Zelt ostro zaatakował obrońców PiS. "Trolle, patologia, nieroby"

Joanna Stawczyk
21 listopada 2023, 11:35 • 1 minuta czytania
Piotr Zelt opublikował na Instagramie post, w którym skrytykował wyborców Prawa i Sprawiedliwości, używając przy tym ostrych słów. W odpowiedzi, wielu oburzonych internautów wyraziło swoje opinie, na które aktor zareagował, wchodząc z nimi w dyskusję. "Takiej ohydy i gloryfikacji prostactwa i nieuctwa nie było w Polsce od czasów stalinizmu" – ocenił aktor.
Piotr Zelt zaatakował obrońców PiS Fot. VIPHOTO/East News

Piotr Zelt ostro zaatakował obrońców PiS. "Trolle, patologia i nieroby"

W sobotę (18 listopada) na instagramowym profilu Piotra Zelta zagościł nowy post. "Nikt normalny już nie broni PiS. Tylko trolle, patologia, nieroby i wykolejeńcy" – napisał polski aktor teatralny, filmowy i dubbingowy, najbardziej znany dzięki roli Arniego w serialu komediowym pt. "13 posterunek".


Wypowiedź Zelta nie przeszła bez echa. W sekcji komentarzy zaczęły pojawiać się opinie zwolenników Prawa i Sprawiedliwości, które były równie dosadne.

"Ale wstyd, każdy ma prawo do własnego zdania i poglądów, tolerancja. Poziom buraka i chama" – brzmi jeden z komentarzy. Zelt wdał się w dyskusję, podtrzymując ostry ton.

"Pisowiec mówiący o tolerancji to jest jakiś żałosny żart. Banda skończonych prymitywów, ksenofobów, antysemitów, homofobów, obrażających wszystkich, którzy was nie popierają. Takiej ohydy i gloryfikacji prostactwa i nieuctwa nie było w Polsce od czasów stalinizmu" – stwierdził. "Popieranie przestępców i złodziei jest złe i tyle" – dodał aktor.

To nie był jedyny dosadny komentarz od internauty. "Widzę, że jedyna rola, z jakiej jesteś znany, ostro weszła w krew, a dla przypomnienia grałeś d*bila" – napisał ktoś inny. Zelt także tutaj pokusił się o mało elegancką odpowiedź. "Kompletnie mam w d*pie, co o mnie sądzisz, pisiorku" – odpisał.

Zelt obraził rzeczniczkę Straży Granicznej. Stanął przed sądem

Dwa lata temu Piotr Z. zasłynął z komentarzy kierowanych pod adresem porucznik Anny Michalskiej i Jarosława Kaczyńskiego. "Pani rzecznik SG. Twarz bestialskich, bandyckich standardów państwa PiS" – mogliśmy przeczytać. Pomimo usunięcia wpisu, jego treść została szeroko udostępniona na Twitterze.

Sprawą wówczas zajął się Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu. Organizacja złożyła do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Dodatkowo internauci odkryli, że artysta postanowił wulgarnie skomentować bieżące wydarzenia polityczne. Aktor filmowy post zaczął od nazwania Kaczyńskiego "ch***m", który zarządza bandą "ch***w".

"Szefa ma w Moskwie. To nie żaden wizjoner, strateg, to zwykła miernota, brudas, abnegat i fleja, kryptogej, przesiąknięty komunistyczną mentalnością" – czytamy. Listę epitetów uzupełnił określeniami "zapyziały dureń" oraz "prymityw".

6 października 2023 r. ruszył proces przeciwko aktorowi. Aktor stawił się w Sądzie Rejonowym Warszawa Mokotów. Sprawa trwała prawie dwie godziny. Później w wywiadzie artysta stwierdził, że artyści od zawsze angażowali się w politykę.

"Ludzie kultury zawsze angażowali się w politykę. W czasach stanu wojennego ogłosili bojkot - nie występowali w filmach, nie występowali w teatrach. Zawsze komentowali rzeczywistość i nigdy nie byli bierni i obojętni. Oczywiście jest mnóstwo ludzi, którzy chcieliby nas sprowadzić do tego, żebyśmy tylko wychodzili na scenę, bawili ludzi i wracali do domu - żebyśmy nie mieli nic do powiedzenia. Każdy obywatel ma coś do powiedzenia w tematach politycznych i społecznych, niezależnie od tego, co robi. Myślę, że środowisko aktorskie i środowisko artystyczne szczególnie ma" – tłumaczył w rozmowie z Plejadą.

Zelt postanowił się otworzyć w temacie uczuć, które mu towarzyszą po rozprawie. Jak zwykle nie przebierał w słowach pod adresem rządu. "Nie dam się zastraszyć" – mówił wprost.

"Czuję się normalnie, w zgodzie ze sobą i mimo wielkich starań aparatu państwowego, tzw. aparatu sprawiedliwości - w dzisiejszych czasach trudno go nazwać aparatem sprawiedliwości, nie dam się zastraszyć. Myślę, że powinniśmy trzymać się swego i artykułować swoje zdanie, swoją opinię i swoją niezgodę na to, co się dzieje. Gwarantuje nam to konstytucja, wolność wypowiedzi, wolność słowa i żaden reżim tego nie zmieni. Mam nadzieję" – powiedział. Aktor nie wie, ile razy jeszcze będzie musiał pojawić się w sądzie. Na ten moment nie jest w stanie przewidzieć, co dalej się wydarzy.

"Trudno cokolwiek wyrokować. Czasy są tak dziwne i zależy od tak wielu czynników, że właściwie nie sposób to przewidzieć. Przestaliśmy być państwem prawa. W zasadzie nie wiadomo, czego się trzymać, bo jeżeli minister sprawiedliwości mówi otwarcie przed kamerami, że nie będzie respektował nakazu sądowego, bo nie, to o czym my mówimy w ogóle – to znaczy, że prawo nie funkcjonuje" – skwitował.