Wraca sprawa śmierci księdza i diakona w Sosnowcu. Jest ruch prokuratury

Nina Nowakowska
22 marca 2024, 10:23 • 1 minuta czytania
PAP informuje, że śledztwa w sprawie ubiegłorocznej śmierci księdza i diakona w Sosnowcu zostały umorzone. Według śledczych miał ksiądz zabić diakona, a następnie popełnić samobójstwo. W ostatnich dniach na jednej z sosnowieckich parafii doszło do kolejnej tragedii.
Wraca sprawa śmierci księdza i diakona w Sosnowcu. Śledztwa umorzono. Fot. Lukasz Kalinowski/East News

Do tragedii doszło w marcu 2023 roku. W bramie przy domu katolickim przy ul. Kościelnej w Sosnowcu odkryto ciało 26-letniego diakona. Młody mężczyzna miał liczne obrażenia. Tego samego dnia doszło również do śmiertelnego potrącenia przez pociąg ok. 40-letniego księdza z Sosnowca. Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu wszczęła dwa odrębne śledztwa, w tym jedno w sprawie zabójstwa.


Wraca sprawa śmierci księdza i diakona z Sosnowca

Pierwsze nieoficjalne doniesienia wskazywały, że to ksiądz zabił diakona, a następnie popełnił samobójstwo, rzucając się pod koła nadjeżdżającego pociągu. Obaj mężczyźni pełnili posługę w bazylice katedralnej pw. Wniebowzięcia NMP w Sosnowcu.

W czwartek (21.03) rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu Waldemar Łubniewski poinformował o umorzeniu obu postępowań. Śledczy wyjaśnił, że postępowanie dotyczące śmierci diakona dotyczyło zabójstwa z zamiarem bezpośrednim. Prowadzący je prokurator ustalił, że zbrodnia była planowana, ponieważ okazało się m.in., że dwa dni wcześniej ksiądz zmienił swój testament.

Wiele ran kłutych i sześć strzałów z rewolweru

Śledztwo pokazało, że sprawca nie tylko zadał ofierze wiele ran kłutych i ciętych nożem z 21-centymetrowym ostrzem, ale jeszcze przed użyciem noża oddał do niego sześć strzałów z rewolweru kalibru 6 mm. Duchowny nie miał zezwolenia na tę broń, zostawił ją więc przy ciele diakona, a nóż zabrał z sobą. Śledztwo zostało umorzone z uwagi na śmierć podejrzewanego.

Drugie postępowanie – dotyczące samobójstwa księdza – badane było pod kątem nakłaniania mężczyzny do targnięcia się na własne życie. Jest to typowa kwalifikacja w podobnych postępowaniach. Okazało się, że na torowisku przy ciele księdza znaleziono wspomniany nóż, na którym były ślady DNA obu duchownych.

Śledczy próbowali też ustalić, czy maszynista pociągu, pod który rzucił się ksiądz zareagował prawidłowo, ale nie dopatrzono się tu błędów czy uchybień. Oba wątki zostały umorzone. – Było to samobójstwo  – podsumował prok. Łubniewski.

Choć w obu postępowaniach przesłuchano około 80 świadków, zasięgnięto specjalistycznych opinii, zbadano nagrania monitoringu, dane teleinformatyczne oraz dokumenty przekazane z kurii diecezjalnej – motyw zbrodni pozostaje niejasny. Według nieoficjalnych informacji, sprawa mogła mieć związek ze stanem zdrowia księdza, który leczył się psychiatrycznie.

Ciało młodego chłopaka na parafii

W ostatnich dniach sosnowiecki kościół znów wrócił na medialne nagłówki. W środę lokalna kuria diecezjalna poinformowała o śmierci "młodego mężczyzny" w mieszkaniu zajmowanym przez księdza rezydenta Krystiana K. na terenie parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Sosnowcu. Wiadomo, że pomimo podjętej reanimacji, dwudziestokilkuletniego mężczyzny nie udało się uratować.

Prokuratura Rejonowa Sosnowiec-Północ wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci mężczyzny. – Na ciele denata nie znaleziono żadnych zewnętrznych obrażeń ani urazów dlatego standardowo wszczynamy śledztwo z art. 155 kk o nieumyślne spowodowanie śmierci – powiedział "Faktowi" prok. Zbigniew Pawlik ze wspomnianej prokuratury.

Przyczyna śmierci młodego mężczyzny pozostaje nieznana, dlatego ciało zostanie poddane sekcji.