Glinka poleciała do adoptowanej córki do Zambii. Podzieliła się poruszającą refleksją
Katarzyna Glinka jest już mamą dwóch synów: starszego Filipa, którego doczekała się ze związku z Przemysławem Gołdonem oraz Leona – jego tatą jest Jarosław Bieniecki. Aktorka kilka miesięcy temu, współpracując z Fundacją Kasisi, adoptowała dziewczynkę z Zambii o imieniu Angel. Ostatnio znów zawitała do Afryki, aby odwiedzić dziewczynkę. W nowych postach na Instagramie załączyła kadry ze spotkania.
"Znalazłam tyle miłości na końcu Świata" – przyznała. Podziękowała też kobietom, które opiekują się na co dzień dziećmi z domu dziecka w Zambii. "Szczególnie ściskam Siostry, które czuwają każdego dnia nad bezpieczeństwem i spokojem dzieci…" – dodała.
Niektórzy komentujący zauważyli, że Angel "urosła". "Ma smutne spojrzenie, ale jest przepiękną dziewczynką" – napisała jedna z internautek.
Przypomnijmy, że o adopcji małej Angel z Zambii Glinka informowała na swoim Instagramie w marcu tego roku. Fani aktorki mieli wtedy okazję zobaczyć wzruszające kadry z ich pierwszych spotkań.
"Już kiedy zobaczyłam zdjęcie Angel, poczułam niesamowitą więź. Teraz kiedy ją wzięłam na ręce, wiem, że miłość ma różne wymiary i nie zna granic" – przyznała wówczas Glinka.
Potem na Dzień Matki artystka też wspomniała na swoim Instagramie o swoich synach i córce.
"Nie znałam takiego uczucia, jakim jest miłość do dziecka. Mam trójkę, choć jedno daleko od nas. Sercem jestem przy niej każdego dnia… Dzisiaj każdej MAMIE Tej, która stara się każdego dnia być najlepszą wersją siebie, tej, której czasem nie wychodzi, tej, która ma rozterki, tej, która straciła dzieci, tej, która marzy o dziecku… Wszystkim nam dziś wysyłam uściski. Wspierajmy się Kochane" – zaapelowała do obserwatorek.
To dlatego Glinka nie zabrała Angel do Polski...
Gwiazda "Barw szczęścia" pewnego razu postanowiła odpowiedzieć na pytania fanów, czy przywiezie Angel do Polski. Odniosła się także do rasistowskich komentarzy, które pojawiały się pod jej publikacjami z dzieckiem.
"Oczywiście przyszło mi to do głowy… Ale sami zobaczcie. Poczytajcie, dołączam komentarze. Czy chciałabym narazić małą na taki poziom agresji?" – zapytała retorycznie.
"Przykre, że w naszym kraju wciąż osoby o tak skrajnie rasistowskich poglądach czują się bezkarne i pozwalają sobie na takie wpisy!" – zwróciła uwagę. "Tyle mówi się o mowie nienawiści i wciąż niewiele w praktyce się z tym wydarza!" – napisała i jednocześnie zadeklarowała, że jest gotowa działać w tym temacie.
"Każdy, niezależnie od koloru skóry, poglądów, wyglądu ma prawo do szacunku! Dlaczego takie osoby nie boją się kary? Dlaczego tych kar nie ma? Dlaczego wciąż w internecie jest tyle okropnych przykładów poniżania ludzi za inność? Za to, że nie są w normie? Jest mi przykro, że mimo takich ogromnych postępów, jakie Polska poczyniła od 30 lat, mentalnie wciąż pozostajemy daleko w tyle" – podsumowała Katarzyna Glinka.