Reprezentacja Ukrainy upokorzona na starcie Euro 2024. Nie pomógł bramkarz Realu

Marek Deryło
17 czerwca 2024, 16:59 • 1 minuta czytania
Dla Ukrainy był to pierwszy mecz na wielkim turnieju od czasu rosyjskiej napaści. Wypadł fatalnie, skończył się wynikiem 0:3. Bramkarz Realu Madryt Andrij Łunin nie tylko nie uratował swojej reprezentacji, ale to od jego zaskakującego błędu zaczęło się nieszczęście.
Nicolae Stanciu, autor pięknego gola dla Rumunii w meczu z Ukrainą Fot. Ariel Schalit/Associated Press/East News

Od wybuchu wojny w Ukrainie bezpieczny dom w Polsce znalazły miliony uchodźców. Według danych z początku tego roku 80 proc. cudzoziemców przebywających nad Wisłą pochodzi z Ukrainy. Na Euro 2024 zaprzyjaźnione narody kibicują więc sobie wzajemnie, jakby każdy miał na turnieju "drugą reprezentację".


Do wymownego, przypominającego o rosyjskiej napaści gestu doszło też tuż przed meczem, podczas hymnów. Każdy z ukraińskich piłkarzy owinięty był we flagę swojego kraju. Chwila była wyjątkowa, pierwszy mecz na tak wielkiej scenie od wybuchu wojny.

Awans do Euro Ukraińcy wywalczyli w barażach. Decydujący mecz rozegrali we Wrocławiu, mieście, które przyjęło olbrzymią liczbę obywateli tego kraju po 24. lutego 2022 r. Na trybunach zasiadło prawie 30 tysięcy widzów (wcześniej, w tych samych eliminacjach, mecz Ukraińców z Anglikami obejrzało prawie 40 tys. kibiców). Ukraina do przerwy przegrywała z Islandią 0:1, w drugiej części gry zdobyła dwie bramki. Decydujący gol padł w 84. minucie.

Ukraina – Rumunia. Błąd Łunina

Z Rumunią Ukraina także przegrywała do przerwy 0:1, lecz tym razem nie odwróciła meczu. W 29. minucie pięknego gola strzelił Nicolae Stanciu, uderzając sprzed pola karnego. Chwilę wcześniej bardzo niefortunnie piłkę wybijał Andrij Łunin, ukraiński bramkarz z Realu Madryt (nominalnie rezerwowy, który jednak sporo grał w minionym sezonie).

Ukraina – Rumunia. Kolejne gole

Ukraina w pierwszej połowie częściej od rywali była przy piłce, jednak nie był to zwiastun tego, iż w drugiej połowie odrobi straty. Przeciwnie – po kwadransie gry w drugiej części Rumunia prowadziła już 3:0.

W 53. minucie gola strzelił Razvan Marin – także, jak Stanciu, uderzając sprzed pola karnego (nie tak efektownie jednak jak kolega z drużyny). W 57. minucie Rumuni zaskoczyli rywali zręcznym rozegraniem rzut rożnego, akcję wykończył Denis Dragus. Kamery zaraz po tym pokazały płaczącego rumuńskiego kibica.

W poprzednich mistrzostwach Europy Rumunia nie grała, osiem lat temu z kolei zajęła ostatnie miejsce w grupie. Teraz wysłała sygnał, że chude lata się kończą.

W grupie E grają jeszcze reprezentacje Belgii i Słowacji, ich mecz rozpocznie się o godzinie 18.

Ukraina podczas poprzedniego Euro doszła aż do ćwierćfinału, w którym przegrała z Anglią, późniejszym wicemistrzem. Będzie jej trudno powtórzyć ten sukces, choć poprzednio też zaczęła od porażki. Z tym że była to przegrana znacznie mniej bolesna, 2:3 z Holandią.

Czytaj także: https://natemat.pl/558662,cristiano-ronaldo-w-wielkiej-formie-przed-euro-2024-39-lat-niemozliwe