Co się stanie, jeśli uderzy cię piorun? Nawet jeśli przeżyjesz, nie będziesz już do końca sobą
Im więcej burz, tym większa szansa na to, że piorun porazi człowieka. Od dziecka każdy z nas jest uczony, że idzie burza, to chowasz się w budynku, unikasz otwartych przestrzeni, nie nosisz parasola. A jeśli jesteś na polu lub łące – kucasz. Takie rady są nawet w książeczkach dla dzieci, sam czytam je mojemu synkowi.
Zmieniający się klimat powoduje, że sprawę piorunów musimy traktować – nomen omen – śmiertelnie poważnie. W chwili pisania tego tekstu nad Polską przetacza się kolejny w tym miesiącu front burzowy. Nad moim domem przeszło w ciągu ostatniego miesiąca już kilka burz a SMS-ów z RCB i ostrzeżeń z aplikacji pogodowych nie jestem w stanie zliczyć.
Ale co w zasadzie się dzieje, gdy trafi cię piorun? Naukowcy zajmujący się tym tematem ostrzegają: jeśli przeżyjesz, nie będziesz tą samą osobą. Jak to możliwe? Badanie ofiar porażenia piorunem nie jest łatwe, bo trafienia są stosunkowo rzadkie i czasem nie ma możliwości zbadania ofiar przez wyspecjalizowanych naukowców. Duże doświadczenie mają w tym Amerykanie: mają duży kraj, w miarę sprawne służby i po prostu mieli co i jak badać.
Zacznijmy od ostrzeżenia
W USA średnio 1 osoba na 10 000 zostaje porażona piorunem. Błyskawice czterokrotnie częściej trafiają mężczyzn niż kobiety. Najczęściej porażane są osoby w wieku od 20 do 45 lat. Nie oznacza to oczywiście, że pioruny "polują na młodych mężczyzn". Po prostu takie osoby najczęściej przebywają na zewnątrz w czasie burzy.
Większość osób porażonych przez pioruny nie została trafiona bezpośrednio. Takie przypadki to zaledwie 3–5 proc. Kolejne 5 procent to osoby, które doświadczają "urazów kontaktowych". Oznacza to, że są rażone prądem, gdy dotykają drzewa lub budynku trafionego przez błyskawicę.
Ponad 80 proc. osób doznających porażenia zostaje trafionych prądem z tzw. błysków bocznych oraz prądem uziemiającym. W tym pierwszym przypadku ofiara stoi w pobliżu obiektu, w który uderza piorun. Część potencjału elektrycznego "rozpryskuje się" na boki, rażąc ludzi i zwierzęta. W drugim przypadku piorun uderza w ziemię i rozchodzi się we wszystkich kierunkach. Tego zjawiska obawiają się często hodowcy zwierząt. Znane są przypadki, gdy jedno uderzenie pioruna zabijało całe stado krów czy owiec.
Kolejne 10–12 proc. obrażeń jest spowodowanych "odwrotnym piorunem", po angielsku to zjawisko nazywa się "upward lightning". Pojawia się wtedy, gdy dodatnio naładowane siły elektryczne działające na ziemię zostają przyciągane przez ujemnie naładowane chmury burzowe nad głową.
Widzieliście pewnie w internecie filmiki osób, które stoją gdzieś na górze czy klifie, a ich naelektryzowane włosy unoszą się do góry? Cóż, to fajnie wygląda, ale może się źle skończyć… Bo kiedy ludzkie ciało zgromadzi odpowiednio duży ładunek elektryczny, może go wysłać w niebo, a wraz z nim właściciela owego ciała.
Na szczęście ok. 90 proc. osób porażonych piorunem przeżywa trafienie. Pozostałe 10 proc. najczęściej ginie w wyniku zatrzymania akcji serca. Piorun może wygenerować napięcie nawet 30 milionów voltów. Ciepło wywołane przepływem prądu dosłownie palić tkanki, szybko rozprężające się powietrze rozrywa płuca. Towarzyszący błyskawicy grzmot może fizycznie uszkodzić mózg i błonę bębenkową.
Z mięśni porażonych wyładowaniem wydzielają się substancje toksyczne, bardzo szkodliwe dla nerek. Z powodu silnego skurczu tkanki mięśniowej mogą połamać się kości szkieletu. Ofiary porażenia miewają połamane nawet kości ramion czy ud oraz pęknięte kręgosłupy. Złamanie może doprowadzić również do śmiertelnego krwotoku.
