Zaskoczenie po przeszukaniu domu krewnej Jacka J. "Odłożyła sobie pieniądze"

redakcja naTemat
09 sierpnia 2024, 10:01 • 1 minuta czytania
Po śmierci Jacka J. ponownie zrobiło się głośno o tym, jak przez lata udało mu się uciekać przed policją. Tym razem na celowniku służb znalazł się dom matki chrzestnej mężczyzny, gdzie podobno go ukrywała. Co znaleziono na tej posesji? Są nowe informacje.
To ona miała ukrywać Jacka J. Zaskoczenie po tym, co znaleziono w jej domu Fot. Adrian Ciezki/REPORTER, Policja

W czwartek 8 sierpnia doszło do zatrzymania 74-letniej kobiety. Jak dowiedzieliśmy się w częstochowskiej prokuraturze, usłyszała już zarzut utrudniania śledztwa, który miał polegać na pomocy w ukrywaniu się 55-latka. Chodzi tu o Jacka J., którego policja szukała przez lata.


Gdzie dokładnie miał ukrywać się mężczyzna? Okazuje się, że to posesja w samym centrum Dąbrowy Zielonej. Jak podawał Onet, dom sąsiaduje z kościołem, remizą OSP, biblioteką, zakładem fryzjerskim i miejscowym urzędem gminy. To nie są duże odległości – każde z tych miejsc dzieli od domu maksymalnie 50 metrów.

Tam miał ukrywać się Jacek J. Co znaleziono w domu?

Aż trudno uwierzyć, że Jacek J. miałby miesiącami żyć w centrum miejscowości. – Okna w tym domu roletami były zasłonięte. Wieczorami było ciemno, żadnych świateł, jak opustoszały dom – wspomina sąsiadka pani Teresy, a jej wypowiedź cytuje "Fakt". Jak dodaje, policja podczas przeszukania miała znaleźć okulary Jacka J. oraz trochę odzieży.

Czytaj także: https://natemat.pl/566210,tam-mial-ukrywac-sie-jacek-jaworek-blisko-urzedu-i-kosciola

74-letnia Teresa D. to matka chrzestna mężczyzny. Z informacji "Faktu" wynika, że pracowała jako sprzątaczka w miejscowym ośrodku zdrowia. Jej siostra z Częstochowy, która opiekuje się teraz domem, pracowała jako kucharka w przedszkolu.

Z relacji miejscowych wynika podobno, że mundurowi podczas przeszukania znaleźli w domu sporo pieniędzy.

– Ona twierdziła, że odłożyła sobie pieniądze, bo jest osobą samotną. Nie ma dzieci i rodziny. Na co miała wydawać? A może on jej dał pieniądze? Kto wie? Może za granicą pracował? Teresa gotowała i dogadzała Jacusiowi, bo wcale nie był taki wychudzony. Wręcz przeciwnie. Jeszcze mu ubranie prała. On był strasznie pedantyczny. Co godzinę skarpetki zmieniał – opowiada w rozmowie z dziennikiem znajoma krewnych J.

Jakim cudem przez trzy lata policja nie wpadła na jego trop? I dlaczego jego zwłoki znaleziono akurat niedaleko cmentarza, gdzie spoczywa jego zamordowana rodzina? W całej Polsce ta śmierć wywołała lawinę teorii, hipotez i domysłów. Ale tam, gdzie doszło do zbrodni i gdzie znaleziono jego ciało, to temat nr 1. – Przecież nie wziął się tu z kosmosu. Ciągle o tym rozmawiamy – usłyszała niedawno dziennikarka naTemat Katarzyna Zuchowicz.

Czytaj także: https://natemat.pl/566171,jacek-jaworek-mial-ukrywac-sie-u-74-latki-wiemy-kim-jest-kobieta