Dziwne słowa posła PiS podczas debaty ws. pigułki "dzień po". "Upadają fabryki fiata"

Natalia Kamińska
08 lutego 2024, 17:32 • 1 minuta czytania
W czwartek Sejm zajął się sprawą tzw. pigułki "dzień po" bez recepty. Jednak podczas dyskusji na ten temat jeden z posłów PiS nagle zaczął mówić o upadających fabrykach samochodów. Dopiero na koniec wystąpienia Mariusz Krystian wyjaśnił, o co mu chodzi.
"Upadają fabryki Fiata". Dziwne wystąpienia podczas debaty ws. pigułki. Fot. Filip Naumienko/REPORTER

"Upadają fabryki fiata". Dziwne wystąpienia podczas debaty ws. pigułki

Upadają fabryki Fiata w Tychach (ograniczenie produkcji, 1500 osób na zwolnieniu), fiata w Bielsku-Białej, w Słupsku, we Wrocławiu – zaczął wymieniać nagle Mariusz Krystian z PiS. Jak zawyrokował, "nie będzie pracy dla Polaków, nie będzie dobrowolnego ZUS, nie będzie taniej energii".


– Szalona polityka klimatyczna Unii Europejskiej zwiększy ceny energii dla gospodarstw domowych o 80 proc. Nie będzie ekologicznego polskiego rolnictwa, nie będzie darmowych laptopów dla uczniów klas czwartych, nie będzie obiecanych podwyżek dla nauczycieli 1500 zł dla każdego, nie będzie darmowego kredytu 0 proc., nie będzie 60 tys. kwoty wolnej od podatku, nie będzie elektrowni atomowej, nie będzie CPK – wymieniał dalej.

I tak podsumował swoje dość dziwne wystąpienie: – Ale drogie Polki i drodzy Polacy, nie martwcie się. W zamian za to będzie pigułka wczesnoporonna dla piętnastolatek w Polsce. Szczęśliwej Polski już czas.

Przypomnimy: w czwartek w Sejm zajęto się przedstawieniem sprawozdania komisji zdrowia o projekcie ustawy o zmianie ustawy – Prawo farmaceutyczne.

Mocne wystąpienie Arłukowicza w Sejmie

Na początku doszło już do gorącej dyskusji. Na mównicy pojawił się najpierw Bartosz Arłukowicz z KO, który je przedstawił. Jak przekazał, podczas tych obrad poseł PiS Bogucki apelował o przesunięcie debaty nad pigułką "dzień po" na godz. 23. Uznał bowiem, że nie powinny jej słuchać dzieci. – Poseł Bogucki przekonywał komisję, że tabletka jest jak pędzący tir – powiedział Arłukowicz.

Następnie na mównicę wszedł Jacek Bogucki. – Cztery razy padło moje nazwisko, a ja nawet nie byłem na tej komisji – stwierdził. Jego zdaniem Arłukowicz mówił o nim dlatego, że konkuruje w nim w Szczecinie w wyborach samorządowych.

Potem znów głos zabrał Bartosz Arłukowicz. Doprecyzował, że chodziło mu o innego Boguckiego i nie wymienił jego imienia. – Zlecieli się wszyscy Boguccy – skwitował ataki PiS ws. pigułki "dzień po"

– Tabletka "dzień po" to nie, bo mdłości i kobietę brzuch zaboli, ale lać kobietę pałami i psikać gazem to już tak! Pała, policjant, gaz to jak najbardziej, PiS to lubi – grzmiał z mównicy polityk KO. I zwrócił się ostro do polityków PiS: – Przestańcie ryczeć.

Co ważne, Donald Tusk w styczniu ogłosił, że zaproponuje zmianę ustawy tak, by "pigułka dzień po" była dostępna bez recepty. – Produkty te, z bliżej nieokreślonych powodów, zostały wpisane do ustawy jako wymagające recepty, co właściwie redukuje do zera możliwość skorzystania tego środka przez zainteresowane kobiety. Za rządów poprzedników nasz kraj stał się jedynym krajem, obok Węgier, ograniczającym tę kwestię – mówił wówczas Tusk.