Ex żona Adamczyka nadal walczy o pieniądze. Ujawniła, co ją spotkało

Joanna Stawczyk
08 lutego 2024, 11:53 • 1 minuta czytania
W ciągu minionego roku Michał Adamczyk zgromadził dochód przekraczający milion złotych. Jego była żona nieustannie poszukuje sądowego rozstrzygnięcia, które zobowiązałoby go do podniesienia kwoty alimentów. Były gwiazdor TVP wykorzystuje wszystkie dostępne środki, aby zablokować taką możliwość. Rozprawa, która odbyła się 7 lutego, jest kolejnym etapem tego procesu.
Sprawa alimentacyjna Michała Adamczyka. Nie stawił się w sądzie Fot. AA/ABACA/Abaca/East News

Sprawa alimentacyjna Michała Adamczyka. Nie stawił się w sądzie

Przypomnijmy, że już pod koniec grudnia pisaliśmy o tym, że Michał Adamczyk miał – zdaniem swojej ex żony Agnieszki Piechurskiej – uchylać się od płacenia wyższych alimentów. Kobieta podzieliła się informacją, że to właśnie przez byłego męża miała stracić pracę. Konkretnie chodziło o wniosek do sądu w sprawie zwiększenia kwot, które gwiazdor miał płacić na córkę.


Z informacji przekazanych wówczas "Faktowi" wynikało, że dziennikarz na córkę miał płacić 1200 złotych miesięcznie. Kiedy matka dziecka zawnioskowała o więcej, miała usłyszeć, że ten "zrobi wszystko, żeby ją zniszczyć".

"W zeszłym roku złożyłam w sądzie wniosek o podwyższenie alimentów, dlatego, że Michał Adamczyk, zarabiając 60 tys. zł miesięcznie, płacił na córkę 1200 zł alimentów. Ja zarabiam 6 tys. na rękę, a nie 60 tys. zł. Nas różni jedno zero. Zapowiedział mi, że nie dostanę grosza więcej i, że zrobi wszystko, żeby mnie zniszczyć. Co nastąpiło, bo straciłam pracę w Telewizji Polskiej. Oficjalnie nikt mi tego nie powiedział, dlaczego zostaję zwolniona, ale nieoficjalnie usłyszałam, że mogę się tylko domyślać, kto stoi za tym zwolnieniem" – powiedziała.

Przypomnijmy, że w 2023 roku Adamczyk zarobił ponad 1,5 miliona złotych (otrzymał od 25 kwietnia do 31 grudnia ubiegłego roku ponad 370 tys. zł pensji, natomiast "z tytułu umów cywilnoprawnych w ramach prowadzonej działalności gospodarczej w roku 2023" dostał 1 mln 127 tys. zł).

"Nasza córka skończy w maju 2024 r. 17 lat, czyli mamy rok z kawałkiem do jej pełnoletności. Jego strategia prawdopodobnie będzie taka, że nie będzie stawiał się na te rozprawy" – stwierdziła Piechurska na łamach "Faktu" przed rozpoczęciem procesu.

Zaplanowana na wrzesień 2023 roku pierwsza rozprawa w sprawie alimentów została przełożona, gdyż były dyrektor TAI przedłożył zwolnienie lekarskie.

W odpowiedzi Adamczyk złożył formalne oświadczenie, w którym podkreślał, że utrzymuje pozytywne relacje ze swoim dzieckiem i wspomaga je finansowo, w tym na takie potrzeby jak korepetycje, kosmetyki, ubrania czy sprzęt elektroniczny.

Była żona dziennikarza podejrzewa, że ten celowo opóźnia proces, starając się w każdy możliwy sposób uniknąć zwiększenia alimentów. W komunikacie dla "Faktu" przedstawiciel prasowy przekazał stanowisko Adamczyka, który zaprzeczał oskarżeniom, zaznaczając, że jego była partnerka domaga się 6 tys. zł miesięcznie na dziecko, podczas gdy obecnie ustalona kwota to 2,4 tys. zł.

W Sądzie Rejonowym w Warszawie-Mokotowie 7 lutego rozegrała się następna rozprawa dotycząca żądania podwyższenia alimentów. Były gwiazdor TVP wybrał śledzenie obrad sądowych przez internet, wspierany przez swojego adwokata, unikając jednocześnie składania zeznań. Wsparcie dla Piechurskiej zapewniły jej najbliższe – matka oraz siostra, obecne osobiście na sali sądowej.

– Sąd zarządził, na wniosek pozwanego, utajnienie rozprawy – przekazał adwokat kobiety, mec. Tymoteusz Paprocki w rozmowie z "Faktem".

– Prowadzi postępowanie dowodowe w tej sprawie. Do rozmów ugodowych nie doszło. Obecnie tytułem zabezpieczenia są ustalone alimenty (na małoletnią córkę Michała Adamczyka) w wysokości 2 tys 400 zł miesięcznie. My oczekujemy kwoty 6 tys. zł. Na razie złożyliśmy wniosek o podwyższenie alimentów do 4 tys. zł, co nie zostało zaakceptowane przez stronę pozwaną. Ta na ten moment uznał powództwo na kwotę 1 tys. 500 zł – oznajmił.

Według nieoficjalnych źródeł portalu, w nadchodzących sesjach sądowych uwaga skoncentruje się na zeznaniach świadków reprezentujących stronę Adamczyka. Ten na świadków wyznaczył czterech swoich znajomych z TVP: Marcina Tulickiego, który pełnił funkcję wicedyrektora w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, Samuela Pereirę, byłego szefa TVP Info, dziennikarkę Annę Majkę oraz Przemysława Wenerskiego.

Spośród tej grupy sąd ma wybrać dwie osoby, które będą zeznawać. Oczekuje się, że wyrok w tej kwestii zostanie wydany pod koniec października bieżącego roku, na kilka miesięcy przed osiągnięciem przez córkę Adamczyka pełnoletności.