Polski ambasador zaatakowany w Rosji. Konieczna była ewakuacja z... restauracji

Piotr Brzózka
05 czerwca 2024, 10:28 • 1 minuta czytania
Polski ambasador w Rosji został ewakuowany z restauracji w Jekaterynburgu. Spożywający właśnie obiad dyplomata niespodziewanie znalazł się pod gradem natarczywych pytań zadawanych przez młodego mężczyznę płynnie mówiącego w języku nadwiślańskim. Intruz nie reagował na prośby ambasadora, stąd interwencja ochrony. Co ciekawe, wszystko wskazuje na to, że "napastnik" nie jest postacią anonimową. Polskie media pisały o nim już 2 lata temu.
Atak na polskiego ambasadora w Rosji. Konieczna ewakuacja z restauracji Fot. Piotr Molecki/East News, VasilyevaKira/X

Ambasador Krzysztof Krajewski udał się z wizytą do Jekaterynburga, dużego miasta leżącego za Uralem, w azjatyckiej części Rosji. Moment przerwy w obowiązkach postanowił spędzić w miejscowej restauracji, gdzie zamówił obiad.


Początkowo wszystko przebiegało bez zakłóceń, po chwili jednak do stołu, przy którym siedział Krajewski, podszedł młody mężczyzna, zarzucając dyplomatę gradem pytań.

– Proszę powiedzieć, ilu Polaków przyjechało do Polski z Ukrainy w trumnach? I dlaczego ich w ogóle wysyłacie na front? Dlaczego zapomnieliście o Wołyniu? – dopytywał po polsku. Później te same pytania powtórzył po rosyjsku.

Przebieg zdarzenia jest doskonale znany, gdyż mężczyźnie towarzyszyły kamery. Incydent został uwieczniony, a nagranie dostępne jest w sieci.

Polski ambasador poprosił, by nie przeszkadzano mu w posiłku, a gdy jego słowa nie spotkały się z reakcją, został ewakuowany przez ochronę z restauracji.

Rosjanie sami ujawnili, kto zaatakował ambasadora. To nazwisko niektórzy mogli już słyszeć

Rosjanka, która wrzuciła filmik dokumentujący zajście w Jekaterynburgu, napisała w swoim poście opublikowanym w serwisie X: "Polski ambasador uciekł ze swoją strażą przerażony spotkaniem z antyfaszystą Mikołajkiem". W dalszej części wpisu doprecyzowała, że chodzi o Marcina Mikołajka.

Jak się okazuje, nazwisko to jest całkiem dobrze znane polskim służbom, a także mediom. Jak pisaliśmy w naTemat w 2022 roku, był on kolejnym – po Emilu Czeczko – Polakiem, który wyjechał z Polski na Białoruś w poszukiwaniu azylu. Mińskie media przedstawiały go wówczas jako "aktywistę walczącego z rusfobią" w swoim kraju.

Ale to nie wszystko. W marcu 2022 roku Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego złożyła zawiadomienie do prokuratury w Świdnicy (stąd właśnie pochodzi mężczyzna) dotyczące możliwości popełnienia przestępstwa przez Mikołajka. Chodziło o publiczne pochwalanie wojny wszczętej przez Rosję przeciwko Ukrainie.

Prokuratura stawia zarzuty. Marcin Mikołajek szuka schronienia w objęciach Łukaszenki

Śledczy przychylili się do wniosku i pod koniec maja przedstawili zarzuty. Kilka dni później Marcin Mikołajek objawił się na Białorusi. 9 czerwca 2022 roku miejscowa telewizja Bielrus1 wyemitowała wywiad z nim, w którym prezentował się jako ofiara państwa polskiego.

Jak podał serwis Swidnica24.pl, w sierpniu 2023 roku sąd przychylił się do sformułowanych oskarżeń. Na mężczyznę nałożono wysoką grzywnę, prawomocny zaś wyrok podano do wiadomości opinii publicznej.