Stanowski pokazał wyniki Kanału Zero po dwóch dniach od startu projektu. Robią wrażenie!

Ola Gersz
04 lutego 2024, 16:12 • 1 minuta czytania
Kanał Zero ruszył oficjalnie 2 lutego i już zgromadził potężną widownię. Krzysztof Stanowski pochwalił się wynikami dwa dni po starcie. Liczba wyświetleń robi szczególnie niesamowite wrażenie.
Krzysztof Stanowski pochwalił się wynikami Kanału Zero Fot. Piotr Molecki/East News

Krzysztof Stanowski w ubiegłym roku odszedł z Kanału Sportowego, którego był współzałożycielem. Popularny dziennikarz postanowił rozpocząć nowy etap w swojej karierze. Zajął się jeszcze większym medialnym projektem: Kanałem Zero, który sam założył.


– To plan na coś dużego. Nie 3-4 filmy tygodniowo, a dziennie. (...) Pasmo poranne będzie, to oczywiste. Wesołe, sympatyczne. Będzie też pasmo wieczorne z fajnymi rozmowami, odświeżonymi, tego też wszyscy się spodziewają. Poranek i wieczór spędzajcie z nami, ale to nie jest wszystko – opowiadał sam twórca.

– Będziemy działać w gronie osób wiarygodnych w swoich dziedzinach, które mają nazwiska, rozpoznawalność, potencjał na Youtubie. Będzie miejsce na naukowe "zero", biznesowe "zero", celebryckie "zero", filmowe, medyczne – tłumaczył.

Zaangażował do swojego nowego przedsięwzięcia m.in. Tomasza Rożka, Marcina Mellera, Monikę Goździalską, Jacka Granieckiego (Tede), Andrzeja Twarowskiego, Tomasza Raczka, a także Roberta Mazurka i byłą gwiazdę TVP Izabellę Krzan.

Kanał Zero na YouTube ma już ponad 11 milionów wyświetleń. Krzysztof Stanowski się pochwalił

Kanał Zero budził takie zainteresowanie, że kiedy 8 listopada Stanowski ogłosił, że założył nowe konto na YouTube, w dobę zyskało ono gigantyczne grono odbiorców. I to mimo że... nic na nim jeszcze wtedy nie opublikował. 1 lutego, czyli dzień przed startem śledziło go ponad 543 tysiące osób.

Projekt Stanowskiego ruszył 2 lutego o 20, a obecnie na kanale możemy oglądać siedem filmów, w tym długi wywiad ze Stanowskim o powstawaniu kanału, wywiad z prezydentem Andrzejem Dudą, rozmowę Krzysztofa Stanowskiego z Robertem Mazurkiem o wydarzeniach politycznych w Polsce czy film dokumentalny "Michał Wiśniewski: Oszust czy ofiara?".

W niedzielę, dwa dni po starcie, Stanowski pochwalił się na X statystykami. Kanał Zero obserwuje już 693 546 internautów. Największe wrażenie robi jednak oglądalność, którą podkreślił Stanowski. "4 lutego, rano. 10,9 mln" – napisał.

Dodajmy, że założony przez Stanowskiego, Michała Pola, Mateusza Borka i Tomasza Smokowskiego Kanał Sportowy, który zaczął działać 1 marca 2020 roku, ma obecnie 1,01 mln subskrybentów. Nowy kanał Stanowskiego ma już więc prawie trzy czwarte tego wyniku, a ma dopiero kilka filmów oraz ponad 25 shortów (Kanał Sportowy ma opublikowanych 4615 wideo).

Dokument o wyroku sądowym Michała Wiśniewskiego na Kanale Zero. Stanowski oburzony

W sobotę na Kanale Zero opublikowano zapowiadany wcześniej dokument o Michale Wiśniewskim. Materiał "Michał Wiśniewski: oszust czy ofiara?" zrealizował dziennikarz śledczy Mariusz Zielke. Przypomnijmy, że pod koniec października ubiegłego roku Michał Wiśniewski został uznany za winnego sfałszowania dokumentów potrzebnych do uzyskania kredytu w wysokości niemal trzech milionów złotych z banku SKOK Wołomin, którego ostatecznie nie spłacił. Miało to miejsce w 2006 roku. Lidera Ich Troje skazano na 1,5 roku więzienia, nałożono grzywnę w wysokości 80 tys. zł oraz zobowiązano do pokrycia kosztów sądowych. Wyrok jest jednak nieprawomocny i Wiśniewski będzie walczył w kolejnych instancjach. Zapowiedział apelację.

W dokumencie Wiśniewski opowiedział, dlaczego wziął tak olbrzymi kredyt (2,8 mln). Stwierdził, że został do tego namówiony, pieniądze zainwestował w klub. Mimo że sąd uznał, że w 2006 roku zarabiał nieco ponad 8 tysięcy złotych, to wokalista Ich Troje podkreśla, że ta kwota była znacznie wyższa – około 25 tysięcy.

W godzinnym dokumencie Wiśniewski nie krył łez. Wyjawił, że spłacał raty, ale dotknęły go gigantyczne problemy finansowe. Nie był w stanie uregulować pożyczki do końca. Utrzymuje, że został kozłem ofiarnym: jego zdaniem wyrok ma przykryć większą aferę przestępczą związaną z bankiem SKOK Wołomin.

A co uważają na ten temat Stanowski i Zielke? Obaj bronili w filmie Michała Wiśniewskiego. – Gdybym miał jednej osobie, którą spotkam na ulicy, wytłumaczyć, dlaczego Michał Wiśniewski idzie do więzienia, to powiedziałbym, że dlatego, iż zdaniem sądu w 2006 roku zarabiał 8 tys. miesięcznie – mówił Krzysztof Stanowski.

Skazany za to, że poszedł po kredyt do banku. Za to, że sąd uznał, że on wówczas zarabiał 8 tys. złotych miesięcznie, więc ten kredyt mu się nie należał. Ja zarabiałem wtedy więcej i Michał Wiśniewski, który latał helikopterami, był na ustach całej Polski, grał w reklamach, grał koncerty... Trudno mi sobie wyobrazić, że zarabiał mniej niż ja wówczas – dodał.

Z kolei Mariusz Zielke podkreślił, że Wiśniewski "nikogo nie oszukał". – On mówił cały czas prawdę. To nie jest ten przypadek – stwierdził.