Treny – Orleny. Wielkieś mi uczynił pustki w Pcimiu moim, mój drogi Danielu, tym zniknieniem swoim
A więc nadszedł ten moment, który zapowiadałeś. Czas, gdy honorowo podasz się do dymisji ze stanowiska prezesa Orlenu, jeśli PiS straci władzę. Dokonałeś tego błyskawicznie – i to cudzymi rękami. Zostałeś odwołany już 109 dni po wyborach, które wyniosły do władzy Koalicję 15 października.
Wdzięczny rynek urządził Ci owację na stojąco, tak jak potrafi – z użyciem pieniędzy. Akcje Orlenu po wiadomości o Twoim odwołaniu od razu poszły w górę. Niczym ceny na stacjach paliw, gdy okazało się, że Twoi koledzy z PiS jednak przerżnęli wybory…
Przerżnęli. Mam nadzieję, że nie szokuję Cię to słowo. Użyłam jednego z tych, które pewnie przemawiają do ciebie najbardziej. "Skur**syn. Ten ch** pier***ony, brudna pała" – tak mówiłeś o swoim wujku, gdy jako wójt Pcimia miałeś próbować wykończyć jego firmę (potem kokieteryjnie zasłaniałeś swoje skrojone na miarę słowne wykwity syndromem Tourette’a, ku niezadowoleniu ponuraków specjalizujących się w tej kwestii).
Całe szczęście, że wtedy cały na biało-czerwono wkroczył Zbigniew Ziobro, który umorzył sprawę. Inaczej musiałbyś odpowiedzieć przed prokuraturą jak każdy obywatel bez pisowskiej legitymacji. Polska, ba!, świat, nie poznałyby tak wybitnego fachowca, jakim jest Daniel Obajtek. A ludzie takiego formatu to nadzieja dla nas wszystkich, że świat zmierza we właściwym kierunku.
Nie ma bowiem wątpliwości, że Twoje odejście z Orlenu to tylko początek nowej przygody. I nie chodzi tylko o to, że przed Tobą decyzja, w której z licznych nieruchomości teraz zamieszkać (szczęśliwie brat też wykazał się patriotycznym sprytem). Tak, liczba opcji przyprawia o zawrót głowy, ale to nic w porównaniu z tym, jakie możliwości zawodowe otworzą się przed Danielem Obajtkiem.
Shell, BP, Mol już pewnie pędzą do Ciebie na wyścigi z olśniewającymi ofertami, by zgarnąć cię z rynku, zanim capnie Cię centrala takich gigantów jak Google, Coca-Cola czy Adidas. Tak wybitny menedżer, jakim jesteś Ty, Danielu Obajtku, to przecież skarb w każdej branży. Wielkie umysły myślą podobnie, nic dziwnego więc, że tak jak Andrzej Duda cały czas się uczysz. Jestem pewna, że już wkrótce usłyszymy o twoich spektakularnych sukcesach na miarę fuzji Orlenu z Lotosem.
Cokolwiek będziesz robił, gdziekolwiek poniesie Cię los, już na zawsze będziesz prezydentem naszych stacji i baków. Nam pozostaną tylko treny – Orleny...