Mocny głos po śmierci Tomasza Komendy. To rzuca nowe światło na jego dramat
Rzecznik Praw Obywatelskich o Tomaszu Komendzie
Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek uważa, że sprawa Tomasza Komendy wymaga głębszego przyjrzenia się jej. Zwrócił on uwagę, że w polskim systemie osoby po opuszczeniu więzienia pozostawiane są same sobie, co utrudnia im powrót do normalnego życia zgodnie z literą prawa.
– Nachodzi mnie refleksja, że w Polsce nie ma odpowiednich ram prawnych i społecznych odnoszących się do tzw. pomocy postpenitencjarnej – mówił w programie Fakt Live. Wiącek stwierdził, że nawet po odbyciu kary przez skazanego państwo polskie nie jest skore do wyciągnięcia do niego pomocnej dłoni.
– Mam na myśli zarówno aspekt opieki psychologicznej, psychiatrycznej, jak też takiej szansy na nowe życie: na znalezienie nowego miejsca pracy i ułożenie sobie życia społecznego – wymieniał.
Rzecznik stwierdził, że nie jest wykluczone, że sprawa Tomasza Komendy powinna zostać przeanalizowana pod tym kątem. Podkreślił, że wypłacenie odszkodowania to za mało. Przypomnijmy, że Komenda po opuszczeniu zakładu karnego i uniewinnieniu otrzymał blisko 13 milionów złotych odszkodowania. Wiele osób miało nadzieję, że będzie to początek jego szczęśliwego życia na wolności, ale tak się jednak nie stało.
Nieszczęśliwe życie Tomasza Komendy na wolności
Rzecznik podkreślał, że poza pieniędzmi państwo powinno przede wszystkim umożliwić skrzywdzonemu człowiekowi powrót do społeczeństwa. Jak pisaliśmy w naTemat, niesłuszne skazanie Tomasza Komendy zniszczyło nie tylko życie jego, ale również jego matki.
Po wyjściu syna z więzienia kobieta nie miała z nim idealnych relacji mimo jej starań. Mężczyzna przez byłą partnerkę Annę Walter był oskarżany o zażywanie narkotyków, stosowanie przemocy domowej i trwonienie pieniędzy. Krytykowała go także matka. Teresa Klemańska uważała, że "dopóki z nią mieszkał, było okej".
Kobieta wypowiedziała się w mediach po śmierci Komendy, wyznając, że zdążyli się pogodzić. – Ale z jego śmiercią nie pogodzę się nigdy – dodała.
Pogrzeb Tomasza Kolendy ma odbyć się w poniedziałek 26 lutego. Komenda zachorował na nowotwór. Dziennikarka "Gazety Wyborczej", Ewa Wilczyńska, która jest autorką książki o zbrodni miłoszyckiej skontaktowała się w zeszłym roku osobiście z Komendą. Ten wówczas potwierdził jej, że jest w trakcie leczenia.
– Leczę się, jestem na chemii, włosy już mi odrosły. Żyję, z tym że był rak, teraz nie ma, ale nie wiadomo, czy znowu nie wróci. Do operacji się nie nadawał. Ciężko mam. Ciekawe, kiedy zrzucę w końcu ten krzyż, już należałoby mi się trochę spokoju – powiedział.