Niemieckie media bezlitośnie podsumowały słowa Dudy. Wspominają o jego stosunku do Tuska
Niemieckie media zwróciły uwagę na wtorkową wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy dla konserwatywnego tygodnika "Sieci". W rozmowie Duda odniósł się do kandydatury lidera Koalicji Obywatelskiej Donalda Tuska na premiera. Zdaniem korespondentki "Sueddeutsche Zeitung", polska głowa państwa próbuje cały czas pokazywać elektoratowi PiS, po jakiej jest stronie.
Niemieckie media o Dudzie
"Nie, żeby Andrzej Duda kogokolwiek tym zaskoczył, ale polski prezydent chciał być może jeszcze raz dać jasno do zrozumienia wyborcom Prawa i Sprawiedliwości, że jest przeciwko premierowi Donaldowi Tuskowi. Wyraźnie tak postawił sprawę, w wywiadzie dla prawicowo-populistycznego magazynu "Sieci" – stwierdziła Viktoria Grossmann.
Dziennikarka cytuje też tytuł, jakim tygodnik opatrzył wywiad z prezydentem: "Tusk nie będzie moim premierem". Lider KO zareagował na to na platformie X: "Potwierdzam. Nie będę" – napisał. Co ciekawe, w rzeczywistości słowa prezydenta nie brzmiały tak, jak to przedstawiono w tytule "Sieci". Prezydent Duda zaznaczył bowiem, że lider opozycji nie jest jego "kandydatem na premiera".
Nigdy nie był bezpartyjnym prezydentem
Według Grossmann jasne jest, że pełniący urząd prezydenta od 2015 r. Andrzej Duda i były szef Rady Europejskiej Donald Tusk "nie mogą się znieść". Dziennikarka zauważyła też, że 51-letni prezydent nawet nie stara się ukryć niechęci, która kieruje jego działaniami.
"Duda nie ukrywa, że ta niechęć determinuje także jego działania. Oczywiście, powinien być bezpartyjny, ale nigdy taki nie był. Był kandydatem PiS w wyborach prezydenckich w 2015 i 2020 roku oraz był członkiem tej partii. Pracował w kancelarii prezydenckiej już za czasów Lecha Kaczyńskiego" – wypunktowała.
Korespondentka podkreśla też fakt, że prezydent powierzył misję tworzenia rządu obecnemu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, mimo że PiS nie ma większości w Sejmie. Grossmann przypomina m.in. deklarację Andrzeja Dudy, że gdy w tzw. drugim kroku to Sejm wybierze premiera, którym prawdopodobnie będzie Donald Tusk, on zaakceptuje taką decyzję.
"Kilkakrotnie, także na pierwszym posiedzeniu nowego Sejmu tydzień temu, Duda mówił, że chętnie będzie współpracował z nowo wybranymi izbami Sejmu i Senatu. W szeregach obozu Tuska wywołało to śmiech" – napisała.
Głośna wypowiedź Dudy w "Sieci"
Wspominaliśmy już w naTemat o głośniej rozmowie Andrzeja Dudy z populistyczno-prawicowym tygodnikiem "Sieci". Fragmenty rozmowy opublikował portal wPolityce.pl Prezydent wyjaśnił wówczas, dlaczego powierzył Mateuszowi Morawieckiemu misję tworzenia rządu oraz zadeklarował, że Donald Tusk nie będzie jego kandydatem na premiera. Wywiad wzbudził duże emocje i odniósł się do niego sam szef PO.
"Przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Trzeciej Drogi nie przekonali mnie, że warto zrezygnować z dobrej tradycji parlamentarnej, zgodnie z którą to zwycięskie ugrupowanie jako pierwsze otrzymuje misję tworzenia rządu. W ramach obowiązującej konstytucji wszyscy prezydenci, także moi poprzednicy, prezydenci Kwaśniewski, Kaczyński i Komorowski, zawsze powierzali misję tworzenia rządu zwycięskiemu ugrupowaniu. Tegoroczne wybory wygrało Prawo i Sprawiedliwość" – tłumaczył się w wywiadzie Duda.
"Chciałem zobaczyć wspólny i jednolity program. Usłyszeć jak najwięcej konkretów. Tego zabrakło. Po drugie, w bardzo ważnych, fundamentalnych kwestiach podczas tych rozmów przedstawiciele poszczególnych obozów politycznych, deklarujących dzisiaj stworzenie koalicji, mówili zupełnie odmienne rzeczy. Choćby dotyczące kluczowych kwestii odnoszących się do suwerenności Polski" – usłyszeli od prezydenta dziennikarze "Sieci".
Dobitna riposta Tuska
Na ripostę nie trzeba było długo czekać. Zaraz po ukazaniu się rozmowy, odniósł się do niej na platformie X.com Donald Tusk.
"Tusk nie będzie moim premierem" – powiedział prezydent Duda. Potwierdzam. Nie będę" – napisał dobitnie Tusk.
Przypomnijmy, że już w najbliższy piątek (24.11) lub poniedziałek (27.11) premier Mateusz Morawiecki ma zaprezentować swój nowy rząd. Prawdopodobnie ustępująca władza w pełni wykorzysta otrzymany czas i głosowanie nad wotum zaufania odbędzie się 11 grudnia. Jeśli rząd Morawieckiego przepadnie w głosowaniu, jeszcze tego samego dnia Sejm może zagłosować nad wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska. Według deklaracji polityków opozycji gabinet ma być już skompletowany.