"Karetki nie dały rady zabrać wszystkich". Jest wielu rannych po wypadku w Karpaczu

redakcja naTemat.pl
16 sierpnia 2024, 07:30 • 1 minuta czytania
W Karpaczu doszło do groźnego wypadku. Kierowca skody niespodziewanie zmienił pas i zderzył się czołowo z busem, w którym przebywało około 20 pasażerów. W wyniku zdarzenia najcięższe obrażenia odniosła 13-letnia dziewczynka. Ją przetransportowano do szpitala przy pomocy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Wypadek w Karpaczu. "Karetki nie dały rady zabrać wszystkich". Fot. News Lubuski / East News / Zdjęcie poglądowe

W miniony czwartek (15 sierpnia) w godzinach popołudniowych doszło do poważnego wypadku w Karpaczu. Przy ulicy Wielkopolskiej kierowca skody niespodziewanie zjechał na przeciwległy pas i uderzył prosto w autobus.


Wypadek w Karpaczu. "Karetki nie dały rady zabrać wszystkich"

W wyniku zderzenia czołowego aż 23 osoby zostały ranne. Na miejscu w ciągu kilkunastu minut stawiła się straż pożarna, policja, karetka pogotowia, a nawet Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.

Reporterom Wirtualnej Polski udało się dotrzeć do pasażerów busa. Ci opowiedzieli, co działo się w pojeździe tuż po zderzeniu.

– Ja miałem za chwilę wysiadać i nagle poczułem uderzenie. Nic mi się nie stało, tylko odbiłem się od siedzenia – mówił jeden z poszkodowanych. – Poszkodowanych zabrali z Karpacza do szpitala w Jeleniej Górze, kierowcę na badania i test. Straż opatrywała rannych do czasu przyjazdu karetek – dodał kolejny świadek. 

Jak się okazuje, w najgorszym stanie była 13-latka. Jak podaje WP, to ją śmigłowiec LPR zabrał do szpitala z ciężkimi obrażeniami ciała. Poza nią hospitalizowano kolejne 3 osoby.

– Na szczęście nikomu z autobusu nic poważnego się nie stało, oprócz jednej dziewczyny, którą zabrali nieprzytomną do szpitala. Karetki nie dały rady zabrać wszystkich, więc podstawili nam autobus zastępczy oraz autobus do szpitala dla poszkodowanych – przekazał jeden z poszkodowanych.

Specjalny komunikat w tej sprawie wydała Komenda Miejska Policji w Jeleniej Górze.

"Czynności na miejscu zdarzenia wykonano przy konsultacji z prokuratorem Prokuratury Rejonowej w Jeleniej Górze oraz przy współudziale biegłego z zakresu ruchu drogowego. Jeleniogórska policja apeluje o ostrożność i rozsądek na drodze" – czytamy.

"Kierowcy 'noga z gazu'. W związku z opadami deszczu na drogach jest ślisko. Brawura, nadmierna prędkość, alkohol to najczęstsze przyczyny kolizji czy wypadków. Czasami kilka sekund decyduje o ludzkim życiu czy zdrowiu. Zadbajmy o bezpieczeństwo swoje i innych uczestników ruchu drogowego" – dodali funkcjonariusze.

A jeszcze w miniony wtorek pisaliśmy w naTemat o dramatycznym wypadku w Warszawie. Tuż przed godziną 11 przy ulicy Woronicza 29, z niewyjaśnionych przyczyn kierowca ssangyonga wjechał w znajdujący się w tym miejscu przystanek autobusowy, na którym stało kilkanaście osób.

W wyniku zderzenia dziewięć osób zostało rannych, a jedna, 48-letnia kobieta, mimo reanimacji zginęła.