Skandal w parafii w Chałupkach. Romans księdza z szafarzem to jeszcze nic

redakcja naTemat
13 lutego 2024, 12:03 • 1 minuta czytania
Ksiądz z Chałupek na Śląsku wdał się w romans z szafarzem. Miłosna intryga zaprowadziła parę jednak za daleko. Skandal obyczajowy zmienił się w sprawę kryminalną, a proboszcz teraz będzie odpowiadał przed sądem i papieżem. W tle preparowanie wiadomości, współpraca z politykami, korupcja i oczernianie biskupa.
Chałupki k. Rybnika. Ksiądz miał romans z szafarzem. Fot. trip / East News

"Fakt" podaje, że afera miała miejsce w parafii pod wezwaniem Świętej Anny w Chałupkach. Posługę kapłańską pełnił tam ks. proboszcz Rafał C., a szafarzem był związany z nim Rafał S.


Relację księdza z pracownikiem służby kościelnej zauważyli parafianie. Skandal dotyczył jednak nie tylko romansu między duchownym a szafarzem, ale także ma związek z łamaniem prawa.

Gazeta podaje, że księdza proboszcza czeka sprawa w sądzie cywilnym. Ma odpowiedzieć za składanie fałszywych zeznań, fałszywe oskarżenie biskupa opolskiego, kanclerza kurii, prokuratorów i policjantów, a także za nakłanianie biegłego psychiatry do wydania fałszywej opinii za 30 tys. euro.

Ksiądz z Chałupek na Śląsku. Będzie proces przed sądem

Co doprowadziło do intryg, które mają zakończyć się procesem? Jak czytamy w "Fakcie", wszystko zaczęło się od tego, że romans księdza z szafarzem wyszedł na jaw. O sprawie od parafian dowiedział się biskup Andrzej Czaja, który skontrolował swojego podwładnego i zdecydował, że przeniesie go na inną parafię. Odmówił także delegacji do Włoch.

Ta decyzja nie spodobała się księdzu, który uknuł spisek. Początkowo skupił się na preparowaniu wiadomości, jakie rzekomo miał dostawać od biskupa Andrzeja Czai. Te zawierały m.in. propozycje seksualne, które miał otrzymywać.

Dalej nie było lepiej. Gdy sprawą zajęła się prokuratura, jeden z lekarzy psychiatrów otrzymał od księdza i jego kochanka propozycję, by wydać fałszywą opinię, która wskaże, że Rafał C. jest w złym stanie. Lekarz miał otrzymać za to 30 tys. euro.

Co więcej, w 2021 r. ksiądz Rafał C. zaproponował współpracę politykom Lewicy, którym przedstawił wiadomości od kanclerza kurii i nagrania rozmów telefonicznych. Problem polegał na tym, że te preparował szafarz. Jak wyznał śledczym, "zrobił to, bo był pod dużym wpływem księdza".

Sprawą zajęli się śledczy, a od nich trafiła do Sądu Rejonowego w Opolu. Tam prowadzone jest postępowanie karne przeciwko Rafałowi C.

Ponadto spisek księdza trafił też do Stolicy Apostolskiej. "Gazeta Wyborcza" ustaliła, że sprawa jest rozpatrywana w Watykanie, co potwierdził rzecznik prasowy diecezji opolskiej.

Ksiądz uważa, że jest niewinny i komentuje gazecie: "Zarzuty są wzięte z sufitu i nie są poparte żadnymi dowodami. Zapoznałem się z aktami sprawy i nie ma tam nic, co by uzasadniało postawienie mnie w stan oskarżenia. Będę dochodził niewinności przed niezawisłym sądem". Na razie jest zawieszony.