Rosyjscy pranksterzy wkręcili Komorowskiego. Były prezydent miał ujawnić ważne informacje
Rosjanie Władimir Aleksandrowicz Kuzniecow i Aleksiej Władimirowicz Stolarow, którzy są znani jako Vovan i Lexus, zasłynęli z dowcipnych rozmów telefonicznych z prominentnymi osobistościami. Teraz wkręcili byłego prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego. Rozmowa miała odbyć się w imieniu Petro Poroszenki.
Rosyjscy pranksterzy wkręcili Komorowskiego
Były prezydent Polski w tej rozmowie miał przyznać, że polskie władze, opowiadając się za Ukrainą, naraziły bezpieczeństwo naszego kraju. – Zrobiliśmy wszystko, aby połączyć Ukrainę ze światem zachodnim, a następnie wzmocnić przed rosyjskim zagrożeniem. Mam nadzieję, że Ukraina zapamięta poziom pomocy, której udzieliła Polska – miał powiedzieć polityk KO.
Komorowski miał również przekazać, iż ta pomoc wciąż nie została zrekompensowana polskiej armii i z tego powodu kraj ma problemy z zapasami wojskowymi. – Doświadczamy problemów dot. zapasów wojskowych na potrzeby mobilizacyjne. Mamy całe dywizje, którym brakuje czołgów i dział – takie informacje miał przekazać Komorowski.
Były polski prezydent miał też radzić ukraińskim władzom, by były ostrożne w atakach na terytorium Rosji. – Gdyby udało się dostać na Kreml, to byłoby bardzo interesujące – padło w tym nagraniu.
Były prezydent RP ma też uważać ws. ukraińskich studentów w Polsce, że to do Ukrainy należy zadanie "namówienia ich" do wstąpienia do armii.
Ofiarą tych pranksterów padł w 2022 roku również prezydent Andrzej Duda. Nagranie pojawiło się wówczas w serwisie YouTube. Zatytułowano je "New prank with President of Poland Duda – 2022".
Duda też padł ofiarą takiego żartu
"Vovan i Lexus dotarli do Andrzeja Dudy w nocy, gdy ten rozmawiał z przywódcami NATO o sytuacji związanej z ukraińską rakietą, która spadła w Polsce. Połączenie zostało wykonane w imieniu prezydenta Francji Macrona" – napisano wtedy w opisie filmu.
Na nagraniu słyszeliśmy, jak polski prezydent opowiadał fałszywemu Macronowi o wybuchach w Przewodowie. Streścił całą sytuację i ówczesny stan wiedzy na temat eksplozji. Mówił między innymi, że rakieta nadleciała "gdzieś ze wschodu" i że jest produkcji rosyjskiej.
Andrzej Duda opowiadał też o szczegółach rozmów z Zełenskim, Bidenem czy szefem NATO. A w pewnym momencie stwierdził: "Emmanuel, czy ty myślisz, że ja chcę wojny z Rosją? Nie, uwierz mi, jestem bardzo ostrożny, bardzo ostrożny".
Pseudorozmowę Dudy z Macronem skomentowała wówczas Kancelaria Prezydenta. "Po eksplozji rakiety w Przewodowie, w czasie trwających łączeń z głowami państw i szefów rządów, doszło do połączenia z osobą podającą się za prezydenta Francji Emmanuela Macrona" – poinformowała KPRP na Twitterze.