Jeśli dochodzi do kontaktu pioruna z potem, woda zamienia się w parę, której siła dosłownie zrywa z człowieka ubranie. W niektórych przypadkach od rażenia piorunem palą się włosy, a nawet wypadają plomby z zębów.
Pamiętajmy też, że możemy oberwać różnymi latającymi przedmiotami. Piorun może trafić w drzewo, zagotować w nim soki i wywołać jego eksplozję. Fragmenty drewna mogą dotkliwie poranić, a nawet zabić człowieka stojącego obok.
Uderzenia piorunów mogą również wywołać przejściowy paraliż znany jako "keraunoparaliż". Zwykle znika w ciągu kilku godzin, ale osobie porażonej może być potrzebna resuscytacja, bo może przestać bić jej serce. Inne zagrożenia dla życia i zdrowia to zatrzymanie oddechu, a nawet ubrania, które mogą się zapalić.
Przeżycie porażenia w wielu przypadkach zostawia ślad na całe życie
I nie chodzi o ślady po poparzeniach. Najtrwalsze pozostawi zresztą palące się na skórze ubranie. Możesz mieć też tzw. "figury Lichtenberga". To przypominające paprocie ślady w skórze, wywołane prawdopodobnie przez wycieki z uszkodzonych naczyń krwionośnych. One znikną w kilka dni. Do końca życia możesz mieć problemy ze słuchem i wzrokiem.
Ale piorun może trwale zmienić ci również psychikę. Amerykańscy naukowcy zauważyli, że u osób, które przeżyją, zwykle stwierdza się uszkodzenie nerwów, zespół stresu pourazowego (PTSD) i objawy neurologiczne. To zaburzenia oceny sytuacji i trudności z koncentracją.
Podobne objawy miewają w USA futboliści, więc naukowcy podejrzewają, że pioruny przerywają tkanki mózgu, do tego dochodzi jeszcze gwałtowna zmiana ciśnienia, która powoduje takie same skutki, jak "uraz zadany tępym narzędziem".
Według National Weather Service niektórzy ocaleni zgłaszają utratę pamięci, chroniczny ból nerwów, depresję, a nawet to, co postrzegają jako "zdolności psychiczne", takie jak prekognicja.
"Kiedy trafi cię piorun, nie jesteś już tą samą osobą" – mówi serwisowi Live Science patolog sądowy z RPA Ryan Blumenthal. Jest uważany za eksperta od porażeń piorunem, bo to właśnie w Afryce (szczególnie Środkowej) zdarza się najwięcej na świecie burz z piorunami i porażeń.
Ale sporo ich jest i w innych miejscach. Strażnik parku narodowego Shenandoah (Wirginia, USA) Roy Sullivan dostał piorunem łącznie 7 razy. Działo się to w latach 1942–1977. Wszystkie ciosy od natury przeżył, był jedynie poparzony przez palące się włosy i ubrania. Popełnił samobójstwo w 1983 roku, miał wtedy 72 lata.
Co robić podczas burzy?
Najlepiej robić to, co jest napisane w książeczkach dla dzieci: schować się. Najlepiej w budynku lub samochodzie. Auta są bardzo dobrą kryjówką, uderzenie pioruna nie wyrządzi pasażerom żadnych obrażeń. Ważne tylko by nie dotykać metalowych elementów karoserii w jego środku. Samo auto może ucierpieć, zdarza się, że w samochodzie spali się elektronika albo wybuchną opony.
Uwaga: bezpieczeństwa nie zapewni ci przyczepa kempingowa. Auto jest metalowe, prąd po nim "spłynie". Plastikowa przyczepa tak nie zadziała.
Jeśli nie masz się gdzie schować, przykucnij na polu w "pozycji błyskawicy". Stopy mocno przyciśnięte do siebie, kolana objęte rękami. Masz mieć tylko jeden punkt styku z ziemią.
Nie wolno kłaść się na ziemi, trzeba też kucać jak najdalej od roweru czy parasola. Jeśli jesteście w grupie, rozproszcie się. W razie czego przynajmniej niektórzy unikną porażenia.
Unikaj też różnych metalowych konstrukcji, akwenów, wysokich obiektów. Stosunkowo dużo osób porażonych w USA to wędkarze. Na ogół mają w rękach długi przedmiot i siedzą nad wodą. Dobra rada: jeśli burza zastanie cię na rybach, zostaw wędkę i odsuń się od wody.
Jeśli jesteś w mieszkaniu, unikaj korzystania z urządzeń podłączonych do gniazdek elektrycznych i kontaktu z wodą. Kanapa będzie bezpieczniejsza niż wanna.