Spięcie Sasina z dziennikarzem TVN24. Poszło o ułaskawienie Wąsika i Kamińskiego

Agnieszka Miastowska
18 stycznia 2024, 10:49 • 1 minuta czytania
Jacek Sasin był gościem TVN24, gdzie rozmowa przeszła na dwa drażliwe dla polityka tematy. Jednym z nich była znajomość z Piotrem Wawrzykiem, drugim sytuacja przebywających w więzieniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. W pewnym momencie Sasin pokłócił się z prowadzącym o ułaskawienie osadzonych.
Spięcie polityka PiS-u z dziennikarzem. Poszło o ułaskawienie prezydenta Fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER

Jacek Sasin nie mógł nie poruszyć tematu, o którym mówi jego partia, czyli sytuacji osadzonych – Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Bronił on tezy, że zatrzymani politycy są również posłami i zapowiadał kolejne protesty w ich obronie.


– Będziemy protestować. Mamy podstawy prawne, że panowie zostali ułaskawieni przez prezydenta. I są posłami. Tak orzekł Sąd Najwyższy w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Społecznych – podkreślił Sasin.

Konrad Piasecki zapytał Sasina, o kwestię poruszaną od dawna, czyli o to, dlaczego prezydent po prostu nie ułaskawi Wąsika i Kamińskiego kolejny raz. W tym momencie doszło do spięcia między dziennikarzem a politykiem.

Polityk PiS-u tłumaczył, że prezydent Andrzej Duda nie może ponownie ułaskawić posłów w takim trybie, jak dokonał tego w 2015 r. Dalej stwierdził nawet, że prezydent jest zmuszany, aby sam podważył swoją decyzję.

– [Prezydent – red.] wszczął procedurę nową, aby przeciwstawić się bezprawiu, które panuje. Droga, którą obecnie wybrał pan prezydent, pewnie nie doprowadzi do szybkiego wyjścia panów posłów na wolność, ale ja mu się nie dziwię, bo on już ich raz ułaskawił – stwierdził.

Co więcej, Sasin podkreślił, że jest pewny uczciwości swoich osadzonych kolegów z partii. – Nie mam podstaw, aby kwestionować jakiekolwiek działania panów Kamińskiego i Wąsika – podsumował.

Odpierał również zarzuty, jakoby politycy PiS-u byli powiązani z częścią środowiska sędziowskiego. Powiedział nawet, że: "nie zna wyroków, które sędziowie wydawaliby z powodu znajomości z takim czy innym politykiem PiS-u".

Sasin zna Wawrzyka, ale Kaczyński niekoniecznie

Poza tym polityk PiS-u zapytany został o aferę wizową w związku z tym, że w środę doszło do zatrzymania byłego wiceministra spraw zagranicznych, po którym niektórzy politycy PiS-u zapierali się, że nie znają Wawrzyka. Sasin przyznał jednak, że Piotra Wawrzyka zna.

– Pamiętam Piotra Wawrzyka, byliśmy w jednym rządzie, komunikowaliśmy się – powiedział, jakby były wiceminister sprawiedliwości był mu ledwo znaną twarzą. Sasin nie zgadzał się z tym, że PiS prowadził politykę uszczelniania granic, a z drugiej strony wydawał tysiące wiz.

– Ta sytuacja jest inna, mamy do czynienia ze złamaniem prawa, które zostało wykryte przez służby za naszych czasów. Nasi konkurenci zrobili z tego aferę na cały świat, a proceder dotyczył kilkuset wiz. I to zostało wykryte – podkreślam – przez nasze służby – mówił Sasin.

O tym, że nie zna Wawrzyka, mówił wcześniej Jarosław Kaczyński. – Jak nie wiem, kto to jest – powiedział Jarosław Kaczyński przed kamerą TVN24. Zareagował dopiero wtedy, jak usłyszał pełne nazwisko byłego wiceministra MSZ (Wawrzyk wyraził zgodę na publikację jego wizerunku w mediach), ale dziennikarz nie usłyszał komentarza prezesa PiS, bo ten odszedł ze swoimi współpracownikami.

Tak samo odpowiedział Mariusz Błaszczak, któremu dziennikarz TVN24 zadał to samo pytanie. Były szef MON wypierał się znajomości z zatrzymanym byłym wiceministrem spraw zagranicznych – nawet wtedy, gdy już padło jego pełne nazwisko.