Przyniosła do kasy w Biedronce obrane mandarynki. Mistrzowski trolling kasjerki

redakcja naTemat
09 marca 2024, 19:10 • 1 minuta czytania
To wideo mówi wiele o klientach sklepów. Tym razem widzimy to, co miało się dziać przy kasie Biedronki w Częstochowie. Kasjerka sieci sparodiowała zachowania bardzo oszczędnych klientów, którzy, jak wiemy, i tak niemal zawsze czują się pokrzywdzeni, więc kombinują na każdym kroku.
Klientka przyniosła do kasy w Biedronce obrane mandarynki. Jaka była reakcja kasjerki? Fot. Screen / TikTok / @sylwiadawczyk

Na nagraniu udostępnionym na TikToku widzimy osobliwie zachowującą się klientkę sieci Biedronka. Dodajmy, że w kilka dni film ten zdobył ponad 1,5 mln wyświetleń.


Co więc robi klientka portugalskiej sieci? Obiera mandarynki ze skórek i takie daje kasjerce do zważenia. Obrane owoce wkłada do jednego woreczka foliowego, a skórki – do drugiego. Czytaj także: Kasjer z Biedronki pokazał nagranie. Tak zareagował, gdy klientka zapłaciła 100 zł za dwa ziemniaki Kasjerka nie reaguje w żaden sposób odbiegający od codziennej rutyny obsługi ważonych produktów przy kasie. Waży i "kasuje" mandarynki. Następnie jednak bierze do ręki jajka. Po prostu wybija białko z żółtkiem do jednorazowej torebki foliowej, a skorupki wyrzuca do kosza.

Czy to tylko parodia zachowań klientów? Tak, ale w każdej satyrze musi być choć ziarno prawdy, skoro takie są zasięgi, które wygenerowało nagranie z TikToka. Autorką filmu jest Sylwia Dawczyk, kasjerka Biedronki w Częstochowie.

W ten sposób Dawczyk sparodiowała zachowania niektórych klientów, którzy liczą każdy grosz, nawet jeśli w podobnych sytuacjach wydaje się to nie na miejscu.

Komentujący nagranie piszą o innych zachowaniach przesadnie oszczędnych klientów. "Jak pracowałam w Biedronce, to klientka przyniosła obrane banany do kasy. Uznała, że za skórki nie będzie płacić, bo ich nie je" – skomentowała inna kasjerka.

Może cię zainteresować: Spojrzał na mięso z Biedronki i się wściekł. Sklep wziął na dywanik pracowników

Informowaliśmy też w Top Newsach o innym, nieciekawym zwyczaju klientów, którzy zwykli płacić za drobne zakupy na przykład banknotami 100-złotowymi. Takie nagranie, w typie podobnej parodii do tej z Częstochowy, pokazał kasjer Biedronki z innego sklepu sieci.

Kilkukrotnie dostał banknot o wysokim nominale za drobne zakupy, po czym w pewnym momencie wysypał górę bilonu i w ten sposób wydał resztę klientowi. Zobacz też: Pierwsza ofiara w wojnie cenowej Biedronki z Lidlem. Wyszło na jaw, co robią z jajkami