Popierany przez PiS wójt skazany. Chodzi o skandaliczny list do premiera
Wyrok w sprawie Adama Sz. zapadł w środę (17.01). Jak opisuje Wirtualna Polska, lokalny polityk został prawomocnie skazany na trzy miesiące więzienia w zawieszeniu za przekroczenie uprawnień, które polegało na ujawnieniu wrażliwych danych innych osób. Do tego ma jeszcze zapłacić nawiązki w łącznej kwocie 6 tys. zł na rzecz trójki pokrzywdzonych.
Popierany przez PiS wójt skazany za list do premiera
Ostatecznie kara sądu drugiej instancji jest łagodniejsza niż ta, którą rok temu zasądził ostródzki sąd pierwszej instancji. Wówczas zdecydowano, że wójt Grunwaldu zasłużył na cztery miesiące pozbawienia wolności i 10 tys. zł nawiązki.
– Sama złożyłam zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez pana wójta, ponieważ szkalowane przez niego osoby już nie dawały rady, były zdewastowane psychicznie – powiedziała Monika Falej, do niedawna posłanka Lewicy z woj. warmińsko-mazurskiego.
"Próba zniszczenia ludzi"
– Nie wiem, czego on się spodziewał, ale to wyglądało jak próba zniszczenia ludzi. Dla mnie to niepojęta historia. Myślę, że w jakiś sposób uderzyła mu do głowy woda sodowa, poczuł się bezkarny, silny i mocny – komentowała Falej.
Według byłej posłanki Lewicy wójt czuł się silny przez wsparcie, jakie okazywali mu wcześniej niektórzy znani, okoliczni działacze PiS. Falej jest zdania, że Adam Sz. czuł się w swojej gminie niczym "Bóg, wójt i pleban na włościach", choć był jedynie urzędnikiem, którego nadal dotyczyły przepisy prawa.
– Najbardziej niezwykłe jest to, że on przecież był członkiem tej społeczności. Ludzie stamtąd go wybrali, pokładali w nim nadzieje, a zawiódł ich na całej linii: jako sąsiad, włodarz, samorządowiec i jako człowiek – powiedziała WP polityczka.
"Wygraliśmy bitwę o Grunwald"
– Wiem, że pan wójt wykonał trochę ruchów, żeby wyrok był później, chwytając się m.in. kruczków prawnych. Być może liczył też na to, że wybory będą wcześniej. Może ta kara nie jest wyjątkowo wysoka, ale na pewno jest wyjątkowo ważna. Ona pokazuje, że nie można szykanować ludzi i udostępniać ich wrażliwych danych. Kiedyś wygraliśmy bitwę pod Grunwaldem, a teraz wygraliśmy bitwę o Grunwald – podsumowała Falej.
Jedną z pokrzywdzonych jest przewodnicząca grunwaldzkiej rady Ewa Bawolska. Radna uważa, że wyrok jest sprawiedliwy i czeka na usunięcie wójta z urzędu. Zgodnie z prawem, jako prawomocnie skazany nie będzie mógł dalej pełnić swojej funkcji w gminie.
Kobieta oznajmiła, że wspomniany wyrok "zamknął pewien etap w ich życiu". Choć przyznała, że "nie chcę za bardzo do tego wracać i rozdrapywać starych ran" podkreśliła, że był to trudny okres.
– Przede wszystkim to był szok, że urzędnik państwowy w liście do innych urzędników może sięgać po informacje dotyczące życia prywatnego – przekazała Bawolska.
Przewodnicząca zaznaczyła, że poza procesem karnym odbył się też proces cywilny. Ten również skończył się po jej myśli, ale nie zdradza szczegółów.
– Ja już skończyłam doszukiwanie się sprawiedliwości, nie wiemy jeszcze, jak sprawa zakończy się dla innych. Ten list dotknął bardzo wielu osób – oznajmiła.
List Adama Sz. do Morawieckiego
W kwietniu 2021 r. media obiegły doniesienia, że wójt gminy Grunwald napisał list do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym ujawnił, że dwie radne gminy są rodzicami osób homoseksualnych. Ta informacja miała sugerować brak kompetencji na obejmowanych przez nie stanowiskach.
"Gazeta Olsztyńska" opublikowała fragment pisma, które miało zostać skierowane przez Adama Sz. do premiera. Redakcja podkreśliła, że jest to zaledwie fragment, ponieważ wójt gminy Grunwald operuje w nim nazwiskami, którym przypisuje bardzo poważne zarzuty.
Wójt utrzymywał w piśmie, że jego poprzednik stworzył sobie układ, który szkodzi interesom mieszkańców. "Chciałem pokazać, z jaką skorumpowaną machiną muszę się mierzyć i jak bardzo w tej walce nie nie mogę polegać na ludziach, którzy rzekomo powinni mi pomagać" – brzmi część listu.
To jednak nie wszystko, co mogło znaleźć się w skandalicznym liście. "W piśmie wójta, które każdy może pozyskać drogą informacji publicznej, informuje on, że przewodnicząca rady gminy Grunwald leczy się psychiatrycznie, co również wykorzystuje do jej stygmatyzacji. Takim działaniom również się sprzeciwiamy" – poinformował Olsztyński Marsz Równości.