Nowe fakty ws. śmierci skatowanego noworodka z Gorzowa. Szokujące ustalenia śledczych
O tym, że Prokuratura Rejonowa w Gorzowie zmieniła zarzuty dla rodziców 22-dniowego Mateusza, informuje lokalny portal Gorzowianin.com. Jak czytamy, według śledczych za śmierć noworodka odpowiada bezpośrednio jego matka, 24-letnia Nikola G.
– W toku prowadzonego śledztwa udało się ustalić, że Nikola G. w okresie od 9 do 26 marca znęcała się nad synem Mateuszem w ten sposób, że potrząsała noworodkiem, podrzucała nim i zasłaniała mu usta. W ten sposób spowodowała obrażenia ciała w postaci złamania trzonu kości lewej ramiennej, wylewów krwawych do siatkówki obu gałek ocznych oraz ciężkich obrażeń działa w postaci krwiaka podtwardówkowego, powikłanego obrzękiem i śmiercią mózgu – przekazał portalowi prok. Andrzej Bogacz z Prokuratury Rejonowej w Gorzowie.
Noworodek z Gorzowa Wlk. zmarł w szpitalu. Zmiana zarzutów dla rodziców
Śledztwo po śmierci Mateusza trwało kilka tygodni. Po tym, jak chłopiec trafił do szpitala, policjanci zatrzymali jego rodziców. Nikola G. i 25-letni Oskar G. pierwotnie usłyszeli zarzut znęcania się nad dzieckiem oraz spowodowania ciężkich obrażeń ciała.
Portal Gorzowianin.com podaje, że kobiecie grozi od 5 lat pozbawienia wolności do nawet dożywocia. "Z kolei Oskar G. będzie odpowiadał za to, że naraził synka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu" – czytamy. Jemu z kolei grozi do 5 lat więzienia.
– Ojciec, będąc świadkiem potrząsania dzieckiem, podrzucania nim oraz zakrywania ust przez matkę, nie udzielił pomocy poprzez powstrzymanie Nikoli G. od takich zachowań. A także nie podjął działań zmierzających do udzielenia dziecku specjalistycznej pomocy medycznej – dodał prok. Andrzej Bogacz.
Nikola G. i Oskar G. nie przyznali się do winy i odmówili złożenia wyjaśnień. Decyzją sądu oboje trafili do tymczasowego aresztu.
Rodzice zgotowali 3-tygodniowemu Mateuszowi piekło
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, na początku kwietnia 3-tygodniowy Mateusz w stanie ciężkim trafił do Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie. Następnie chłopiec został przewieziony do Szpitala Klinicznego im. Karola Jonschera Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. Tam kilka dni później dziecko zmarło.
Noworodek trafił do szpitala z powodu osłabienia. Jednak lekarze szybko stwierdzili u dziecka poważne obrażenia wewnętrzne. Na początku kwietnia poznaliśmy też wyniki sekcji zwłok. Do śmierci noworodka doprowadziły obrażenia czaszkowo-mózgowe. Jak przypomina Gorzowianin.com, okazało się ponadto, że Mateusz nie był karmiony oraz miał krwiaka na dnie oka.
O śmierci chłopca poinformował na Facebooku wiceprezes gorzowskiego szpitala wielospecjalistycznego Robert Surowiec. "Ta tragedia mną wstrząsnęła. Pokazała kolejny raz, jak kruche jest ludzkie życie. Jak bardzo powinniśmy o nie dbać. Jak bardzo – my dorośli – powinniśmy zwracać uwagę na otaczający nas świat" – napisał.
– Byłem w stałym kontakcie z ordynatorką oddziału neonatologii, która poinformowała mnie, że 30 lat pracuje w zawodzie i po raz pierwszy miała do czynienia z tego typu przypadkiem. To jest przerażające, to jest coś, z czym trudno się pogodzić – powiedział Surowiec lokalnym mediom.