Kamiński i Wąsik zbierali haki na kolegów z PiS? "Lista Pegasusa" sieje zamęt w partii

Nina Nowakowska
07 lutego 2024, 08:54 • 1 minuta czytania
Po PiS krąży lista polityków tej partii, którzy mieli być inwigilowani przez służby specjalne w czasie, gdy nadzorowali je Mariusz Kamiński z Maciejem Wąsikiem – podaje Gazeta.pl. Chodzi m.in. o Ryszard Terleckiego, Marka Suskiego, Adama Bielana i Marka Kuchcińskiego. Fakt ten ma od wewnątrz rozsadzać partię Kaczyńskiego.
Kamiński i Wąsik zbierali haki na kolegów z PiS? Po partii krąży "lista Pegasusa" Fot. Piotr Molecki/East News

Rzekoma lista Pegasusa ma być jednym z najtrudniejszych tematów wewnątrz PiS. Mają być na niej nazwiska członków partii Jarosława Kaczyńskiego, którzy byli inwigilowani, za czasów szefostwa Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w CBA.


– Prowadzili przeciw ludziom z własnego obozu różne operacje, więc trudno o sympatię do nich – wyjawił jeden z członków PiS, mając na myśli Kamińskiego i Wąsika.

Po PiS krąży "lista Pegasusa"

Jak to wybuchnie, to może zacząć rozsadzać PiS od środka – prognozuje inny rozmówca z tej partii.

Według Gazety.pl politycy PiS mają w tej sprawie mieszane zdania. Jedni uznają, że to dowód na strategię braku tolerancji wobec "swoich" w czasach rządów PiS. Inni sądzą, że jeśli lista wycieknie, zacznie się koniec tego ugrupowania.

Suski, Terlecki i Bielan

Nazwisk polityków byłego obozu rządzącego, którzy mieli być inwigilowani w czasach rządów własnej formacji, ma być kilkanaście. Potwierdza to kilku rozmówców z szeregów PiS. – Te nazwiska krążą – zdradził anonimowy parlamentarzysta. Serwisowi udało się poznać kilka z nich. To m.in:

W jaki sposób doniesienia o tajemniczej liście wyszły na jaw? Zdaniem portalu są dwa wytłumaczenia:

Inny rozmówca portalu stwierdził, że "podchodzi do listy z rezerwą", ale potwierdza, że o niej słyszał. Politycy, z którymi rozmawiała Gazeta.pl, przyznają, że nie mają jak sprawdzić, czy faktycznie taki proceder miał miejsce.

– Służby miały parę tysięcy licencji na korzystanie z Pegasusa, więc skala stosowania go była duża. Trudno, żeby ludzie z PiS też nie byli nim potraktowani – powiedziała osoba z tego obozu. Inwigilacja nie musiała przebiegać jedynie za pomocą izraelskiego narzędzia, ale również za pomocą zwykłych podsłuchów.

W PiS mają się obawiać, że komisja śledcza ds. inwigilacji- a więc także stosowania Pegasusa- może ujawnić nowe, trudne dla ugrupowania szczegóły. Wówczas dalsza obrona Kamińskiego i Wąsika zrobi się coraz bardziej problematyczna.

Ruszają prace komisji ds. inwigilacji

Inwigilację oprogramowaniem szpiegowskim Pegasus uznaje się za jedną z największych afer politycznych rządu PiS. Członkowie koalicji rządzącej jeszcze przed dojściem do władzy zapowiadali powołanie komisji śledczej, w celu wyjaśnienia sprawy, która już w 2019 r. wstrząsnęła opinią publiczną.

Komisja śledcza ds. inwigilacji przy użyciu oprogramowania szpiegującego Pegasus rozpocznie prace w piątek (9.02). Na ten dzień pierwsze robocze posiedzenie chce wyznaczyć przewodnicząca komisji posłanka Magdalena Sroka. We wtorek (6.02) ma zebrać się prezydium komisji.

Czytaj także: https://natemat.pl/540548,zdecydowany-ruch-giertycha-sklada-zawiadomienie-do-prokuratury