Naprawdę zrobił to z paszportem w czasie głosowania. Członkowie komisji wezwali policję
Gdy członkowie komisji nie pozwolili wyborcy wynieść karty, ten podarł ją i wrzucił do urny. To jeszcze nie było najdziwniejsze, gdyż to samo zrobił z własnym paszportem.
A wyglądało to dokładnie tak. W jednym z komisji wyborczych w Warszawie wyborca po okazaniu paszportu dostał kartę do głosowania. Wtedy przekazał, że chce ją wynieść poza lokal. Celem miała być... konsultacja kwestii oddania głosu z członkiem rodziny.
Tymczasem jak wynika z artykułu 497a Kodeksu wyborczego, kto "w dniu wyborów wynosi kartę do głosowania poza lokal wyborczy (...) podlega karze grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2". Komisja ma także obowiązek przeciwdziałać takiemu zachowaniu ze strony wyborców.
Gdy członkowie komisji wyborczej przekazali, że takie działanie jest niezgodne z prawem i komisja nie może pozwolić na wyniesienie karty poza lokal, zaproponował, że zostawi w komisji swój paszport jako zastaw. Także w tym przypadku spotkał się z odmową. Wtedy miał rozedrzeć kartę wyborczą na pół. Jedną jej część złożył do urny wyborczej, drugą – do kieszeni.
Następnie poza podartą częścią karty wyborczej włożył do urny też swój paszport. Na miejsce przybyła policja, jednak wtedy już sprawcy incydentu nie było w lokalu. Dalsze czynności, czyli na przykład wyjęcie paszportu z urny wyborczej, zostały odłożone na po godzinie 21:00. Wcześniej z wiadomych powodów zabronione jest otwieranie urny wyborczej.
Nie był to jedyny incydent. Państwowa Komisja Wyborcza w czasie konferencji prasowej o godz. 18:30 podała jednak, że liczba wykroczeń i przestępstw wyborczych nie wzrosła znacząco od poprzedniego meldunku przesłanego przez policję.
— Odnotowano dodatkowo dwa przestępstwa oraz dziewięć wykroczeń — dodał sędzia Wojciech Zych, wiceprzewodniczący PKW. Jednak przedstawiciel PKW dodał, że nie odnotowano żadnych wydarzeń nadzwyczajnych z udziałem policji.
Wybory do Parlamentu Europejskiego 2024. Jaka frekwencja?
PKW o godzinie 18:30 podała dane o frekwencji wyborczej do godziny 17. Do tego czasu swoje kroki do lokali wyborczych skierowało zaledwie 28,20 procent uprawnionych do głosowania, czyli o 4 punkty procentowe mniej niż cztery lata temu.
W czasie konferencji zorganizowanej w siedzibie Państwowej Komisji Wyborczej, szef PKW Sylwester Marciniak powiedział, że na 28 728 512 uprawnionych do głosowania, do godziny 17 karty pobrało zaledwie 8 101 018 osób. To oznacza, że frekwencja późnym popołudniem wynosi zaledwie 28,20 proc.