Błaszczak wdał się w kłótnię na miesięcznicy. "Macie uszanować pamięć nieżyjących"

Konrad Bagiński
10 września 2024, 13:44 • 1 minuta czytania
– Macie uszanować pamięć nieżyjących. Boli mnie oczernianie nieżyjącego człowieka, który bardzo wiele zrobił dla Polski i przestrzegał przed zagrożeniem ze strony Putina. Wy znieważacie! – krzyczał Mariusz Błaszczak do osób tradycyjnie już zakłócających spokój Jarosława Kaczyńskiego podczas tzw. miesięcznicy smoleńskiej.
Mariusz Błaszczak wzburzył się podczas miesięcznicy smoleńskiej Fot. Andrzej Iwanczuk/REPORTER

Do podobnych spięć dochodzi praktycznie co miesiąc. 10 dnia każdego miesiąca prezes PiS ze swoją świtą chadza pod pomnik smoleński na warszawskim Placu Piłsudskiego. Od czasu przejęcia władzy przez tzw. koalicję 15 października, nie jest już odgradzany od protestujących szczelnym kordonem policji.


W związku z tym regularnie dochodzi tu do sprzeczek i burd. Przeciwnicy Kaczyńskiego od jakiegoś czau składają wieniec z napisami typu "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski".

Kaczyński te wieńce przestawia, porywa, jeden usiłował zniszczyć kombinerkami, inny pomazał sprayem. Teraz w sprzeczkę z kontrmanifestantami wdał się jednak nie on, ale jego prawa ręka: Mariusz Błaszczak.

Jak pisze Onet, wokół samochodu, którym podróżował Jarosław Kaczyński, zgromadziło się wiele osób, co przez chwilę uniemożliwiło prezesowi odjazd. Protestujący wykrzykiwali w kierunku prezesa PiS wulgarne hasła. Na transparentach widniały napisy, których autorzy nazywali szefa PiS "szmatą".

"Jarosławie, nie zagłuszaj sumienia tym cyrkiem", "Nawet w tej sprawie kłamiecie" - słychać było z tłumu.

– Na tym wieńcu jest oszczerczy napis zgodnie z propagandą Putina. Wiecie, że jest wojna, a poprzez to, co wypisujecie, wpisujecie się w narrację i propagandę Putina. Czy wam nie wstyd?! – pokrzykiwał wyraźnie oburzony Błaszczak.

– Macie uszanować pamięć nieżyjących. Boli mnie oczernianie nieżyjącego człowieka, który bardzo wiele zrobił dla Polski i przestrzegał przed zagrożeniem ze strony Putina. Wy znieważacie! Proszę się jeszcze raz nad tym zastanowić! – krzyczała prawa ręka prezesa PiS.

Kaczyński znów lansuje tezę o "zamachu"

Pierwsze skrzypce podczas tzw. miesięcznicy grał oczywiście Jarosław Kaczyński. Okazuje się, że postanowił odkurzyć tezę, jakoby w katastrofie ktoś maczał palce.

– Będziemy bronić godności tych, którzy zginęli, godności świętej pamięci prezydenta Rzeczypospolitej. Ja tu nie jestem sam, obok mnie stoją osoby, które straciły najbliższych w trakcie zamachu smoleńskiego. To osoby, których mąż, ojciec, żona zginęli w trakcie tego strasznego wydarzenia, tego zbrodniczego zamachu, tego dzieła Putina i jego polskich sojuszników – grzmiał Kaczyński.

Powiedział też kilka słów o proteście w trakcie miesięcznicy.

– Pojedynczy policjanci czasem reagują i za to jesteśmy wdzięczni, ale ci, którzy dowodzą, mają najwyraźniej inne rozkazy. To jest jeszcze jeden z dowodów na łamanie prawa, na takie bardzo bezczelne, niesłychane po prostu łamanie prawa – mówił prezes PiS.

Przekonywał też, że osoby, które zginęły w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem "poległy za ojczyznę".

Czytaj także: https://natemat.pl/569213,miesiecznica-smolenska-i-kompletny-odlot-kaczynskiego-wygrazal-sluzbami