Księżna Monako też zginęła w wypadku. Na temat śmierci Grace Kelly teorie spiskowe krążą do dziś

Maja Mikołajczyk
20 listopada 2023, 14:27 • 1 minuta czytania
W bijącym rekordy popularności finałowym sezonie serialu Netfliksa "The Crown" widzimy tragiczny wypadek księżnej Diany. Nie wszyscy jednak wiedzą, że piętnaście lat wcześniej w podobnych okolicznościach zginęła inna członkini rodziny królewskiej. Na temat śmierci księżnej Monako, czyli Grace Kelly, również krążą teorie spiskowe.
Teorie spiskowe na temat śmierci księżnej Monako Grace Kelly. Fot. Paramount Pictures / Patron Inc/ Collection Christophel/ East News

Muza Alfreda Hitchcocka

Grace Kelly pochodziła z zamożnej i konserwatywnej rodziny o irlandzkich korzeniach. Jej rodzice nie byli więc szczególnie szczęśliwi, gdy ich córka oznajmiła im, że pragnie zostać aktorką.


Grace postawiła jednak na swoim. Wyjechała do Nowego Jorku, gdzie początkowo utrzymywała się jako fotomodelka (w tamtym czasie branża modelingu kwitła). Co ciekawe, sama Kelly uważała, że mniej korzystnie wypadała w reklamach telewizyjnych.

Przyszła księżna Monako marzyła bowiem o karierze na deskach teatralnych, a nie hollywoodzkiej. Jej celem był oczywiście Broadway i z powodzeniem udało jej się tam grać chociażby w "Ojcu" Strindberga.

Hollywood szybko się jednak o nią upomniało dzięki jej zniewalającej urodzie oraz talentowi. Kariera Kelly nabrała rozpędu, kiedy gwiazdor Gary Cooper wypatrzył ją na planie jej pierwszego filmu "Czternaście godzin". Dzięki niemu młodziutka aktorka zagrała jego żonę w nagrodzonym czterema Oscarami westernie "Samo południe".

Do jednej z jej najsłynniejszych ról należy ta w "Dziewczynie z prowincji", za którą otrzymała Oscara oraz Złotego Globa. Kelly zasłynęła też jako muza Alfreda Hitchcocka (niektórzy podejrzewali, że legendarny reżyser się w niej podkochuje).

Mistrz suspensu znany z nieszczególnego traktowania kobiet na swoich planach filmowych Grace miał darzyć sporym szacunkiem. Aktorka łącznie zagrała w jego trzech filmach, w tym jednym z najbardziej ikonicznych, czyli "Oknie na podwórze".

W 1955 roku Kelly została zaproszona na festiwal filmowy w Cannes. Początkowo nawet niespecjalnie chciała się tam pojawić (jej siostra brała ślub w tamtym czasie), jednak ostatecznie zdecydowała się zaszczycić swoją obecnością święto kina. Jeszcze tego nie wiedziała, ale to był początek końca jej trwającej zaledwie pięć lat kariery.

Śmierć Księżnej Monako

W Cannes za sprawą sesji zdjęciowej Grace Kelly poznała księcia Monako Rainiera III. W przeciwieństwie do jej poprzednich partnerów członek rodziny królewskiej i zagorzały katolik przypadł do gustu jej rodzicom. Już rok później Kelly została Jej Książęcą Wysokością Księżną Monako.

Grace zrezygnowała z kariery aktorskiej, by całkowicie poświęcić się roli księżnej. Księżna założyła fundację AMADE Mondiale (obecnie jej prezeską jest jej córka Karolina Grimaldi), która skupia się na pomocy dzieciom na całym świecie bez względu na ich narodowość, rasę, religię czy przynależność polityczną.

Księżna Monako towarzyszyła również swojemu mężowi w ważnych wydarzeniach i oficjalnych uroczystościach. W 1981 roku uczestniczyła w ślubie księcia Walii Karola z Dianą Spencer.

O związku Kelly z księciem plotkowano, że nie był szczególnie szczęśliwy. Rainier miał być dla niej oschły i nieprzyjemny, a także miał nie być szczególnie wierny żonie (Grace w tym względzie podobno też nie była mu dłużna).

13 września 1982 roku Grace Kelly wraz ze swoją nastoletnią córką księżniczką Stefanią wracała z Roc Angel, letniej rezydencji książęcego rodu Grimaldich do Monako. Trasa wiedzie przez górskie drogi, pełne ostrych i niebezpiecznych zakrętów.

Na jednej z tych dróg księżna, zamiast skręcić, gnała wprost przed siebie i wraz z nastoletnią córką spadła w przepaść. Stefania doznała niewielkich obrażeń, Kelly na pierwszy rzut oka zresztą też.

Następnego dnia media przekazały jednak zaskakującą, lecz tragiczną wiadomość: "Księżna nie żyje". Decyzją swojego męża została odłączona od aparatury podtrzymującej sztucznie jej życie.

Teorie spiskowe na temat wypadku Grace Kelly

Oficjalnie Grace Kelly doznała wylewu krwi do mózgu (dlatego ostatnie godziny życia spędziła pod sprzętem), co spowodowało utratę kontroli nad pojazdem. Po jej śmierci pojawiło się jednak sporo teorii spiskowych podważających tę wersję wydarzeń.

Kierowca ciężarówki jadącej za Roverem, w którym podróżowała księżna z córką, stwierdził, że panie ostro się kłóciły, a więc Kelly mogła stracić panowanie nad autem ze względu na silne wzburzenie. Tak się składa, że powód do spięcia miały.

Stefania bowiem miała w planach porzucenie swoich wymarzonych studiów dla kierowcy rajdowego, w którym wówczas była szaleńczo zakochana. Jak można się domyślić, jej matce się to nie podobało.

Niektórzy podejrzewali również, że tak naprawdę to nie Grace, lecz właśnie jej córka, która nie miała prawa jazdy, prowadziła samochód. Dowodem na to miały być słowa farmera, który wyciągnął je z auta. Twierdził, że to właśnie Stefanii pomógł opuścić auto od strony drzwi kierowcy.

Tak naprawdę nie było w tym jednak nic dziwnego. Ani księżna, ani jej córka nie miały zapiętych pasów, więc podczas wypadku "rzucało" je po całym samochodzie. Stefania dopiero po latach w wywiadzie w 2002 roku przyznała, że prasowe historie na temat tego, że to ona rzekomo spowodowała wypadek, nie pozostały obojętne dla jej zdrowia psychicznego.

Pojawiały się teorie dotyczące tego, że księżna zginęła w zamachu. Książę Monako miał bowiem dostawać pogróżki już miesiące wcześniej, w których pisano, że jeśli nie zezwoli jednej z włoskich firm na prowadzenie w Monako interesów związanych z obrotem nieruchomościami, będzie musiał drżeć nie tylko o swoje własne życie, ale również swoich najbliższych.

Zdaniem innych w śmierci księżnej palce mogła maczać mafia, której wpływy w Monako Grace chciała znacząco ograniczyć. Do dziś uważa się, że mafia ma w kieszeni śmietankę towarzyską bawiącą się w księstwie.

Zgodnie z jedną z popularnych teorii hamulce w prowadzonym przez Kelly Roverze miały zostać uszkodzone, jednak policyjna ekspertyza wykazała, że podczas wypadku słynna hollywoodzka gwiazda nawet nie próbowała ich użyć.

Księżniczka Stefania utrzymuje, że ostatnimi słowami jej matki było "nic nie widzę". Czy był to skutek wspomnianego wylewu, czy czegoś innego – tego nie dowiemy się już nigdy.