11-latka zgwałcona w Słupsku. Śledczy ujawnili, co usłyszeli od zatrzymanego
Jak pisaliśmy w naTemat, w całej sprawie wiadomo przede wszystkim, że do gwałtu na 11-letniej dziewczynce doszło 3 kwietnia. Sprawa ujrzała światło dzienne dopiero dwa tygodnie później. Powodem najprawdopodobniej był proces gromadzenia materiału dowodowego lub ustalania miejsca pobytu sprawcy.
Gwałt na 11-latce w Słupsku. Wiadomo, co zeznał podejrzany
W rozmowie z PAP, na którą powołuje się "Fakt" rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku, Paweł Wnuk powiedział o szczegółach ws. zatrzymania mężczyzny.
– Podejrzany o tę zbrodnię został zatrzymany, usłyszał zarzuty i postanowieniem sądu rejonowego został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące – przekazał. Jak dodał, ze względu na dobro śledztwa nie może mówić o samych okolicznościach zdarzenia.
Prokurator wyjaśnił jednak, co śledczy usłyszeli od podejrzanego w trakcie przesłuchania. Wiadomo, że zatrzymany przyznał się do zarzucanego czynu. – Podejrzany, co do zasady, przyznał się do popełnienia zarzucanego czynu. Twierdzi, że nie pamięta jego przebiegu, bo był pod wpływem środków odurzających – wyjaśnił.
Sąd zaś nie miał żadnych wątpliwości co do słuszności zastosowania aresztu tymczasowego wobec mężczyzny. Tam będzie odpowiadał na zarzuty zgwałcenia małoletniej poniżej 15. roku życia.
Z artykułu 197 § 4 kk wynika, że jeśli sprawca dopuścił się gwałtu na osobie małoletniej poniżej 15. roku życia lub też działał z wyjątkowym okrucieństwem, powinien trafić na kratki na przynajmniej 5 lat. Co ważne, górna granica kary nie została określona w latach – maksymalnie sąd może w takim przypadku wymierzyć nawet karę dożywotniego pozbawienia wolności.