Gwiazda "Terminatora" nie chce oglądać "Stranger Things". Jedna rzecz popsuła jej serial

Zuzanna Tomaszewicz
18 lutego 2024, 15:19 • 1 minuta czytania
Linda Hamilton, odtwórczyni słynnej Sarah Connor w serii filmów "Terminator", niedawno dołączyła do obsady 5. sezonu hitu Netfliksa, czyli "Stranger Things". Aktorka przyznała, że nie będzie już czerpała przyjemności z oglądania produkcji o dzieciakach z Hawkins. Wyjaśniła, co popsuło jej dalszy seans.
Linda Hamilton nie obejrzy piątego sezonu "Stranger Things". Dlaczego? Fot. SplashNews.com / East News

Linda Hamilton o 5. sezonie "Stranger Things". Nie zobaczy go?

Linda Hamilton zasłynęła jako Sarah Connor w kultowym "Terminatorze" i jego sequelu. Stała się ikoną kina akcji i jedną z największych filmowych herosek obok m.in. Sigourney Weaver, czyli Ripley z "Obcego". Kilka lat temu powróciła do filmowej serii, a niebawem zobaczymy ją w 5. sezonie "Stanger Things".


Na razie nie wiadomo, w jaką postać wcieli się amerykańska aktorka. Fani uważają, że obsadzono ją w roli nowej antagonistki.

Przypomnijmy, że zdjęcia do serialu ruszyły w styczniu bieżącego roku - zostały opóźnione o kilka przez strajki pisarzy i aktorów w Hollywood. Premiery hitu Netfliksa może spodziewać się najwcześniej w 2025 roku.

Hamilton przyznała niedawno w rozmowie z US Weekly!, że dotąd uwielbiała śledzić losy bohaterów "Stranger Things", ale dołączenie do obsady serialu "odebrało jej przyjemność z dalszego oglądania".

– Nigdy nie oglądam czegoś, w co jestem zaangażowana. To całkowicie oderwałoby mnie od rzeczywistości, gdybym zobaczyła tam siebie. Więc nie zobaczę piątej odsłony "Stranger Things" – oznajmiła.

W wywiadzie jeszcze raz podkreśliła, że jej rola w produkcji Rossa i Matta Dufferów jest trzymana w ścisłej tajemnicy. – Muszę bardzo uważać. Nadal nie wiem, jak to się skończy – dodała.

Gwiazda "Stranger Things" obawia się końca serialu

Koniec "Stranger Things" niepokoi jednak jedną z gwiazd, mianowicie Gatena Matarazzo. Jako Dustin Henderson aktor jest w głównej obsadzie od samego początku serialu (pierwszy sezon miał premierę w 2016 roku). Matarazzo wyjawił w rozmowie z Jimmym Fallonem, że zbliżający się finał jest dla niego słodko-gorzki. – Jest podekscytowanie, ponieważ chcesz to doprowadzić do końca, po raz ostatni zobaczyć, jak te postacie się rozwiną i jak zakończą swoją podróż. Ale jest też głęboki strach. Nie tylko dlatego, że to było niesamowite, ale również dlatego, że przez jakiś czas miałem zapewnione całkiem niezłe stałe zatrudnienie. Czeka mnie powrót do freelance'u – przyznał szczerze 20-latek.

Czytaj także: https://natemat.pl/509299,one-piece-pobilo-stranger-things-i-wednesday-na-netfliksie-dlaczego