Raper Diddy zamieszany w... handel ludźmi?! Agenci zrobili nalot na jego posiadłości
O nalotach agentów na domy Seana "Diddy'ego" Combsa jako pierwsza informowała stacja Fox 11 News. Pokazała także wideo nakręcone z helikoptera nad posiadłością, na którym widać kilka osób w kajdankach. Wśród nich jest dwóch mężczyzn, którymi – zdaniem niektórych mediów – mogą być synowie rapera: Justin i King Combs. Informacja ta nie została jednak potwierdzona.
"Departament Bezpieczeństwa Krajowego (HSI) w Nowym Jorku przeprowadziło działania policyjne w ramach trwającego śledztwa, przy wsparciu HSI Los Angeles, HSI Miami oraz naszych lokalnych partnerów policyjnych" – czytamy w oficjalnym oświadczeniu amerykańskiego resortu rządowego.
NBC News powołało się na anonimowe źródła, według których trzy kobiety i jeden mężczyzna zostali przesłuchani przez federalnych agentów na Manhattanie w Nowym Jorku w związku z zarzutami dotyczącymi handlu ludźmi, napaści seksualnych oraz nabywania i rozpowszechniania nielegalnych narkotyków i broni palnej. Zaplanowano trzy kolejne przesłuchania.
Nie potwierdzono jednak, czy to Combs jest głównym celem śledztwa. Sam raper zaprzecza wszystkim zarzutom.
Raper Diddy zamieszany w handel ludźmi? Nalot agentów federalnych na domy Seana Combsa
W ostatnich miesiącach wypłynęło kilka oskarżeń pod adresem Combsa. Wszystkie dotyczyły przestępstw seksualnych.
Zaczęło się od ubiegłorocznych oskarżeń ze strony piosenkarki Cassie, która była związana z Diddym przez lata: od 2007 do 2018 roku. W pozwie złożonym 16 listopada zarzuciła Combsowi agresywne zachowanie wobec niej przez cały okres ich związku. Opisała go jako "serialowego oprawcę domowego, który regularnie bił ją i kopał". Obie strony rozwiązały jednak spór na własną rękę.
Po tych oskarżeniach Combs złożył rezygnację ze stanowiska przewodniczącego telewizji Revolt, a jego reality show na Hulu zostało anulowane.
W kolejnym pozwie, złożonym w grudniu, oskarżono Combsa o zbiorowy gwałt na 17-letniej dziewczynie w 2003 roku. Anonimowa powódka oskarżyła Combsa o podawanie jej narkotyków i alkoholu w jego nowojorskim studiu, a następnie zgwałcenie jej wraz z dwoma wspólnikami. Zarzucono również Combsowi "schemat handlu ludźmi": nastolatka została przetransportowana prywatnym odrzutowcem z jej domu w Michigan do Nowego Jorku.
Douglas Wigdor, prawnik Cassie i anonimowej kobiety, zareagował już na doniesienia o rewizji w posiadłościach Seana Combsa. "Zawsze będziemy wspierać służby, gdy podejmują próbę ścigania tych, którzy złamali prawo. Mam nadzieję, że to początek procesu, którego wynikiem będzie postawienie pana Combsa do odpowiedzialności za jego zdeprawowane zachowanie – powiedział, cytowany przez "Variety".