędzy nim a Borkiem jest naprawdę problematyczny. W piątek (10 listopada) opublikował ponad godzinne nagranie, w którym wytłumaczył swoje powody odejścia z kanału. Były gospodarz "Dziennikarskiego zera" poinformował, że w projekcie nie zgadzał się ani biznes, ani atmosfera. Właśnie to, miało wpływ na jego decyzję.
Stanowski na nagraniu nie zostawił suchej nitki na Borku, co w efekcie przyniosło bolesne rezultaty dla całego "Kanału Sportowego". Dlaczego? Jak podaje platforma Socialblade, zajmująca się zbieraniem statystyk z mediów społecznościowych, w ostatniego weekendu kanał na platformie YouTube stracił ponad 40 tysięcy subskrybentów. W piątek 10 listopada z subskrypcji kanału zrezygnowało 20 tys. internautów. Z kolei w sobotę i niedzielę (11 i 12 listopada) po 10 tysięcy.
Przypomnijmy, że aktualnie "Kanał Sportowy" subskrybuje 1,08 miliona internautów. Gdyby spadek zainteresowania nadal się utrzymywał, oznaczałoby to, że liczba subskrypcji może gwałtownie spaść poniżej miliona.
Jakie plany ma Krzysztof Stanowski?
Od tamtego czasu wszyscy zachodzili w głowę, co dalej z karierą Stanowskiego. Z odpowiedzią pospieszył we wtorek (7 listopada), kiedy to poinformował o uruchomieniu nowego kanału na platformie YouTube o nazwie Kanał Zero. We wpisie na platformie X (dawniej Twitter) zachęcił swoich obserwujących do subskrybowania kanału. Tym samym poinformował, że do tworzenia projektu zaprosił wielu innych twórców.
"Dzień dobry, chciałem was bardzo grzecznie poprosić o zostawienie suba na Kanale Zero. To nie jest żadna moja kariera solo, tylko największy projekt, jaki do tej pory sobie wymyśliłem. A już na pewno taki, który najbardziej mnie kręci. Zaangażowanych w niego będzie mnóstwo świetnych osób. Na szczegóły przyjdzie czas" – zdradził w swoim wpisie dziennikarz.
Projekt ma ruszyć już 1 lutego 2024 roku. Tymczasem na kanale już opublikował pierwsze wideo o nazwie: "Kanał Zero – co to będzie?", w którym wyjaśnił szczegóły nowego projektu.