Brytyjski profesor straszy III wojną światową. Padł konkretny termin i to nie tak odległy

Piotr Brzózka
12 marca 2024, 15:00 • 1 minuta czytania
Trzecia wojna światowa wybuchnie w najbliższy poniedziałek, 18 marca? Taką katastroficzną prognozę przedstawił profesor Anthony Glees z brytyjskiego Uniwersytetu Buckingham. Zło ma nadejść ze wschodu, ale naukowiec zasugerował, że pierwszy krok nie będzie wcale należeć do prezydenta Rosji Władimira Putina.
Trzecia wojna światowa 18 marca 2024 roku. Katastroficzna wizja Fot: MIKHAIL METZEL/AFP/East News

Znany międzynarodowy ekspert wojenny, profesor Anthony Glees podał dokładną datę wybuchu III wojny światowej. Wedle jego słów, przytaczanych przez słowackie dzienniki, w tym "Novy Cas", piekło na ziemi ma się rozpętać 18 marca 2024 roku. To za niespełna tydzień. Skąd taka wizja i skąd tak konkretna data?


17 marca w Rosji odbywają się wybory prezydenckie. Jeśli nie wydarzy się nic z gatunku "political fiction", po raz kolejny wygra je Władimir Putin. Na rosyjskiej scenie politycznej nie ma on dziś żadnych realnie liczących się konkurentów, a ci, którzy się zgłaszają, są podstawieni i ostentacyjnie rezygnują ze starcia z rosyjskim dyktatorem.

Nawet jeśli byłby ktoś, kto chciałby realnie walczyć z Putinem o Kreml, to i tak aparat wyborczy kontrolowany jest przez ludzi obecnego prezydenta Rosji.

Zdaniem profesora Anthony'ego Gleesa dzień po wyborach Putin ogłosi swoje zwycięstwo, a niedługo potem może się rozpętać pandemonium o globalnym zasięgu. Stąd właśnie przewidywanie, że III wojna światowa wybuchnie 18 marca 2024 roku.

Wojnę rozpocznie nie Putin, lecz Łukaszenka

Brytyjski ekspert przewiduje, że ewentualne działania wojenne nie rozpoczną się z inicjatywy samego Putina – a w każdym razie nie bezpośrednio. Główną rolę ma odegrać przywódca Białorusi Aleksandr Łukaszenka.

"Łukaszenka to totalna marionetka Putina. Można przypuszczać, że prezydent Białorusi stwierdzi, że Polska lub Ukraina naruszyła jakąś granicę i będzie to odwet. NATO rozpoczęłoby mobilizację, ale zanim przyniosłoby to jakikolwiek efekt, siły rosyjskie zajęłyby republiki bałtyckie i być zaatakowały Polskę" – przewiduje profesor Glees cytowany przez Novy Cas.

Profesor wezwał kraje NATO do tego, by ze zdwojoną siłą i w ekspresowym tempie zaczęły się przygotowywać na możliwy konflikt zbrojny. Co jednak ważne i uspokajające, Glees nie podał żadnych konkretów, które miałyby uprawdopodobnić jego wizję.

Wypowiedzi Anthony'ego Gleesa, w których kreśli on iście hiobowe scenariusze dla całej Europy, obficie przytaczają również brytyjskie media. "Putin popadnie w skłonności samobójcze i zaatakuje szereg kluczowych miejsc w Wielkiej Brytanii i Europie" - cytował 75-letniego eksperta Daily Record.

"Powoli siły rosyjskie będą posuwać się w stronę Pirenejów” – można z kolei przeczytać w Mirror. Dziennikarze dodają, że – zdaniem profesora - w przypadku pełnoskalowego konfliktu szybko bedą się kurczyć zapasy świeżej żywności, a benzyna stanie się niedostępna.

Co mówił Putin o wojnie z Polską?

Warto zauważyć, że złowróżbna prognoza Gleesa koresponduje do pewnego stopnia ze słowami Władimira Putina, które padły w wywiadzie udzielonym amerykańskiemu dziennikarzowi Tuckerowi Carlsonowi w lutym tego roku.

Rosyjski prezydent powiedział wtedy, że nie planuje żadnych działań ofensywnych w kierunku państw NATO. Stwierdził, że jego kraj nie jest zainteresowany Polską, Łotwą, ani żadnym innymi miejscem. Do wojny mogłoby dojść tylko w jednym przypadku – gdyby okazało się, że Polska zaatakuje Rosję.