"Zapomniana" choroba wraca, nie żyje niemowlę. "Cofamy się o jakieś... 100 lat"
– Pierwszy przypadek w tym roku, który został odnotowany w czerwcu, to jest zgon miesięcznego dziecka, które nie było jeszcze szczepione przeciwko krztuścowi, ponieważ, jak wiadomo, w Polsce szczepienia przeciwko krztuścowi zaczynamy od siódmego tygodnia życia – powiedział TVN24 Główny Inspektor Sanitarny dr Paweł Grzesiowski.
To pierwszy taki zgon w tym roku w Polsce
Jak mówił dr Grzesiowski "mamy do czynienia z nieszczęśliwym przypadkiem, gdzie uległo zakażeniu dziecko, które jeszcze nie miało odporności poszczepiennej".
Dodał jednocześnie, że matka, będąc w ciąży, nie zaszczepiła się przeciwko krztuścowi.
– Wiemy, że to szczepienie jest zalecane, ale nie jest zbyt powszechne w Polsce – zaznaczył.
Szef sanepidu podał jednocześnie, że "liczba zachorowań w Polsce wzrasta w tej chwili przede wszystkim dlatego, że spadła liczba zaszczepionych osób".
– Od początku roku mamy prawie siedem tysięcy przypadków krztuśca – podał Grzesiowski.
Szczepienie w ciąży zalecane, ale płatne
Główny Inspektor Sanitarny zaapelował też do mam: "Moja ogromna prośba: Drogie Mamy, obecne i przyszłe: pamiętajcie o zdrowiu waszego dziecka. Zaszczepcie się przeciw krztuścowi w 27-36 tygodniu ciąży, aby wasze dziecko było chronione".
Przyznał, że oferowana szczepionka dla kobiet w ciąży "jest niestety płatna", a jej koszt to ok. 120 zł.
Znana wirusolog prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska zamieściła post z apelem dra Grzesiowskiego do matek na swoim profilu na Facebooku. Pod nim znalazło się wiele komentarzy m.in. o braku powszechnej wiedzy o roli szczepień w ciąży.
"Nie wiem jak w innych rejonach, ale w Bielskim, mocno problematyczny dostęp do szczepionki. W hurtowniach brak. Obdzwoniłam miasto i znalazłam ostatni Boostrix. Bo mi się chciało. Bo jestem świadoma. Bo jestem lekarzem. Ale fakt, ani w tej, ani w poprzedniej ciąży ginekolog mi nie wspomniał, to moja własna inicjatywa" - napisała jedna z komentujących.
Inna z osób zwróciła uwagę, że to m.in. negatywny skutek działań środowisk antyszczepionkowych.
"Jeśli starsze szczepione dzieci przechodzą niekiedy krztusiec ciężko, to jak ma przejść nieszczepione niemowlę. Duża w tym zasługa naszych rodzimych 'specjalistów' od szczepień, odradzających szczepienia dzieci, pokazujących z dumą puste strony ze szczepieniami w książeczkach zdrowia dzieci, doradzających rodzicom, jak się wykręcić od upomnień z sanepidu. Bo przecież dziecko jest własnością rodzica i jak on chce narazić na utratę życia i zdrowia w razie choroby zakaźnej, to może" – czytamy w innym komentarzu.
"Czyli cofamy się o jakieś... 100 lat. Mniej więcej tyle czasu temu moja prababcia straciła swoją pierworodną roczną córkę" – napisał ktoś inny.
Jeszcze inne osoby zwróciły uwagę, że szczepienie dla ciężarnych powinno być refundowane: "Fakt, że to szczepienie nie jest dla ciężarnych refundowane, to skandal". Obecnie jest ono zalecane, czyli trzeba za nie zapłacić z własnej kieszeni.
Inna istotna rzecz, o której nie mówi się powszechnie, to fakt, że jedno szczepienie w dzieciństwie przeciw krztuścowi, nie chroni przed zachorowaniem na całe życie.
Szczepienie powinno się powtarzać co 10 lat.
Ostatnie obowiązkowe szczepienie przeciwko krztuścowi jest wykonywane w wieku 14 lat, więc ok. 24. roku życia powinno się pomyśleć o doszczepieniu.
Uciążliwy kaszel, a nawet... złamania żeber
Krztusiec to nie zwykłe przeziębienie z kaszlem. Chorobę wywołuje bakteria: pałeczka krztuśca. Powoduje zaburzenie wydzielania śluzu i silnie pobudza odruch kaszlowy.
Uciążliwy kaszel może ciągnąć się kilka miesięcy, a powikłania to zapalenie płuc, przepuklina, nietrzymanie moczu, a nawet... złamania żeber.
Co istotne, choroba jest bardzo zakaźna, bo jeden chory może zarazić kilkanaście innych osób. Do zakażenia dochodzi drogą kropelkową w sytuacjach kontaktu twarzą w twarz, przy kontakcie z wydzielinami, ale też, gdy przebywamy w zamkniętym pomieszczeniu z osobą chorą co najmniej przez godzinę.