Tragedia w Świebodzinie. Nie żyje siedmiomiesięczne niemowlę. Zatrzymano ojca

redakcja naTemat
07 marca 2024, 13:01 • 1 minuta czytania
Jak przekazał PAP, w czwartek nad ranem w jednym z mieszkań w Świebodzinie (woj. lubuskie) odkryto ciało siedmiomiesięcznego niemowlęcia. Policja zatrzymała ojca dziecka. Prokurator zdecydował, że w piątek odbędzie się sekcja zwłok niemowlęcia.
Tragedia w Świebodzinie. Nie żyje siedmiomiesięczne niemowlę. Zatrzymano ojca. FOT. PIOTR KAMIONKA/REPORTER

W czwartkowy poranek (7.03) do jednego z mieszkań w Świebodzinie poprzez numer alarmowy 112 została wezwana pomoc. Chwilę później pod domem zjawiła się karetka pogotowia ratunkowego oraz lokalna policja.


Nie żyje siedmiomiesięczne niemowlę ze Świebodzina

W mieszkaniu było martwe siedmiomiesięczne dziecko – poinformował asp. Marcin Ruciński ze świebodzińskiej policji, cytowany przez PAP. Na miejsce tragedii przybył też prokurator.

Póki co, śledczy nie ujawniają ani przyczyny śmierci dziecka, ani szczegółów swoich ustaleń z miejsca zdarzenia. – Zatrzymany został ojciec dziecka – wyjawiła jedynie prokurator Ewa Antonowicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.

Zatrzymano ojca

Mężczyzna miał spędzić noc w mieszkaniu sam ze swoimi dziećmi, ponieważ dzień wcześniej matka została zatrzymana za kradzież. Ojciec z dwójką dzieci mieli spać w jednym łóżku.

PAP donosi nieoficjalnie, że na ciele niemowlęcia zostało zauważone zasinienie. Miało znajdować się na twarzy, w okolicy oka. Prokuratura zdecydowała o zabezpieczeniu ciała dziecka do sekcji zwłok, która odbędzie się w piątek.

Leżało w łóżeczku, nie dając oznak życia

Pod koniec ubiegłego roku informowaliśmy w naTemat.pl o dramacie, do którego doszło w Rogoźnie Wielkopolskim koło Poznania. Wówczas matka znalazła w łóżeczku bezwładne ciało swojego 3-miesięcznego synka.

Niemowlę nie dawało żadnych oznak życia, więc kobieta zadzwoniła na numer alarmowy 112. Na miejsce przyjechali policjanci, Zespół Ratownictwa Medycznego, prokurator i biegły medycyny sądowej. Próbowano reanimować chłopczyka, ale działania nie odniosły zamierzonego skutku.

Ciało chłopczyka zabezpieczono do sekcji, która miała wyjaśnić dokładne przyczyny jego śmierci. Już wtedy policja wskazywała, że najprawdopodobniej nie przyczynił się do niej nikt trzeci. W sprawie nikogo też nie zatrzymano.

"Śmierć łóżeczkowa"

Śledczy od początku mieli podejrzewać tzw. śmierć łóżeczkową. Termin ten oznacza nagłą śmierć, która dotyka na pozór zupełnie zdrowe niemowlę. Zazwyczaj dochodzi do niej w trakcie snu i jest uznawana za główną przyczynę zgonów dzieci od 1. miesiąca do 1. roku życia.

O tzw. śmierci łóżeczkowej mówi się, gdy podczas snu dziecko popada w bezdech. Może to wynikać z błędu neuroprzekaźnictwa, czyli kiedy mózg nie kontroluje oddychania i "zapomina o nim". Wówczas, pod wpływem niedotlenienia tętno dziecka ustaje i następuje nagła śmierć.

Czytaj także: https://natemat.pl/545573,warszawa-makabryczne-zdarzenie-na-bialolece-nie-zyje-ranny-mezczyzna