Zaskakujący easter egg w nowym "Rojście". To nawiązanie do... głośnej afery w polskiej policji

Ola Gersz
29 lutego 2024, 12:22 • 1 minuta czytania
Na Netfliksie możemy już oglądać "Rojsta: Millenium", finał serialowej trylogii Jana Holoubka. Tymczasem widzowie wypatrzyli easter egg. To... granatnik w gabinecie komendanta policji, czyli symbol wielkiej policyjnej afery w Polsce. To celowy żart twórców?
Fani znaleźli eastr egg w "Rojście: Millenium". To granatnik u komendanta. Fot. Netflix / "Rojst"

"Rojst Millenium" to trzecia odsłona serialu Jana Holoubka i Kaspra Bajona. Fabuła pierwszej części osadzona była w latach 80., druga zaś w latach 90., natomiast najnowsza przenosi nas do roku 1999 roku, kiedy ludzie w napięciu wyczekiwali nadejścia nowego millenium.


"Podobno wszystkie ścieżki prowadzą do lasu na Grontach. Tym razem dowiemy się, kto nimi kroczył w przeszłości i nadał bieg wydarzeniom, których echo prześladuje każdego, przed laty i dziś" – zapowiadano trzeci sezon "Rojsta". Możemy już oglądać nowe odcinki na Netfliksie, ale jest też gorsza wiadomości: to ostatni sezon popularnego serialu.

Przewodnikiem po przeszłości w "Rojście: Millenium" jest postać młodego kierownika hotelu Centrum, który stawia pierwsze kroki w swojej przebojowej karierze (Filip Pławiak). Dołączył on do stałej obsady w składzie: Dawid Ogrodnik, Andrzej Seweryn, Magdalena Różczka, Łukasz Simlat, Piotr Fronczewski, Agnieszka Żulewska, Marcin Bosak oraz Michał Pawlik.

W "Rojst Millenium" zobaczymy też legendarnego polskiego aktora Janusza Gajosa i nagradzanego Tomasza Schuchardta ("Wielka woda"), a także m.in. Ewelinę Starejki, Vanessę Aleksander, Wandę Marzec, Mikołaja Chroboczka, Konrada Eleryka, Tomasza Sapryka, Mariannę Gierszewską, Wojciecha Kalarusa, Artura Dziurmana, Marię Kanię i Michalinę Łabacz.

Easter egg w serialu "Rojst: Millenium". To... granatnik

Tymczasem na popularnym profilu Michała Marszała na Instagramie (dawnego admina "Nie") pojawiła się zaskakująca relacja. To kadr z czwartego odcinku "Rojsta: Millenium", który Marszał otrzymał od jednego z internautów.

Na zdjęciu widzimy Artura Dziurmana w roli komendanta policji. Bohater siedzi przy biurku w swoim gabinecie, a w tle, w kącie przy szafie widzimy... granatnik obwiązany czerwoną wstążką z kokardą. "Szacunek dla twórców 'Rojst: Millenium' za granatnik w gabinecie komendanta" – brzmi podpis.

Przypadek? Celowy easter egg? Nie wiadomo, ale raczej to drugie, biorąc pod uwagę głośną aferę w Komendzie Głównej Policji z zeszłego roku, do której granatnik ze wstążką może nawiązywać.

O aferze z byłym komendantem głównym Policji Jarosławem Szymczykiem było głośno w Polsce

Przypomnijmy, że 14 grudnia 2022 roku w Komendzie Głównej Policji doszło do eksplozji. – Do uszkodzenia stropu doszło wczoraj w pomieszczeniu służby ochronnej. Jest to pomieszczenie niejawne, w którym znajdują się urządzenia związane z zapewnieniem ochrony obiektów KGP, dlatego nie możemy udzielać żadnych informacji – powiedział dzień po incydencie Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy KGP.

Dopiero po dwóch dniach od wybuchu MSWiA podało, że w Komendzie Głównej Policji "eksplodował jeden z prezentów, które komendant Jarosław Szymczyk otrzymał podczas wizyty w Ukrainie od jednego z szefów ukraińskich służb". Tym prezentem był granatnik.

W wyniku eksplozji generał Szymczyk (obecnie już były komendant główny) doznał obrażeń i został poddany hospitalizacji. Po opuszczeniu szpitala został zapytany, w jaki sposób zdetonował granatnik we własnym gabinecie. Komendant główny policji podkreślił, że dzień po otrzymaniu tej broni i innych podarunków chciał przełożyć je na zaplecze swojego gabinetu.

Aby to zrobić, ustawił granatnik pionowo, a ten wystrzelił, "dosłownie po sekundzie doszło do eksplozji". - Wybuch był potężny - siła uderzenia przebiła podłogę, a z drugiej strony uszkodziła sufit - mówił wówczas reporterom RMF FM komendant główny policji Jarosław Szymczyk. Na miejsce od razu przyjechali ratownicy i zabrali rannego do szpitala.

Co ciekawe, eksperci wskazują, że samozapłon był raczej... niemożliwy. Podkreślają, że granatnik nie mógł wystrzelić sam, jeśli nie był uszkodzony.

Sprawą zajął się w ubiegłym roku, tuż przed wyborami poseł Krzysztof Brejza z PO. "Ujawniam najbardziej strzeżoną tajemnicę państwa PiS. Te zdjęcia nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego. 15 X zmienimy Polskę na lepszą" – tak Krzysztof Brejza podpisał zamieszczone zdjęcia ze zniszczonego gabinetu, w którym wystrzelił granatnik.