Samolot z Warszawy do Izraela musiał awaryjnie lądować w Turcji. Przeanalizowaliśmy jego trasę
O sprawie pisze "Times of Israel". W niedzielę samolot linii El Al o godzinie 9:50 miał wystartować z Lotniska Chopina w Warszawie. Ostatecznie maszyna wzbiła się w powietrze o 11:22. Planowo miała dolecieć do Tel Awiwu o 14:30.
Tak się jednak nie stało. Samolot musiał awaryjnie lądować na lotnisku w tureckiej Antalyi, ponieważ jeden z pasażerów wymagał pilnej pomocy medycznej.
Ale na tym nie skończyła się gehenna osób na pokładzie samolotu El Al, ponieważ nie mogli oni, według doniesień izraelskich mediów, opuścić maszyny i kilka godzin spędzili w jej środku. Podobno problemem było zatankowanie samoloty, gdyż, według "Times of Israel" turecka obsługa naziemna lotniska tego odmówiła.
Turcy zaprzeczają jakoby miało dojść do takiej sytuacji. Ostatecznie o godzinie 18:17 maszyna wystartowała z Antalyi, ale udała się... na Rodos, żeby tam uzupełnić zapas paliwa przed lotem do Tel Awiwu.
Samolot wylądował o godzinie 18:56 na greckiej wyspie, a o 20:00 zaplanowany jest jej start do Izraela. W Tel Awiwie ma zjawić się więc po 21:00, czyli ponad 6 godzin po czasie.
Tak wyglądał lot na mapach Flightradar24.
Dlaczego był problem z tankowaniem? Izraelskie media piszą o polityce
"Times of Israel" przypomina w swoim tekście, że od początku wojny Izraela z Hamasem, czyli od 7 października ubiegłego roku wszystkie bezpośrednie loty między Izraelem a Turcją zostały odwołane.
Dodatkowo wspomina, ze prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan poparł Hamas w wojnie, a w maju jego kraj zerwał wszelki handel z Izraelem.
Czytaj także: https://natemat.pl/561743,kolizja-na-lotnisku-chopina-potrzebna-kolejna-maszyna