Przed kilkoma dniami niemiecki dziennik "Bild" dotarł do tajnego dokumentu Bundeswehry, który opisuje ewentualny przebieg konfliktu zbrojnego Rosji z NATO, co może oznaczać początek III wojny światowej. Materiały przewidują, że wraz z początkiem 2025 r. Rosja rozmieści na Białorusi dwie dywizje pancerne i dywizję strzelców zmotoryzowanych, liczące łącznie ponad 70 tys. żołnierzy.
Polska i inne kraje bałtyckie zwołają wówczas posiedzenie Rady NATO i ogłoszą, że są zagrożone atakiem ze strony Mokswy. W maju 2025 roku Sojusz przeniesie na wschodnią flankę blisko 300 tys. personelu wojskowego, w tym 30 tys. żołnierzy niemieckiej armii, szykując się na eskalację konfliktu.
Co ciekawe, "Bild" podaje, że omawiany scenariusz ma zostać wykorzystany podczas ćwiczeń NATO w rejonie Morza Bałtyckiego w 2024 roku.
"Rozważanie różnych scenariuszy, nawet skrajnie nieprawdopodobnych, jest częścią zwykłych działań wojskowych" – przekazało kierownictwo Bundeswehry w odpowiedzi na pytanie dziennikarzy o tajny dokument.
Inaczej sprawę widzi kandydat na prezydenta Finlandii, który w przedwyborczym wywiadzie dla helsińskiego tabloidu zasugerował, że konflikt może rozpocząć się poza Europą. W rozmowie z "Iltalehti" Pekka Haavisto opowiedział o swojej niedawnej wizycie w Japonii i ewentualnej próbie zajęcia Tajwanu przez Chiny.
"Japończycy powiedzieli, że Japonia będzie wówczas w stanie wojny. (...) Wtedy Chiny zaatakują amerykańską bazę na Okinawie" – powiedział polityk.
Efekt domina zmusi Finlandię do wybrania swojej strony w stosunkach supermocarskich między Stanami Zjednoczonymi a Chinami.
"Gdyby jeden członek NATO został zaatakowany w swojej bazie, doprowadziłoby to do sytuacji, w której państwa członkowskie NATO, m.in. Finlandia, musiałyby wybrać stronę. Byłoby to bardzo bliskie scenariuszowi wojny światowej. Często myślimy, że wojna światowa rozpocznie się w Europie. To może zacząć się gdziekolwiek" – stwierdził Haavisto.