Przez zamianę ciał w szpitalu skremowano nie tę osobę. Zdumiewająca decyzja prokuratury
Do pomyłki doszło we wrześniu 2023 roku w Szpitalu Kieleckim im. św. Aleksandra działającym w stolicy woj. świętokrzyskiego. Sprawą zainteresowała się prokuratura. Wszczęto śledztwo w sprawie potencjalnego znieważenia zwłok. Postępowanie zakończyło się po kilku miesiącach. Rezultat? Dla wielu co najmniej zadziwiający.
Prokuratura nie dopatrzyła się "znamion czynu zabronionego". Jak pisze Wyborcza.pl, śledczy podjęli decyzję o umorzeniu postępowania. Dlaczego? To, póki co, zostaje zagadką.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Daniel Prokopowicz, cytowany przez portal, stwierdził jedynie enigmatycznie: Postanowienie wysłaliśmy osobom pokrzywdzonym, nie mamy jeszcze potwierdzenia odbioru. Dopiero gdy takie potwierdzenie otrzymamy, będziemy mogli mówić o szczegółach.
Co warto podkreślić, decyzja ta jest nieprawomocna, dlatego bliscy zmarłej mogą ją zaskarżyć. Skuteczność ewentualnego odwołania może jednak być znikoma. Cytowany przez dziennikarzy anonimowy prawnik wyjaśnił, że o znieważeniu zwłok można mówić tylko w sytuacji, gdy dowiedzie się celowości działania.
Najwyraźniej takiej intencjonalności w tym przypadku prokuratorzy nie dostrzegli. Tak czy inaczej, rodzinie pozostaje możliwość sądzenia się na drodze cywilnej.
Szpital wydał ciało kobiety. Miał być mężczyzna
Pomyłka, do której doszło w kieleckim szpitalu była wyjątkowo zdumiewająca. Zamiast ciała mężczyzny, wydano jednemu z zakładów pogrzebowych szczątki doczesne kobiety. Nie zgadzała się zatem nie tylko tożsamość, ale również płeć.
Bliscy mężczyzny życzyli sobie kremacji, a zakład ich prośbę spełnił. Tyle że w piecu spłonęła w rzeczywistości zmarła kobieta. Bulwersująca zamiana wyszła na jaw, gdy rodzina pacjentki chciała zobaczyć zmarłą po raz ostatni przed udaniem się na wieczny spoczynek.
Nie tylko w Kielcach pomylili ciała
Fatalna w skutkach pomyłka, do której doszło w Kielcach to prawdziwy ewenement. Nie mniej, zdarzały się w przeszłości podobne incydenty w różnych częściach kraju.
O jednej z takich spraw pisaliśmy w naTemat. W Elblągu ciała zmarłych pomylił zakład pogrzebowy. Także wtedy doszło do kremacji zwłok, które powinny spocząć w grobie w nienaruszonym stanie.
"Garnitur, koszula, buty, wszystko się zgadzało oprócz najważniejszego: ciała" – poskarżyli się bliscy portalowi Express Elbląg. O sprawie szybko zrobiło się głośno, a śledztwo pod kątem ewentualnego zbezczeszczenia zwłok uruchomiła policja.
Pikanterii temu wydarzeniu dodały późniejsze doniesienia, z których wynikało, że rodzina zmarłego miała się domagać 100 tysięcy złotych za milczenie. Zakład pogrzebowy na to nie przystał.
Aneta Dobroch, mistrz świeckiej ceremonii pogrzebowej, opowiadając nam o pogrzebowych wtopach stwierdziła: "Trzy razy już słyszałam historię, kiedy ciało skremowano, a później okazało się, że wcześniej je wcześniej pomylono".